Zamiast inwestować, firmy będą dopłacać podatek
REKLAMA
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej eksperci Centrum im. Adama Smitha mówili, że mimo wielokrotnych zapowiedzi premiera Donalda Tuska, iż celem rządu będzie tworzenie warunków sprzyjających rozwojowi firm, administracja skarbowa rozpoczyna działania, które mogą szkodzić przedsiębiorcom.
REKLAMA
"Poszukując za wszelką cenę pieniędzy dla budżetu urzędnicy skarbowi szkodzą głównie małym i średnim firmom, które dają połowę PKB i 2/3 miejsc pracy" - powiedział.
REKLAMA
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP Jabłoński, chodzi m.in. o zmianę interpretacji przepisów o VAT od tzw. samochodów z kratką. "Przedsiębiorców zmusza się, by w autach osobowych wstawiali kratę, jakby mieli wozić w nich dzikie zwierzęta. Tylko w ten sposób mogą bowiem odliczyć VAT od zakupu samochodów i od paliwa zużywanego do ich napędu. A przecież samochody te służą do prowadzenia działalności gospodarczej" - powiedział.
Jabłoński zaznaczył, że dodatkowych kłopotów przedsiębiorcom przysparzają sprzeczne ze sobą interpretacje przepisów o VAT i o CIT. "Ten sam samochód jedne z nich uznają za ciężarowy, drugie za osobowy" - powiedział. Dodał, że "przy takich rozbieżnościach urzędnikom łatwo jest wydać decyzję niekorzystną dla podatnika, nakazującą mu płacić tysiące złotych podatku i to za wiele lat wstecz".
Jako drugi przykład interpretacji przepisów o VAT szkodzących przedsiębiorcom eksperci Centrum im. Adama Smitha wskazali obciążenie firm leasingowych koniecznością naliczenia VAT od refakturowanych ubezpieczeń komunikacyjnych, które firmy leasingowe przekazują swoim klientom.
REKLAMA
Jak powiedział Andrzej Sugajski ze Związku Polskiego Leasingu, urzędnicy skarbowi twierdzą, że firmy leasingowe nie świadczą usług ubezpieczeniowych, więc powinny doliczać do polis przekazywanych klientom 22 proc. VAT. Jeśli tego nie robiły, urzędnicy wydają decyzje, w których każą doliczać do polis zaległy podatek.
Jabłoński wyjaśnił, że firmy leasingowe nie sprzedają ubezpieczeń, a jedynie przenoszą je na swojego odbiorcę końcowego, czyli firmy biorące w leasing samochody. Urzędnicy nie chcą jednak brać tego pod uwagę. "Choć przedsiębiorcy są przekonani o swojej racji, muszą zapłacić podatek. Potem często nie idą do sądu, bo nie mają czasu na spieranie się o kilkaset czy nawet kilka tysięcy złotych. Biorą też pod uwagę fakt, że do rozstrzygnięcia sądowego upłynie wiele czasu, a sprawa pociągnie za sobą kolejne koszty" - dodał.
"Złe prawo jest jedną z największych barier rozwoju Polski. Dlatego, razem z Konfederacją Pracodawców Polskich, zwrócimy się do premiera, by zakazał urzędnikom skarbowym czynności represjonujących przedsiębiorców w oparciu o negatywne interpretacje przepisów za wiele lat wstecz" - powiedział wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski.
REKLAMA
REKLAMA