Działalność gospodarcza ponad granicami
REKLAMA
Po uchwaleniu ustawy będzie możliwe zakładanie w Polsce spółdzielni europejskich, które mogłyby działać zarówno w kraju, jak i w pozostałych państwach unijnych. Musiałyby prowadzić działalność co najmniej w dwóch krajach Wspólnoty.
Jednak na mniejsze zainteresowanie powołaniem spółdzielni europejskiej w Polsce niż w starej Unii wpłyną zapewne krajowe przepisy regulujące sposób jej działania.
– W ustawodawstwie UE spółdzielnia w zasadzie różni się od spółki tylko celem, dla którego została powołana – mówi adwokat Jacek Siński z Kancelarii Sołtysiński, Kawecki i Ślęzak. Jest więc czymś w rodzaju spółki, tylko różni się od niej tym, że jest nastawiona na realizowanie praw swoich udziałowców. Prowadzi działalność gospodarczą nie na własny rachunek, lecz na rachunek swoich członków. Nie jest to więc takim tworem prawnym jak spółdzielnia w prawie polskim – dodaje Jacek Siński. Dlatego w Polsce o wiele trudniejsze niż za granicą będzie na przykład do przeprowadzenia połączenie spółdzielni z bankiem.
Założycielem spółdzielni europejskiej może być osoba prawna. Mogłaby ona powstać z połączenia dwóch spółdzielni, a nawet spółdzielni z bankiem spółdzielczym, bądź też z przekształcenia się spółdzielni, która podlega wyłącznie prawu krajowemu.
W nowej spółdzielni założyciele i członkowie mieliby możliwość wyboru organów zarządzających nią. Określiliby je w statucie. Mogliby wybrać system dualistyczny, który występuje również w polskim prawie spółdzielczym. Taka spółdzielnia miałaby wówczas zarząd i radę nadzorczą. Zwoływane byłoby w niej również walne zgromadzenie.
Zarząd mógłby jednemu ze swoich członków powierzyć funkcję dyrektora wykonawczego. Prowadziłby on wówczas sprawy związane z kierowaniem bieżącą działalnością gospodarczą spółki lub jej wyodrębnionej jednostki. Obowiązki członka zarządu przez trzy miesiące mógłby pełnić również członek rady nadzorczej. Z kolei rada nadzorcza musiałaby się składać z trzech członków spółdzielni.
Drugi system – monistyczny, polegałby na tym, że w spółdzielni zwoływano by wprawdzie walne zgromadzenie, ale nie powoływano by rady nadzorczej i zarządu, lecz zamiast nich tylko jeden organ – radę administrującą, która zastąpiłaby w spółdzielni zarząd i radę nadzorczą. Do jej kompetencji należałyby wszystkie sprawy, które przez statut spółdzielni oraz ustawę o spółdzielni europejskiej nie zostały zastrzeżone dla walnego zgromadzenia.
REKLAMA
REKLAMA