Sejm. Nikt już nie popiera likwidacji ryczałtów
REKLAMA
Zwolenników likwidacji ryczałtu ewidencjonowanego i karty podatkowej nie znajdzie się nigdzie z wyjątkiem Ministerstwa Finansów. Z naszych informacji wynika, że rząd nie przeforsuje tego pomysłu. Nie zgodzą się na to posłowie. Zarówno koalicja, jak i opozycja mówi w tej sprawie niemal jednym głosem.
Posłowie bronią firm
Dziś posłowie sejmowej Komisji Finansów Publicznych mają rozpocząć prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176, z późn. zm.) oraz innych ustaw. Wśród proponowanych zmian jest m.in. likwidacja najprostszych form opodatkowania – ryczałtu ewidencjonowanego i karty podatkowej. Ryczałt miałby zniknąć od 2007 roku, zaś karta od 2009 roku. Mali i średni przedsiębiorcy, którzy chętnie z nich korzystają, musieliby przejść na ogólne zasady rozliczeń. Pomysł ministerstwa od dawna budzi ich sprzeciw. Teraz także posłowie deklarują, że nie zgodzą się na propozycję rządu.
– Zawsze byliśmy za utrzymaniem uproszczonych form opodatkowania. Ich likwidacja tylko pogłębi szarą strefę. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie tej sprawy stawiać na ostrzu noża – oświadcza Szymon Pawłowski z LPR.
Renata Rochnowska z Samoobrony zapowiada, że jej klub na pewno będzie przeciw likwidacji ryczałtu i karty. Nawet PiS nie jest całkowicie przekonany do planów rządu. Poseł Aleksandra Natalli-Świat, szefowa Komisji Finansów Publicznych, uważa, że uda się wypracować rozwiązanie zadowalające przedsiębiorców.
– Spróbujemy złagodzić stanowisko rządu – usłyszeliśmy.
Suchej nitki na planach MF nie zostawia opozycja. Według posła Zbigniewa Chlebowskiego z PO, likwidacja prostych form opodatkowania nie tylko podwyższy koszty prowadzenia małych i średnich firm, ale będzie też niekorzystna dla budżetu. Podobnego zdania jest poseł Marek Sawicki z PSL.
– Jeżeli rząd myśli, że dzięki likwidacji ryczałtu i karty uda się załatać dziury w budżecie, to się myli – mówi.
Zdaniem Anity Błochowiak z SLD, rząd nie zaproponował niczego w zamian za likwidowane podatki. O zmianach krytycznie wypowiedziała się sejmowa Komisja Rozwoju Przedsiębiorczości.
Doradcy krytykują
Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług szacuje, że do 30 proc. firm jednoosobowych i rodzinnych zostanie zamkniętych.
– Małe firmy opodatkowane ryczałtem i kartą są podstawowym i stabilnym źródłem wpływów podatkowych. Nie dadzą sobie rady z prowadzeniem ksiąg przychodów i rozchodów – mówi Roman Dera, prezes NRZHiU.
– Tymczasem rząd cały czas mówi o chęci wspierania małych i średnich przedsiębiorstw. Zapisano to zresztą w umowie koalicyjnej. Obawiam się, że jedyny argument za likwidacją prostych form opodatkowania to danie pracy firmom świadczącym usługi w zakresie prowadzenia ksiąg rachunkowych – dodaje.
Plany resortu finansów krytykują także doradcy podatkowi.
– Arbitralne pozbawienie najdrobniejszych podmiotów prawa do prostych rozliczeń byłoby krzywdzące. Wielu przedsiębiorców na ryczałcie lub karcie nie myśli o dynamicznym rozwoju czy ekspansji na rynku. Prowadzona przez nich działalność zastępuje etat, którego państwo nie jest w stanie im zapewnić – tłumaczy Dariusz M. Malinowski, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
W rządzie dwugłos
Ministerstwo Gospodarki przyznaje, że przejście na zasady ogólne zwiększy obowiązki ewidencyjne firm i ich koszty. Związane to będzie z koniecznością zatrudnienia innego podmiotu do obsługi księgowo-podatkowej. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości wiceminister gospodarki Paweł Poncyliusz ostrzega, że podatnicy mogą mieć problemy z właściwym kwalifikowaniem kosztów. Jego zdaniem część z nich może zasilić szarą strefę.
Tymczasem Ministerstwo Finansów argumentuje, że liczba podatników korzystających z prostych form opodatkowania co roku spada. Drobni przedsiębiorcy będą mieli wybór – opodatkowanie według 19-proc. skali albo skali progresywnej. Zdaniem MF prowadzenie uproszczonej księgi przychodów i rozchodów (proponowane w nowelizacji ustawy o PIT) nie będzie problemem dla osoby, która potrafi zarządzać przedsiębiorstwem. Atutem rozliczeń na zasadach ogólnych jest możliwość zaliczania wydatków do kosztów uzyskania przychodów. Kolejny argument za likwidacją – zwłaszcza ryczałtu – to patologie z nim związane. Ryczałtowcom nie zależy na kosztach, więc nie biorą rachunków. Resort uważa, że jeżeli pół miliona podatników zacznie żądać rachunków, to szara strefa zmniejszy się.
Marcin Musiał
REKLAMA
639 167 podatników opodatkowanych było w 2005 roku ryczałtem
145 968 osób korzystało w ubiegłym roku z karty podatkowej
1,19 mld zł trafiło do budżetu z tytułu zryczałtowanego podatku od działalności gospodarczej
120 mln zł wpłynęło do budżetu z tytułu karty podatkowej
REKLAMA
REKLAMA