Firmy będą płacić więcej za delegowanych pracowników
REKLAMA
REKLAMA
NOWOŚĆ
REKLAMA
Polskie firmy zapłacą za delegowanych pracowników wyższe składki do systemów ubezpieczeniowych państw UE. Jak dowiedziała się GP, ZUS ograniczy liczbę decyzji zezwalających firmom na opłacanie składek do naszego systemu od kolejnych delegacji trwających do 12 miesięcy.
Politykę wobec pracowników delegowanych zmienia też niemiecki organ rentowy DVKA, który zezwoli na ubezpieczenie pracownika w Polsce najwyżej przez pięć lat, sumując wszystkie okresy jego zatrudnienia w Niemczech. Później trzeba będzie płacić niemieckie, wyższe składki. Zdaniem przedsiębiorców zwiększy to koszty prowadzonej działalności i wymusi większą rotację pracowników.
Liczy się dobra wola
Zgodnie z rozporządzeniem Rady (EWG) nr 1408/71 przez 12 miesięcy pracownik delegowany podlega ubezpieczeniu w kraju siedziby pracodawcy. Polski pracodawca przez ten czas płaci więc składki do ZUS.
REKLAMA
Firma może jednak bezpośrednio po upływie tego okresu złożyć wniosek do organu rentowego za granicą, że chce opłacać składki do ZUS przez kolejne 12 miesięcy. Taka zgoda zależy od dobrej woli zagranicznego organu. Podobnie jest, gdy polski przedsiębiorca deleguje pracownika na okres do pięciu lat. Może wystąpić do zagranicznego organu z prośbą o zgodę na opłacanie składek do ZUS.
Pracodawcy są zainteresowani utrzymaniem pracownika w polskim ubezpieczeniu, bo w Polsce opłacają niższe składki niż w krajach UE. Polskie przepisy pozwalają na tzw. sztuczne obniżanie podstawy wymiaru składki. Od wynagrodzenia odejmuje się równowartość diety za każdy dzień pobytu za granicą. W krajach unijnych składkę płaci się od całej płacy. Na przykład od 2 tysięcy euro zarobionych w Niemczech odjąć należy równowartość 30 lub 31 diet, w zależności od tego, ile dni liczył miesiąc. Dieta do Niemiec wynosi 42 euro za jeden dzień. Zatem 2 tys. euro trzeba pomniejszyć o 1260 euro (42 x 30). Otrzymaną kwotę 740 euro przeliczoną na złote trzeba jeszcze porównać z przeciętnym wynagrodzeniem, bo podstawa opłacania składek za delegowanego pracownika nie może być niższa od tej kwoty.
Praktyka firm
- Firmy, aby płacić niższe składki do ZUS, obchodzą unijne przepisy - mówi Anna Siwiecka, naczelnik z departamentu ubezpieczeń i składek w Centrali ZUS.
Tłumaczy, że pracownicy po zakończeniu 12-miesięcznej delegacji wracają do Polski, a ich pracodawcy już po kilku miesiącach ponownie występują do ZUS (gdy chcą oddelegować pracownika do 12 miesięcy) lub do instytucji ubezpieczeniowej kraju UE (gdy delegacja ma trwać dłużej) o umożliwienie opłacania składek do ZUS. Zakład dotychczas często wyraża na to zgodę. Z kolei Niemcy, Francja, Belgia i Holandia, kraje w których jest najwięcej pracowników z Polski, stosują różną praktykę. Niemcy, w których pracuje połowa z 242 tys. pracowników delegowanych, stosują obecnie liberalne podejście.
- Strona niemiecka z reguły zgadza się na opłacanie składek do ZUS - mówi Anna Siwiecka.
Dodaje, że np. Francja też ma liberalne podejście, ale jedynie do specjalistów, których brakuje na tamtejszym rynku pracy, np. informatyków czy inżynierów. Odmownie rozpatrują wnioski w sprawie np. murarzy, betoniarzy czy posadzkarzy.
- W takim przypadku firmy nie składają nawet wniosków o pozostawienie pracownika w polskim systemie ubezpieczeniowym - mówi Anna Siwiecka.
Wskazuje, że firma odwołuje wtedy pracownika z delegacji, a następnie występuje do ZUS o zgodę na opłacanie polskich składek przez kolejne 12 miesięcy.
Składki po nowemu
ZUS chce jednak skończyć z praktyką, że ta sama osoba może do emerytury pracować na kontraktach zagranicznych i mieć opłacane składki do naszego systemu. Zezwoli na opłacanie składek do naszego systemu od ponownie delegowanego pracownika na 12 miesięcy tylko w wyjątkowych sytuacjach losowych. Firma będzie więc mogła ponownie złożyć wniosek do ZUS, jeśli przyczyną powrotu pracownika do kraju była np. śmierć osoby bliskiej czy choroba pracownika.
- Firma, jeśli chce płacić składki do ZUS od pracownika, który jest za granicą dłużej niż rok, musi wystąpić do zagranicznego organu rentowego - mówi Anna Siwiecka.
ZUS będzie stosował taką praktykę m.in. ze względu na naciski, jakim podlega ze strony zagranicznych instytucji ubezpieczeniowych. Na przykład niemiecki organ rentowy DVKA na początku maja poinformował ZUS, że od 1 lipca 2008 r. wprowadzi nowe zasady rozliczania delegacji. Firma polska najwyżej przez pięć lat zapłaci składki do ZUS, pod warunkiem że łączny okres pracy delegowanego pracownika na terytorium Niemiec nie przekracza pięciu lat. DVKA automatycznie będzie otrzymywać składki, jeśli pracownik pracował tam dłużej.
- Delegowany będzie mógł pozostać w polskim ubezpieczeniu, tylko jeśli wystąpi co najmniej 12-miesięczna przerwa w oddelegowaniu - wyjaśnia Anna Siwiecka.
Zdaniem prof. Gertrudy Uścińskiej z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych stanowisko DVKA jest dopuszczalne w świetle unijnego prawa. Jej zdaniem podejście DVKA nie wpłynie jednak na zaostrzenie stanowiska innych krajów UE w zakresie ubezpieczania delegowanych pracowników.
Zaniepokojeni przedsiębiorcy
Zdaniem Edwarda Szwarca, wiceprzewodniczący Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, zapowiadane zmiany spowodują, że polskie firmy poniosą większe koszty.
- Obniży to konkurencyjność naszych firm - mówi.
Firmy, żeby nie płacić składek do krajów UE, będą musiały wymieniać załogi. Według Krystyny Babelskiej z Budimeksu częste stosowanie rotacji pracowników jest mało prawdopodobne, bo brakuje rąk do pracy w Polsce.
- Ewentualna rotacja spowoduje utratę przez firmy doświadczonych pracowników, którzy nie będą chcieli pracować za stawki krajowe, albo dla których firma nie będzie miała pracy w kraju - Maria Ziółkowska z Budeksportu.
242 tys. polskich pracowników jest oddelegowanych do pracy w krajach UE
6,7 proc. wynosi wskaźnik bezrobocia w Unii Europejskiej
Ubezpieczenie delegowanych pracowników
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
PAWEŁ JAKUBCZAK
pawel.jakubczak@infor.pl
REKLAMA
REKLAMA