Przedświąteczny wzrost cen to nie zmowa cenowa
REKLAMA
Maćkowiak zapewnił, że rząd na bieżąco analizuje sytuację na rynku. "Z tych analiz wynika, że sytuacja w bieżącym roku nie odbiega od sytuacji w poprzednich latach. Mamy klasyczny przykład niewielkiego wzrostu cen, związanego z pewną sezonowością" - wyjaśniał, przypominając, że w okresie przedświątecznym rośnie popyt na niektóre towary - jak prezenty, żywność czy ubrania - z czego korzystają sprzedawcy.
"Naturalne mechanizmy rynkowe powodują, iż sprzedawcy chcą wykorzystywać tę sytuację tak, jak dzieje się to np. przed Świętem Zmarłych, kiedy rosną ceny zniczy" - powiedział Maćkowiak.
Zwrócił uwagę, że poświąteczne wyprzedaże powinny doprowadzić do spadku cen. Będą się też one stabilizować, ponieważ producenci żywności, którzy nie mogą obecnie eksportować do Rosji w związku z wprowadzonymi zakazami, będą chcieli sprzedać swoje produkty w kraju.
Maćkowiak podkreślił, że ewentualne interwencje rządu na rynku są praktyką "bardzo niebezpieczną". Możliwość taką przewiduje ustawa o cenach w przypadkach "szczególnych zagrożeń dla właściwego funkcjonowania gospodarki państwa". Wówczas rząd może w rozporządzeniu określić towary, na które minister finansów określa ceny urzędowe lub urzędowe marże.
Na liście mogą znaleźć się towary o podstawowym znaczeniu dla konsumentów, czyli towary pierwszej potrzeby. Tymczasem UOKiK nie odnotował wzrostu cen tych towarów. "Wydaje się, że wprowadzenie rozporządzenia rządu to swoisty stan wyjątkowy" - powiedział Maćkowiak, dodając, że konsekwencje dla konsumentów byłyby
negatywne. "Na razie rząd nie widzi potrzeby zmiany regulacji w tym zakresie" - dodał.
Kilka dni temu "Nowy Dzień", powołując się na Instytut Analiz, Diagnoz i Prognoz Gospodarczych w Szczecinie, podał, że Polacy wydadzą na świąteczne potrawy i prezenty o 20 proc. więcej niż w 2004 r. z powodu wzrostu cen.
Z kolei na początku grudnia Ministerstwo Finansów obniżyło prognozę inflacji w listopadzie do 1,2 proc. (rok do roku) i do 1,2-1,3 proc. w grudniu wobec wcześniejszych 1,5 proc. (rok do roku). Dane o listopadowej inflacji GUS poda 14 grudnia.
REKLAMA
REKLAMA