Szybko rosną długi hipoteczne Polaków
REKLAMA
REKLAMA
W czasie, gdy rynek kredytów hipotecznych w zasadzie zamarł, niemal cały przyrost zadłużenia z tytułu kredytów mieszkaniowych to efekt osłabienia złotego. Na koniec listopada średni kurs CHF w NBP sięgał prawie 2,43 zł, a miesiąc później było to już2,80 zł. Rosnące zadłużenie ma oczywiście poważne indywidualne skutki.Posiadacz mieszkania kupionego za kredyt walutowy może mieć terazproblem z jego sprzedażą, bo zadłużenie policzone po wyższym kursiemoże się okazać wyższe niż wartość nieruchomości. To także rodziryzyko, że bank upomni się o dodatkowe zabezpieczenie, skoro obecnemieszkanie nie wystarcza już na pokrycie kredytu.
REKLAMA
REKLAMA
Osłabieniezłotego ma też poważne znaczenie dla wysokości miesięcznych ratkredytowych. Zmiana kursu jaka dokonała się w grudniu tego rokuoznacza, że rata przeciętnego kredytu w CHF na 300 tys. na 30 lat (zaciągniętego po kursie CHF=2 PLN) wzrosła z ok. 1740 zł do 2 tys. zł.
Na szczęście w międzyczasie Bank Szwajcarii obniżył znacząco stopy procentowe, co spowodowało spadek stopy LIBOR3M dla szwajcarskiej waluty, a to właśnie od niej zależy oprocentowaniewiększości kredytów we frankach. Spadła ona z ponad 3% do nieco ponad0,5%. Jeśli bank zaktualizował już oprocentowanie swoich kredytów(zazwyczaj zajmuje mu to trzy miesiące), to rata naszego przykładowegokredytu spadnie do ok. 1630 zł, i to mimo tego, że kurs CHF zbliża sięjuż do 3 zł.
REKLAMA
Grudniowe dane NBP pokazują teżco stało się z innymi instrumentami finansowymi. Zadłużenie z tytułukart kredytowych wzrosło w grudniu o 0,5 mld zł i sięga już 12,5 mldzł. W ciągu roku kredyty zaciągnięte za pośrednictwem plastikowychpieniędzy zwiększyły się o zaś o 3,7 mld zł. Widać też, że kryzys niewystraszył Polaków, i chętnie wydawali oni pieniądze na świątecznezakupy. Zadłużenie z tytułu pożyczek konsumpcyjnych (kredyty gotówkowe,ratalne i samochodowe) zwiększyło się bowiem o prawie 2,5 mld zł, czylio niemal 1 mld zł więcej niż rok wcześniej.
Wtym roku można spodziewać się dalszego, podobnego przyrostu zadłużeniaz tytułu kart kredytowych do poziomu 16-17 mld zł. Trudno bowiemzakładać, by banki zrezygnowały łatwo z tak dochodowego produktu jakimsą karty. Jeśli chodzi o kredyty gotówkowe, to tu można się spodziewaćwyhamowania tempa ich przyrostu. Po pierwsze banki mogą niecoostrożniej udzielać tych pożyczek w obawie o zdolność do ich spłacania.Nadciągające spowolnienie gospodarcze zaowocuje przecież rosnącymbezrobociem. Po drugie mniejszy może też być popytna kredyty gotówkowe. Słabnący optymizm konsumentów skłoni ich doograniczania pewnych wydatków, szczególnie tych czynionych na kredyt. Zadłużenie z tytułu pożyczek konsumpcyjnych może więc sięgnąć 120 mld zł na koniec roku.
Wprzypadku kredytów hipotecznych wiele będzie zależało od zachowaniazłotego. Zgodnie z tym co prognozuje większość ekonomistów, w drugiejpołowie roku można spodziewać się umacniania złotego. To spowodujeniższą wycenę stanu zadłużenia z tyłu walutowych kredytów hipotecznych.Oczywiście sprzedaż nowych kredytów hipotecznych będzie kontynuowana,choć może być ona nawet o 40 proc. niższa, i w tym roku będą to główniekredyty złotowe. Można się więc spodziewać, że na koniec 2009 rokustan zadłużenia z tytułu kredytów hipotecznych ogółem, nie będzieznacznie wyższy niż to, co obserwujemy obecnie i sięgnie ok. 220 mld zł.
REKLAMA
REKLAMA