Do wydania ponad 250 mld zł z UE
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Na ten dzień przedsiębiorcy, samorządowcy i setki innych osób, które są zainteresowane sięgnięciem po unijne pieniądze czekały od kilku miesięcy. Koniec planowania, tworzenia strategii, programów, wymyślania ram prawnych i uzgodnień z Brukselą. Dziś Komisja Europejska ostatecznie zezwolili na wykorzystanie ponad 67 mld euro (ponad 250 mld zł) dotacji, które dostaniemy na lata 2007-2013.
Należy spodziewać się, że unijna komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Huebner ogłosi w Warszawie zakończenie prac na polskimi programami operacyjnymi, czyli planem podziałów unijnych funduszy.
- Chciałbym, by Komisja Europejska zatwierdziła wszystkie programy, które jej przekazaliśmy. Jednak ma na to mało czasu i można spodziewać się, że w przypadku kilku dokumentów może nastąpić małe opóźnienie - mówi Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego.
Koniec negocjacji
Na ostateczną zgodę Brukseli czeka m.in. największy w całej UE program Infrastruktura i Środowisko, z którego 136 mld zł zostanie przeznaczone przede wszystkim na budowę autostrad, tras szybkiego ruchu, modernizację linii kolejowych oraz lotnisk, program Rozwój Polski Wschodniej (prawie 8,5 mld zł dla pięciu najbiedniejszych regionów Polski) oraz Innowacyjna Gospodarka. Ten ostatni program jest szczególnie ważny dla przedsiębiorców, bo będą z niego czerpali unijne dotacje na inwestycje. Do podziału jest blisko 37 mld zł.
Dodatkowo można liczyć także na zatwierdzenie pieniędzy dla regionów. Pięć województw dostało zgodę KE już we wrześniu. Teraz przyszła kolej na pozostałe.
Od momentu przyjęcia programu można wydawać pieniądze.
Zbyt duża liczba programów
REKLAMA
Niestety, przedsiębiorcy i samorządowcy, którzy będą chcieli skorzystać z unijnych pieniędzy, nie będą mieli łatwego zadania. Rekordowa ilość pieniędzy i chęć przekazania części kompetencji w ręce regionów spowodowała, że mamy ponad 20 programów operacyjnych. Dodatkowo nie są one jednolite. Nie ma jednego programu dla firm czy jednego dla samorządów, jak to ma miejsce obecnie.
- System jest rzeczywiście bardzo skomplikowany i firmy oczekują, że resort rozwoju rozpocznie działania informacyjne, które upowszechnia wiedzę nie tylko o tym, że są dostępne pieniądze, ale także o tym, do kogo się zgłosić, jakie dokumenty przygotować i jakich procedur oczekiwać - mówi Ewa Fedor, ekspert ds. funduszy unijnych w Konfederacji Pracodawców Polskich.
Dodaje, że sytuację pogarsza fakt, że każdy urząd marszałkowski przygotuje inne wnioski o dotacje i na innych zasadach będzie je przyznawał.
- Procedura jest odmienna od tej, która była stosowana dla funduszy na lata 2004-2006. To może być przykra niespodzianka dla firm, które je opanowały - podkreśla Ewa Fedor.
Obecnie podstawowa zasada, o której powinni pamiętać przyszli beneficjenci, brzmi: na mniejsze projekty powinno się szukać pieniędzy w regionach, na większe - w ministerstwach i urzędach centralnych.
Jeszcze chwila
Jerzy Kwieciński podkreśla, że beneficjenci muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość. Zielone światło ze strony Brukseli nie oznacza automatycznego dostępu do unijnych środków w programach krajowych.
- Najpierw musimy powołać komitety monitorujące, czyli zespoły ludzi, które będą nadzorowały wdrożenie programów. Po zatwierdzeniu przez nie kryteriów wyborów projektów będą mogły ruszyć projekty - mówi wiceminister.
Warunki, na jakich firmy czy samorządy dostaną dotacje, są już przygotowane. Na przykład w ubiegłym tygodniu została wstępnie przyjęta ostateczna wersja kryteriów wyborów projektów dla programu Kapitał Ludzki (11,5 mld euro). W przypadku niektórych inwestycji konieczne będzie także oczekiwanie na zatwierdzenie przez Brukselę warunków udzielania pomocy publicznej. To może potrwać kilka miesięcy.
Wybory mogą opóźnić
Natomiast start regionalnych programów zależy nie tylko od przyjęcie procedur, ale także od podpisania kontraktów między rządem a samorządami. Unijne pieniądze są od tego roku częścią budżetu państwa i samorządy nie mogą nimi dysponować, póki nie zostaną im przekazane.
Według Jacka Kozłowskiego, wicemarszałka Mazowsza, nadal trwają prace nad kształtem kontraktów.
- Czekamy na ustalenie ostatecznej wersji tego dokumentu - mówi wicemarszałek.
Do wyborów pozostały trzy tygodnie i jeśli nie uda się do tego momentu podpisać kontraktów, to prace nad nimi mogą przedłużyć się nawet do końca roku. To zaś będzie oznaczało późniejszy start unijnych funduszy w regionach.
Wielkie otwarcie unijnych funduszy nie będzie kompletne. Wyjątkiem jest program dla województwa świętokrzyskiego. Samorządowi nie udało się na czas zakończyć negocjacji, bo wciąż stara się o dofinansowanie z unijnych pieniędzy budowy lotniska pod Kielcami.
Według Iwony Sinkiewicz-Potaczały, rzecznika urzędu marszałkowskiego, nie będzie długiego oczekiwania na unijne pieniądze, bo sprawa powinna wyjaśnić się do końca miesiąca.
- Komisja powołała eksperta, który zbada sens ekonomiczny tej inwestycji. Nasz program będzie realizowany z lotniskiem lub bez niego - zapowiada rzecznik.
Dotacje na lata 2007-2013
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
MARIUSZ GAWRYCHOWSKI
REKLAMA
REKLAMA