Ten głos zaboli polityków. "Do 2030 roku zabraknie nam prądu, firmy uciekną za granicę"

REKLAMA
REKLAMA
- Ekspert ds. polityki energetycznej
- Dyskusja o polityce energetycznej to dno?
- Polska produkuje za mało energii?
- Czy w Polsce zabraknie prądu?
- Blackout - skutki dla gospodarki
Ekspert ds. polityki energetycznej
Gościem Piotra Nowaka w Jest Temat Dziennik.pl był Jakub Wiech, autor podcastu Eletryfikacja. Jeden z najlepszych ekspertów w Polsce jeśli chodzi o politykę energetyczną powiedział co myśli o poziomie kandydatów na prezydenta jeśli chodzi o tematy związane z transformacją energetyczną. Jego opinia może zaboleć co niektórych kandydatów na prezydenta.
REKLAMA
Dyskusja o polityce energetycznej to dno?
Wiech odniósł się do debat prezydenckich, podczas których poruszane były tematy związane z odejściem od węgla, OZE czy ogólnie - przyszłością naszego systemu energetycznego.
- Patrząc całościowo na poziom debaty na temat energetyki w Polsce, to jest dno muł i wodorosty. To jest skandal, że elity polityczne w sytuacji, w której się znajdujemy, a ta sytuacja jest bardzo zła, jeżeli chodzi o energetykę, cały czas mamią wyborców takimi prostymi i w zasadzie głupimi, że odrzucimy Zielony Ład, że będziemy fedrować węgiel, że ta transformacja energetyczna to nie jest nam do niczego potrzebna - powiedział Jakub Wiech.
Polska produkuje za mało energii?
Wizja, którą roztoczył ekspert może przyprawić o dreszcze niepokoju. Wiech wskazał, że naszemu systemowi już teraz brakuje zdolności produkcji energii.
- Już w tym roku grożą nam deficyty mocy sygnalizowane przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Do roku 2030 i później te deficyty mogą sięgnąć rozmiarów 9,1 GW. To są dwie elektronie Bełchatów - ostrzegł ekspert.
Czy w Polsce zabraknie prądu?
Budzimy się rano, a w domu nie ma prądu? Wizja poranka w biednym afrykańskim kraju? Niekoniecznie. Według Jakuba Wiecha, to może wydarzyć się w Polsce.
- Najczarniejsze scenariusze przewidują, że problemy z dostępnością energii elektrycznej mogą się pojawić przez ponad 2000 godzin w ciągu roku. Rok jest to mniej więcej 8800 godzin, więc 1/4 roku może być obarczona problemami z dostępem do energii elektrycznej - powiedział Jakub Wiech, ekspert ds. polityki energetycznej.
Blackout - skutki dla gospodarki
Opinia kraju, w którym występują regularnie przerwy w dostawach energii pociągnie za sobą katastroficzne skutki. Jak będzie wyglądać taki scenariusz w praktyce?
- Sytuacja, którą warto przypomnieć to lato 2015, kiedy operator wprowadził, żeby zachować kontrolę nad systemem w sytuacji deficytów mocy zainstalowanej, stopnie zasilania, czyli mówił niektórym odbiorcom: nie możecie pobierać więcej niż tyle i tyle energii - wyjaśnia Jakub Wiech.
W takiej sytuacji należy się spodziewać ograniczenia inwestycji zagranicznych w Polsce. A więc w wyniku przestarzałego systemu produkcji energii, staniemy się krajem coraz bardziej zacofanym.
- To jest katastrofa dla gospodarki, bo kto zbuduje fabrykę w kraju, w środku Europy, która i tak ma pewne już w tym momencie, powiedzmy wyśrubowane pułapy, jeżeli chodzi o koszty pracy, a na dodatek operator systemu elektroenergetycznego mówi, że przez 1/4 roku będą problemy z dostępem do energii elektrycznej? Kto zbuduje fabrykę w takim miejscu? Mało tego, ludzie, którzy obecnie już tutaj mają swoje przemysły, swoje firmy, swoje przedsiębiorstwa, będą myśleć o emigracji do kierunków bardzo nieodległych, bo tu mówimy o Słowacji, Czechach, Rumunii, Niemczech, gdzie takich problemów jak my nie będzie - alarmuje Jakub Wiech, autor projektu Elektryfikacja.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA