Spółka cywilna uzyska status przedsiębiorcy
REKLAMA
l W pakiecie Kluski pojawiła się propozycja, by nadać spółkom cywilnym status przedsiębiorcy, który utraciły przed kilkoma laty. Czy ten pomysł ma szanse na realizację?
- Ministerstwo Skarbu zaproponowało, żeby spółkom cywilnym nadać status przedsiębiorcy, nie zmieniając jej konstrukcji w prawie cywilnym. Ten projekt został jednak poddany trafnej krytyce na etapie uzgodnień międzyresortowych. Słusznie bowiem argumentowano, że nie można nadawać statusu przedsiębiorcy czemuś, co w rozumieniu prawa cywilnego nie jest podmiotem, ale wyłącznie umową.
Nie oznacza to jednak, że ja nie dostrzegam potrzeby nadania spółkom cywilnym podmiotowości prawnej. Około 300 tys. osób jest zarejestrowanych w gminnych ewidencjach jako indywidualni przedsiębiorcy, a prowadzą działalność gospodarczą jako spółka cywilna. Wcześniej jednak musi odbyć się potężna reforma myślenia prawników, bo nadanie spółce cywilnej podmiotowości prawnej to odejście od tego, co jest przyjmowane jako dogmat, że spółka cywilna to jest tylko umowa oparta na konstrukcji współwłasności łącznej między wspólnikami i że nie jest ona podmiotem prawa.
l W jaki sposób należałoby uregulować spółkę cywilną jako podmiot prawa?
- Tak jak spółkę jawną. Po prostu ustawa przyznawałby spółce cywilnej zdolność prawną. Zdolność prawna tłumaczy zdolność bycia podmiotem praw i obowiązków, a w konsekwencji zdolność do czynności prawnych i zdolność sądową. Już teraz spółka cywilna wystawia fakturę dla celów VAT, ma swój NIP i nic tu nic się nie zmieni, co nie daje się logicznie wytłumaczyć w świetle jej konstrukcji prawnej, choć jest uzasadnione praktycznie. Jednak wspólnicy spółki cywilnej - podobnie jak wspólnicy spółki jawnej - będą ze spółką odpowiadali za jej zobowiązania. Jeśli taka spółka zakupi samochód, to będzie on własnością spółki, a nie wspólników, jeśli kupi nieruchomość, to będzie ona własnością spółki.
l Czym więc będzie się ona różniła od spółki jawnej?
- Będzie prostsza. Twórcy kodeksu spółek handlowych wprowadzili obowiązek przekształcenia spółki cywilnej w spółkę jawną z chwilą przekroczenia przez nich pewnego progu obrotu - 800 tys. euro w ciągu ostatnich dwóch lat. W ten sposób postanowiono wyeliminować z obrotu spółki cywilne prowadzące przedsiębiorstwo w większym rozmiarze. Tymczasem według danych statystycznych około 300 tys. drobnych przedsiębiorców nie osiąga takiego obrotu i nie prowadzi ksiąg rachunkowych. Rozliczają się przede wszystkim na podstawie księgi przychodów i rozchodów. Nie korzystają też z możliwości dobrowolnego przekształcenia, które umożliwia im kodeks spółek handlowych.
l Skoro urzędy skarbowe traktują spółki cywilne jako podmiot, jaki jest sens wprowadzania kolejnej formy spółki?
- Nie jest dobrą sprawą, że coś innego jest traktowane jako podmiot dla prawa podatkowego, a co innego jest traktowane jako podmiot prawa cywilnego. To powoduje rozejście się konstrukcji prawnych. Wszystko wskazuje na to, że jest w obrocie luka między różnym formami organizacyjnoprawnymi działalności gospodarczej. Mamy przedsiębiorcę jednoosobowego, a potem spółkę jawną. Pakiet Szejnfelda proponował nawet zniesienie obowiązku przekształcenia spółki cywilnej w spółkę jawną po przekroczeniu określonego obrotu. Obserwacja praktyki obrotu dowodzi, że brakuje pośredniej formy organizacyjno-prawnej między przedsiębiorcą jednoosobowym a spółką jawną. Taką lukę wypełniłaby spółka cywilna jako podmiot prawa. Spółka cywilna jako umowa nie powinna być traktowana jako niewzruszalna i jedynie słuszna konstrukcja prawna.
l Czy to zasadne, by spółka prowadząca działalność gospodarczą o dużym rozmiarze prowadziła uproszczoną księgowość?
- Ja nie twierdzę, że ustawodawca nie ma racji zmuszając spółkę do przekształcenia na podstawie art. 26 par. 4 k.s.h. Ale obowiązek przekształcenia argumentuje się tym, że spółka cywilna jest umową zobowiązaniową obligacyjną. Człowiek, który nie jest prawnikiem, nie będzie tego rozumiał. Ale nawet ustawodawca ma kłopoty ze spółką cywilną. Nie tylko nakazuje on na przekształcenie spółki cywilnej w jawną, ale nawet zezwala, by stała się dowolną spółką handlową. Ze spółki cywilnej można się więc przekształcić w spółkę jawną, komandytową, komandytowo-akcyjną, partnerską, z o.o., a nawet w akcyjną. Aby doszło do przekształcenia, trzeba uznać, że przekształca się jeden podmiot w drugi, a przecież spółka cywilna nie ma podmiotowości. Ustawodawca jest niekonsekwentny. On sam czuje, że ta spółka cywilna jako podmiot gdzieś tam istnieje. Dlatego moim zdaniem model spółki cywilnej nieposiadającej podmiotowości się nie sprawdził. Obecna konstrukcja jest sztuczna i oderwana od potrzeb obrotu gospodarczego.
l Gdzie znalazłyby się regulacje dotyczące takiej spółki - nadal w kodeksie cywilnym czy w kodeksie spółek handlowych?
- Możliwe są obydwa rozwiązania. Ja bym się opowiadał za tym, by weszła do kodeksu spółek handlowych, skoro ma być ona przedsiębiorcą będącym podmiotem opartym na konstrukcji spółki. Nie oznacza to, że należy zarzucić koncepcję spółki cywilnej jako wielostronnej umowy, która może być przydatna przy tworzeniu pewnego rodzaju konsorcjów budowlanych. Opowiadam się zatem za elastycznością konstrukcji spółki cywilnej.
Rozmawiała Teresa Siudem
l MICHAŁ ROMANOWSKI
profesor prawa na Uniwersytecie Warszawskim, wspólnik Kancelarii Romanowski i Wspólnicy, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego
REKLAMA
REKLAMA