Około tysiąca polskich firm, reprezentujących największe gałęzie przemysłu, będzie mogło od przyszłego roku sprzedawać i kupować niewykorzystane limity na emisję dwutlenku węgla. Na międzynarodowy rynek w ciągu trzech lat może trafić z polskich firm ponad 85 mln ton dwutlenku węgla, które według dzisiejszych stawek warte są ok. 765 mln euro.
W najbliższych dniach Sejm zajmie się rządowym projektem ustawy o handlu emisjami, która musi być przyjęta przed końcem roku. Prawdopodobnie dopiero w styczniu przedsiębiorstwa będą mogły wystąpić o pozwolenia na emisje, za nie będą musiały zapłacić ok. 63 mln zł. Komisja Europejska musi również zatwierdzić limity na emisję dwutlenku węgla dla poszczególnych firm, które zostały zaproponowane w planie alokacji uprawnień (według propozycji przesłanych do Komisji Europejskiej około tysiąca polskich firm objętych systemem otrzyma uprawnienia na emisję ok. 858 mln ton dwutlenku węgla w ciągu trzech lat).
Według szacunków Ministerstwa Środowiska na rynek trafi nadwyżka, czyli ok. 10 – 15 proc. uprawnień.
Konieczne jest także uruchomienie systemu monitorowania emisji. Ciągle nie wiadomo, kto będzie pełnił funkcję krajowego administratora systemu, na powołanie którego przewidziano w tym roku. 100 tys. zł. Uruchomienie krajowego systemu rejestru uprawnień i jego funkcjonowanie w przyszłym roku będzie kosztować 250 tys. zł. Z tytułu handlu emisjami do budżetu wpłynie co najmniej 76 mln zł z tytułu opłat skarbowych od firm. Poza tym od każdej sprzedanej tony firmy zapłacą
podatek, co roku będą musiały także wnieść opłatę za weryfikację rocznych raportów, za które stawki w Europie wynoszą ok. 2 tys. euro.