NBP obliczył straty na ustawie o frankowiczach
REKLAMA
REKLAMA
Straty banków, po ewentualnym wejściu w życie ustawy o frankowiczach w jej obecnym kształcie, wyniosłyby łącznie 21 mld zł, czyli o 20 proc. więcej niż roczny zysk brutto banków - wynika z listu NBP do senackiej komisji budżetu i finansów.
REKLAMA
Z kolei maksymalny ubytek w CIT to ok. 4 mld zł - stwierdza bank centralny.
NBP przesłał do szefa senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Kazimierza Kleiny szacunki dotyczące "konsekwencji finansowych przyjęcia poprawek do ustawy o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych". Pismo, podpisane przez członka zarządu NBP Jacka Bartkiewicza, trafiło też do sejmowej komisji finansów.
Bank centralny stwierdza m.in., że z jego szacunków wynika, iż "łączne straty banków z tytułu umorzenia części zobowiązań kredytobiorców wyniosłyby około 21 mld zł, czyli około 20 proc. więcej, niż zysk brutto banków objętych ustawą (tj. posiadających portfel mieszkaniowych kredytów walutowych) za okres ostatnich 12 miesięcy".
Rekomendowany produkt: VAT po zmianach od 1 lipca 2015 r.
Z kolei odpisy z tytułu umorzenia części przewalutowanych kredytów przekroczyłyby zysk brutto w 11 bankach, mających 46-procentowy udział w aktywach sektora. "Nie doszłoby natomiast najprawdopodobniej do naruszenia obecnie obowiązujących minimalnych wymogów regulacyjnych w zakresie wypłacalności, ale sektor bankowy jako całość poniósłby stratę" - głosi pismo.
NBP zwraca też uwagę, że negatywnie na sytuację banków będzie wpływał długi okres obowiązywania ustawy, czyli okres, w którym kredytobiorcy będą mogli składać wnioski o restrukturyzację. "Będzie to stwarzać niepewność co do ostatecznej skali kosztów, którą będzie musiała ponieść każda instytucja, wpływając niekorzystnie m.in. na jej wycenę rynkową oraz dostęp i koszty finansowania aż do połowy 2020 roku" - czytamy.
Zobacz: Pomoc "frankowiczom" - nowe kryteria projektu
Straty, zdaniem banku centralnego, byłyby też we wpływach podatkowych. "Maksymalny ubytek CIT można szacować na ok. 4 mld zł" - głosi pismo. Będzie to wynikać z tego, że "zgodnie z projektem ustawy cała kwota kredytów umorzonych przy przewalutowaniu jest kosztem uzyskania przychodu przy obliczaniu przez banki podatku dochodowego od osób prawnych".
Wpływy budżetu państwa, zdaniem NBP, byłyby także niższe "z tytułu braku dywidendy z banków, w których Skarb Państwa ma swoje udziały". "Przy założeniu, że stopa dywidendy byłaby równa średniej z lat 2011-13, kwota utraconego wpływu do budżetu wyniosłaby szacunkowo 380 mln zł" - czytamy w piśmie.
"W przypadku niektórych banków można spodziewać się spadku aktywności kredytowej wynikającego z ograniczeń kapitałowych. Spadek kapitałów zmniejsza też odporność banków, co w przypadku wystąpienia silnych szoków zewnętrznych zwiększa prawdopodobieństwo zaangażowania środków publicznych. Ryzyko spowolnienia akcji kredytowej i spadku odporności banków rośnie, jeśli wziąć pod uwagę inne rosnące obciążenia dla ich działalności (np. zwiększenie opłat na BFG, spadek opłaty interchange), w tym zapowiedzi wprowadzenia tzw. +podatku bankowego+" - wskazano w piśmie.
Zobacz również: Pomoc w zaciąganiu kredytów dla firm w programie COSME
Byłyby jednak także pozytywy. Jak wynika z pisma NBP, "restrukturyzacja mogłaby wpłynąć korzystnie na wartość wymogów kapitałowych niektórych banków".
Z kolei Komisja Nadzoru Finansowego oszacowała straty banków na prawie 22 mld zł. Zdaniem prezesa ZBP Krzysztofa Pietraszkiewicza wyliczenia KNF dot. skutków ustawy o frankowiczach są niedoszacowane; KNF nie uwzględniła kosztów dla gospodarki oraz strat wynikających ze sporów międzynarodowych i związanych z nimi konsekwencji spadku dobrej reputacji kraju.
Ustawa dotycząca restrukturyzacji walutowych kredytów hipotecznych została gruntownie zmieniona podczas sejmowego głosowania na początku sierpnia. W pierwotnej wersji projektu autorstwa PO koszty przewalutowania miały być dzielone pół na pół na kredytobiorców i banki. Jednak posłowie niespodziewanie przegłosowali poprawkę SLD, która 90 proc. tych kosztów przerzuca na banki.
Ustawa przewiduje, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej, czyli m.in. w szwajcarskim franku. Przewalutowanie ma następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank ma umarzać 90 proc. tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.
Zobacz: Szerszy dostęp do kredytów na nowe technologie dla MŚP
Z programu będą mogły skorzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia jest wyższa niż 80 proc. Kolejnym warunkiem jest kryterium powierzchni nieruchomości - w przypadku mieszkania jego powierzchnia nie może przekraczać 100 m kw., a w przypadku domu 150 m kw. Kryterium powierzchni nie dotyczy rodzin z trójką i więcej dzieci. Aby skorzystać z dobrodziejstw ustawy, kredytobiorca nie może posiadać innego mieszkania ani innego domu, chyba że ma inny lokal mieszkalny lub jego część w związku nabyte w drodze spadku już po zaciągnięciu restrukturyzowanego kredytu.
Ustawą na początku września ma się zająć Senat, a już pod koniec sierpnia senacka komisja finansów.
REKLAMA
REKLAMA