Podwyższenie progu do prowadzenia ksiąg rachunkowych
REKLAMA
Sejm przeprowadził w piątek pierwsze czytanie projektu rządowego oraz dwóch projektów poselskich - autorstwa PO i LiD. Wszystkie projekty trafią teraz do dalszych prac w sejmowej komisji finansów.
REKLAMA
Obecnie mali i średni przedsiębiorcy mogą prowadzić tzw. uproszczoną rachunkowość, czyli podatkową księgę przychodów i rozchodów, jeśli nie przekroczą progu 800 tys. euro przychodów. Chodzi o przychody uzyskiwane za poprzedni rok obrotowy ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych.
Tymczasem - jak czytamy w uzasadnieniu trzech projektów ustaw - próg ten nie był podwyższany od 1999 roku. Wzrost wartości złotego i wzrost gospodarczy sprawiają, że firmy mają większe przychody i tracą prawo do uproszczonej księgowości. Z kolei pełna księgowość, czyli założenie iáprowadzenie ksiąg rachunkowych, jest bardziej czasochłonna iánawet kilka razy droższa niż księgowość uproszczona.
Rząd proponuje podniesienie ustawowego progu do 1 mln 200 tys. euro. Jak uzasadniał w Sejmie wiceminister finansów Jacek Dominik, jest to "zmiana oczekiwana i dość przejrzysta".
REKLAMA
Rządowy projekt ma wejść w życie w 2008 roku (14 dni od ogłoszenia), czyli w trakcie trwania roku podatkowego. Podatnicy mieszczący się w tym progu będą mogli wybrać, czy dalej prowadzić księgi rachunkowe, czy przejść na podatkowe księgi przychodów iározchodów. Decyzja będzie należała do przedsiębiorców.
Również klub PO zaproponował w swoim projekcie podniesienie ustawowego progu do 1 mln 200 tys. euro. Nie przewiduje on jednak powrotu do uproszczonej księgowości w trakcie roku podatkowego.
Dalej idącą propozycję zgłosił klub LiD, który chce podniesienia tego progu do 1 mln 500 tys. euro.
Jednak, jak uzasadniał Dominik, poziom 1 mln 200 tys. euro odzwierciedla tempo wzrostu gospodarczego w ostatnich latach oraz wzrost wartości złotego. Według wiceministra, "1 mln 500 tys. euro to kwota zbyt wysoka, nieadekwatna do obecnych potrzeb" - powiedział. Dodał, że podmioty prowadzące pełną rachunkowość "mogą być bardziej wiarygodne" dla swoich partnerów gospodarczych.REKLAMA
REKLAMA