Mimo silnie wzrastającej inflacji i powszechnych opinii o nieuchronności podwyżek stóp w najbliższej przyszłości, w lutym nieźle wypadły fundusze krajowych obligacji. Mediana stóp zwrotu w tej grupie wyniosła 0,6%, a więc była większa niż przeciętne wyniki funduszy polskich akcji szerokiego rynku. Być może rynek z wyprzedzeniem dyskontował brak podwyżki stóp na marcowym posiedzeniu. Pomimo tak dobrych rezultatów wydaje się, że jeszcze nie czas na to, aby oczekiwać ponadprzeciętnych stóp zwrotu z inwestycji w obligacje i zastępować nimi w portfelu aktywa, oparte na akcjach.
Polecamy serwis: Lokaty
reklama
reklama
Uczestnicy rynku, inwestujący na rynkach akcji, zaniepokojeni są pojawianiem się coraz to nowych zagrożeń dla kontynuacji wzrostu potencjalnie wciąż bardzo podatnej na szoki, globalnej koniunktury. Wywołane niepokojami w świecie arabskim wzrosty cen ropy, o ile utrzymają się przez dłuższy czas na obecnym lub wyższych poziomach, są w stanie wywołać szok podażowy, który mógłby doprowadzić do schłodzenia gospodarki, a w czarnym scenariuszu – prowadzić nawet do stagflacji. Jak na razie jest to jedynie zagrożenie potencjalne, nie przekładające się na coraz większą aktywność globalnego biznesu. Na większości rynków spółki, przynajmniej jeszcze w tym roku, będą poprawiały wyniki. Natomiast patrząc na wzrastającą na całym świecie presję inflacyjną, należy spodziewać się, że coraz więcej państw dołączy do grona, zacieśniającego politykę monetarną. Taka sytuacja niekoniecznie od razu musi negatywnie przełożyć się na schłodzenie gospodarki i spadek zysków spółek, ale będzie negatywnie wpływać na ceny obligacji.
Inwestorzy, kierujący się zasadą większego prawdopodobieństwa, powinni poczekać jeszcze na negatywne sygnały, płynące z gospodarki i spółek giełdowych, aby podjąć decyzję o zamianie akcji na obligacje w portfelu inwestycyjnym. Oczywiście kursy akcji reagują z wyprzedzeniem, nawet w stosunku do wskaźników, które mają za zadanie odzwierciedlać przyszłe tendencje w gospodarce. Jednak próby „ustrzelenia” idealnego szczytu notowań, aby sprzedać na nim akcje, zwykle nie kończą się powodzeniem. Jak na razie, czy to na polskiej giełdzie, czy w skali globalnej, nie ma jeszcze wyraźnych sygnałów odwrócenia trendu cen akcji na spadkowy.