Niejasne przepisy o zatrudnianiu na czas określony
REKLAMA
Od 22 sierpnia obowiązuje ustawa o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego, która dostarcza szereg rozwiązań mających na celu pomoc firmom. Między innymi wprowadza, obowiązujące do 31 grudnia 2011 roku, nowe zasady zatrudniania pracowników na czas określony. Regulacje te umożliwiają pracodawcom pozostawianie pracowników w tej formie zatrudnienia przez okres nie przekraczający 24 miesięcy, bez względu na liczbę zawartych z nim w tym czasie umów.
REKLAMA
REKLAMA
Problem polega na tym, że nowe zasady dotyczą także umów już trwających w dniu wejścia ustawy w życie. Ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich Henryk Michałowicz tłumaczy to na przykładzie. Wskazuje, że jeśli umowa czasowa kończy się 22 października, to kolejna (lub kolejne) umowa nie może być dłuższa niż 22 miesiące - limit 24 miesięcy minus dwa miesiące starej umowy obowiązującej w dacie wejścia w życie ustawy.
Z inną niejasną kwestią mamy do czynienia, gdy pracodawca zawarł z pracownikiem umowę o pracę na czas określony przed wejściem w życie ustawy antykryzysowej. Jeśli termin rozwiązania tej umowy przypada po 24 miesiącach licząc od daty wejścia w życie ustawy, ulega ona rozwiązaniu przed wygaśnięciem specustawy.
Zdaniem Henryka Michałowicza, w takiej sytuacji pracodawca musi liczyć się z możliwością wytoczenia przez pracownika powództwa przed sądem pracy o ustalenie, że taka umowa po okresie 24 miesięcy licząc od dnia wejścia ustawy w życie wywołuje takie same skutki prawne, jak umowa zawarta na czas nieokreślony.
Niepewność spowodowana niejednoznacznymi regulacjami jest uciążliwa zarówno dla firmy, jak i zatrudnionych w niej pracowników. Zawiłe przepisy o zatrudnieniu powodują rozbieżności interpretacyjne. Dlatego liczyć się trzeba z faktem, iż o treści stosunków pracy w formie umów terminowych często będą rozstrzygać sądy.
oprac. Alicja Fal
REKLAMA
REKLAMA