Rynek szykuje się na przemówienie Tricheta
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Może wynikać to ze spadku zaufania rynku do prognoz ADP. Inwestorzy są świadomi ryzyka błędu, związanego z niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Przemawiający wczoraj w Izbie Reprezentantów szef FED nadal upierał się przy swoich „gołębich” tezach w kwestii polityki monetarnej, zgodnie z którymi wzrost inflacji może być przejściowy. W takiej sytuacji nie mógł on jednak pomóc dolarowi. W efekcie wczoraj po południu kurs EUR/USD złamał opór na poziomie 1,3861 i ustanowił szczyt w okolicach 1,3890. W kolejnych godzinach nie udało się już pobić tej bariery. Dolara wsparła publikacja Beżowej Księgi FED, w której odnotowano poprawę sytuacji gospodarczej we wszystkich badanych okręgach. Kluczowe mogło być sformułowanie, że „niektórzy detaliści i producenci zaczynają już podnosić ceny lub to planują”. Należy odebrać to jako sygnał, że jeżeli sytuacja na rynku pracy zacznie poprawiać się, a nastroje konsumenckie będą rosnąć, proces przenoszenia kosztów na konsumentów ma prawo nasilać się. Amerykańską walutę wsparły też oczekiwania co do możliwego pokojowego rozwiązania sytuacji w Libii. Niemniej inicjatywę Hugo Chaveza powinno się traktować z przymrużeniem oka, tak jak na świecie podchodzi się do wenezuelskiego prezydenta. Jedynym skutecznym rozwiązaniem wydaje się militarna interwencja sił międzynarodowych. Wątpliwe jest to, żeby doszło do niej w najbliższym czasie. Na razie jednak rynki znalazły dobry pretekst do korekty.
REKLAMA
Dzisiaj kluczowym wydarzeniem będą informacje ze strefy euro. Oczekiwania rynku co do „jastrzębiego” nastawienia szefa Europejskiego Banku Centralnego mogą być przesadzone. Rynek w dużej mierze już zdyskontował fakt dzisiejszego posiedzenia ECB. Poza tym w kalendarzu znajdują się też publikacje danych makroekonomicznych z Eurolandu, indeksy PMI dla usług, PKB za IV kwartał i styczniową sprzedaż detaliczną, a z USA dane z rynku pracy i odczyt ISM dla usług.
Dowiedz się także: Jakie były notowania eurodolara i złotego pod koniec lutego?
A co w kraju? Rada Polityki Pieniężnej nie podniosła wczoraj stóp procentowych. Podczas konferencji prasowej prezes Belka przyznał wprawdzie, że inflacja może w najbliższych miesiącach przekroczyć poziom 4,0 proc., jednak zaznaczył, że później wskaźnik ten wyhamuje. Opublikowano też kluczowe dane z marcowej projekcji NBP. Wynika z niej, że wyhamowanie wskaźnika CPI w latach 2012 i 2013 może być nieco większe, niż wcześniej zakładano. Analogicznie wygląda sprawa z dynamiką wzrostu gospodarczego, która ma szansę na swój szczyt w tym roku. Co ciekawe, prezes NBP wyraźnie podkreślał zagrożenia dla wzrostu gospodarczego, który byłby konsekwencją większego zacieśnienia polityki fiskalnej. Tego ostatniego możemy spodziewać się za sprawą działań rządu, mających na celu obniżenie nadmiernego deficytu budżetowego, które powinny mieć miejsce do końca 2012 r., tak jak to zaleca Komisja Europejska. Takie informacje sprawiają, że podwyżka stóp procentowych w kwietniu też nie jest zbyt pewna. Dlaczego, zatem złoty nieznacznie zyskał w kolejnych godzinach? Dzisiaj rano za euro płacono 3,9750 zł, za dolara 2,87 zł, a za franka niecałe 3,10 zł. Wydaje się, że można to wiązać wyłącznie z poprawą nastrojów na światowych rynkach, w tym pokojową inicjatywą dla Libii. Dzisiaj kluczowe dla naszej waluty mogą okazać się słowa szefa ECB. Niewykluczone, że spadek oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych w strefie euro doprowadzi do spadku notowań EUR/PLN, a zarazem do wzrostu USD/PLN i CHF/PLN, które poszłyby w ślad za EUR/USD i EUR/CHF na światowych rynkach.
Polecamy serwis: Lokaty
EUR/PLN:
Mocne wsparcie stanowi rejon 3,95-3,96, a opór – okolice 3,98-3,99. Dzienne wskaźniki dają pierwsze sygnały, mogące sugerować korektę zwyżek, zapoczątkowanych w styczniu. Teoretycznie zmniejsza się prawdopodobieństwo ruchu powyżej 3,99-4,00 w najbliższych dniach, a rosną szanse na spadek w okolice 3,92. Tutaj jednak kluczowe będzie naruszenie wspomnianego wsparcia w rejonie 3,95-3,96.
USD/PLN:
Mocne wsparcie stanowią okolice 2,85-2,86, a opór – rejon 2,90, a po drodze również 2,88. Kluczem dla tego rynku będzie zachowanie kursu EUR/USD. Jeżeli para ta zacznie spadać, dolar szybko wróci na poziom 2,90.
EUR/USD:
Naruszenie szczytu z początku lutego, na poziomie 1,3860, odbyło się bez „fajerwerków” i przy widocznych dywergencjach na dziennych wskaźnikach. To sygnał, że może nie być ono trwałe, co zresztą pokazuje dzisiejszy ranek. Ryzyko korekty jest spore, ale dopóki nie dojdzie do naruszenia okolic 1,3800-1,3821, trudno będzie mówić o wiarygodnym sygnale do spadków. Niemniej schemat formacji „2B”, sugerującej zniżkę w najbliższych dniach, teoretycznie zaczął już „pracować”. Kolejne, kluczowe wsparcie znajduje się w okolicach 1,3744.
GBP/USD:
Funt wybił się powyżej kluczowej strefy oporu 1,6270-1,6300, która teraz będzie mocnym wsparciem. Dzienne wskaźniki pokazują mocne, negatywne dywergencje z kursem, stąd też spadek poniżej 1,6270-1,6300 mógłby uruchomić wyraźniejszą spadkową sekwencję. Warto, zatem zachować dużą ostrożność.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.