Dlaczego reforma funduszy emerytalnych szkodzi giełdzie?
REKLAMA
REKLAMA
Od początku roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych przekazał Otwartym Funduszom Emerytalnym 8,4 mld zł z tytułu składek i odsetek. Średnio w miesiącu trafiało do nich 2,1 mld zł. To o 200 mln zł więcej niż przeciętnie w 2010 roku i o 400 mln zł więcej niż wynosi średnia z ostatnich pięciu lat. Od maja ten strumień zmniejszy się do zaledwie 600-700 mln zł miesięcznie. Choć trudno wykazać bezpośredni związek między wielkością przekazywanych funduszom składek a wysokością obrotów na giełdzie czy koniunkturą na rynku, to ich ograniczenie z 7,3 do 2,3 proc., czyli o dwie trzecie, z pewnością nie pozostanie bez wpływu na sytuację, panującą na warszawskim parkiecie.
REKLAMA
Bez wątpienia efekt będzie negatywny. Udział akcji w aktywach OFE w kwietniu można szacować na prawie 37 proc. Gdyby fundusze chciały zachować tę proporcję, co miesiąc na zakup akcji mogłyby przeznaczać około 220-260 mln zł. Według przygotowanego przez Ministerstwo Finansów projektu rozporządzenia limit udziału akcji w aktywach funduszy emerytalnych ma zostać zwiększony w tym roku z 40 do 42,5 proc., w następnych dwóch latach – rosnąć po dwa i pół punktu procentowego, a w kolejnych – zwiększać się po dwa punkty, docelowo osiągając w 2033 roku 88 proc. wartości aktywów.
Dowiedz się także: Ile wynosiły zyski funduszy inwestujących w akcje nieruchomościowe pod koniec kwietnia 2011?
Trudno jednak liczyć na to, że fundusze będą zwiększać zakupy akcji tylko po to, żeby mieć pożytek z tych limitów. Dotychczasowy limit 40 proc. był wykorzystywany niezwykle rzadko, jedynie przez nieliczne fundusze. Nie należy spodziewać się, że w najbliższym czasie fundusze emerytalne zaczną stosować bardziej agresywne strategie inwestowania. Trzeba także pamiętać, że fundusze emerytalne są dość aktywnym uczestnikiem rynku pierwotnego. W tym roku interesujących ofert sprzedaży akcji nie powinno zabraknąć. Może więc zdarzyć się tak, że obejmowanie papierów prywatyzowanych spółek ograniczy popytową aktywność OFE na rynku wtórnym.
Polecamy serwis: Kursy walut
REKLAMA
Zmniejszenie dopływu gotówki do funduszy nie powinno natomiast doprowadzić do znaczącego spadku ich zaangażowania na giełdowym parkiecie. Wartość akcji, znajdujących się w portfelach poszczególnych funduszy, sięga niemal 87 mld zł. Zakładając, że będą one zarządzane z dotychczasową aktywnością, można spodziewać się jedynie niewielkiego spadku ich udziału w obrotach na giełdzie. W ciągu ostatnich pięciu lat partycypowały one średnio w 5 proc. dziennie, co w przeliczeniu daje około 90-115 mln zł obrotów akcjami dziennie.
Od grudnia 2010 roku obserwujemy wyraźne zmniejszenie wolumenu obrotów na warszawskiej giełdzie. W ubiegłym roku na każdej sesji właściciela zmieniało średnio 1,84 mld akcji spółek wchodzących w skład WIG, zaś od grudnia 2010 do kwietnia 2011 roku – już tylko 1,6 mld papierów, czyli o 13 proc. mniej. Nawet niewielki spadek aktywności funduszy w najbliższych miesiącach może być odczuwalny na rynku. Tym bardziej, że nie widać zwiększonego napływu środków do akcyjnych funduszy inwestycyjnych. W tej sytuacji koniunktura na warszawskiej giełdzie będzie coraz większym stopniu zależna od nastrojów inwestorów zagranicznych. Ich udział w obrotach, sięgający w 2010 roku rekordowo wysokiego poziomu 47 proc., prawdopodobnie jeszcze się zwiększy.
Roman Przasnyski, Open Finance
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.