Akcyza. Rząd planuje od przyszłego roku podwyżki stawek
REKLAMA
Rządowe zapowiedzi podwyżek podatku akcyzowego stały się realne wraz z przedstawieniem założeń budżetowych na przyszły rok. Zgodnie z projektem ustawy, od stycznia 2007 roku ma wrosnąć akcyza na benzynę (o 25 groszy na litrze), wyroby tytoniowe (o ok. 13 proc.) oraz na piwo (o 10 proc.). Wszystkie trzy podwyżki uzasadniano koniecznością dostosowania polskich stawek akcyzy do stawek minimalnych obowiązujących w Unii Europejskiej. Tłumaczenie to jest jednak niezbyt fortunne. Szymon Parulski, menedżer działu podatkowego Ernst & Young, wyjaśnia, że każdy z tych wyrobów należy traktować oddzielnie.
– Jeżeli chodzi o papierosy, to Polska wstępując do UE zobowiązała się do stopniowego podnoszenia stawek akcyzy. Podwyżkę, jako wymuszoną wymogami Unii, należy uznać za uzasadnioną. Natomiast ciągle możemy wystąpić o wydłużenie okresu przejściowego – twierdzi nasz rozmówca.
Dodaje, że jeśli chodzi o paliwa, to jesteśmy na granicy minimalnych stawek i w zależności od tego, jaki jest kurs euro do złotego, Polska jest powyżej lub poniżej unijnego poziomu. Natomiast w przypadku podwyżki akcyzy na piwo uzasadnianie jest absurdalne, ponieważ progi minimalne są obecnie dwa razy niższe niż akcyza na piwo w Polsce – podkreśla.
Ponieważ w ramach harmonizacji akcyzy niemożliwe okazało się ustalenie jednakowych stawek tego podatku we wszystkich krajach członkowskich UE, dyrektywy określają jedynie minimalne stawki dla określonych wyrobów (papierosy, alkohole, z wyjątkiem win oraz paliwa). Polska powinna dostosować przepisy do minimalnego poziomu akcyzy na te wyroby do końca 2008 roku.
– Podwyżki cen papierosów, będące skutkiem podwyżek akcyzy, muszą nastąpić, ponieważ tego wymaga od nas Unia Europejska. Firmy tytoniowe nie negują podwyżek, ważne jest tylko, aby akcyza nie rosła zbyt szybko – tak plany Ministerstwa Finansów podsumowuje Marek Kosycarz, dyrektor ds. korporacyjnych British American Tobacco Polska.
W drodze do minimum
Choć z podwyżkami nie trzeba się spieszyć, to z drugiej strony, jak podkreśla Szymon Parulski z Ernst & Young, nie może być tak, że stawki zostaną całkowicie podniesione w ostatnim roku obowiązywania okresu przejściowego. Musi to być rozłożone na poszczególne etapy.
W kraju, w którym stawki akcyzy zostały dostosowane do minimalnej wysokości, ustawodawcy pozostaje już tylko możliwość ich określenia powyżej wskazanego poziomu. Należy jednak pamiętać, że Unia takich podwyżek wcale nie nakazuje. Są one jednak dużą pokusą dla fiskusa. Niewątpliwą zaletą akcyzy jest jej wydajność fiskalna. Wynika ona z obciążenia tym podatkiem przede wszystkim artykułów masowego spożycia. Dzięki temu przynosi on państwu niebagatelne dochody i ma coraz większe znaczenie jako źródło zasilania budżetu.
Zdaniem Danuty Gut, dyrektora Biura Zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie, należy powiedzieć obywatelowi wprost, że podwyżka ma być po to, aby ściągnąć więcej pieniędzy z branży, która ma się dobrze, i przeznaczyć te pieniądze na załatanie luki w budżecie. Nasza rozmówczyni dodaje, że branża piwowarska jest w stanie dowieść, że niepodwyższając akcyzy będzie w stanie oddać fiskusowi więcej niż oczekiwane 200 mln zł. Taką kwotę może przynieść naturalny przyrost rynku, bez ryzyka zamieszania i destabilizacji.
Wpływy mogą być mniejsze
– Obecnie ok. 15 proc. rynku to papierosy z nielegalnych źródeł. Ceny papierosów rosną szybciej niż siła nabywcza polskiego społeczeństwa. To nieuchronnie prowadzi do sytuacji, w której palacze na skutek windowanych cen nie zawsze dokonują właściwych wyborów, tzn. wybierają produkty z przemytu – dodaje przedstawiciel British American Tobacco Polska.
Konsumentów najbardziej nurtuje wpływ ewentualnych podwyżek na ceny.
– W zależności od polityki cenowej i kosztów wytworzenia, procent przerzucania kosztów na konsumentów będzie na pewno różny. Jedno jest natomiast pewne – nikt nie jest w stanie udźwignąć 10-proc. podwyżki sam, będzie musiał się nią podzielić. To, w jakim stopniu podzieli się nią z klientem, czyli przeniesie ją na cenę, jest sprawą indywidualną – tak reakcję producentów piwa na planowane podwyżki ocenia Danuta Gut z Browarów Polskich.
– Podatek akcyzowy jest jednym z istotnych czynników kreujących ceny paliw na krajowym rynku. Akcyza, VAT oraz opłata paliwowa stanowią dziś około 50-proc. udział w cenie litra benzyny bezołowiowej. Obciążenia podatkowe to zewnętrzne elementy cenotwórcze, niezależne od producenta i jako takie są przekładane na cenę. W przeciwnym razie pomniejszają marżę, na co żadna spółka, szczególnie giełdowa, nie może sobie pozwolić. Najważniejszym zadaniem zarządu firmy jest maksymalizacja wartości spółki dla jej akcjonariuszy – wyjaśnia Robert Stępniak z Grupy LOTOS.
Jakie podatki, takie ceny
Oceniając skutki zapowiedzianych podwyżek akcyzy na ceny, należy sobie uświadomić, ile i jakich podatków już teraz oddajemy fiskusowi, płacąc za piwo, papierosy lub benzynę. Nie tylko bowiem akcyza wliczana jest w cenę konsumencką. Wpływa na nią również VAT, a w przypadku benzyny, także opłata paliwowa.
Z kolei według Danuty Gut, śmiało można zakładać, że w cenie półlitrowej butelki piwa samej akcyzy jest ponad 40 gr. VAT to drugie tyle. Jest to poważne obciążenie. Jeżeli przyjmiemy, że średnia cena piwa wyprodukowanego w Polsce wynosi 2 zł, to łatwo wyliczyć, ile stanowią podatki – prawie połowę.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Magdalena Majkowska
REKLAMA
REKLAMA