Logo zagrożone i kiepsko chronione
REKLAMA
Nie ma w naszym prawie przepisów, które wprost chroniłyby właścicieli powszechnych i znanych znaków towarowych przed ich naruszaniem w internecie – zwraca uwagę Marta Czyż, dyrektor Departamentu Badań Znaków Towarowych w Urzędzie Patentowym RP. Uważa, że jest to wyzwanie, które stoi przed naszym legislatorem.
Inaczej jest w USA, Wlk. Brytanii, Niemczech i innych krajach, w których powstało odpowiednie ustawodawstwo i wytyczona została linia orzecznicza.W Polsce w wypadku naruszenia prawa ochronnego na znak towarowy w internecie stosujemy przez analogię przepisy prawa własności przemysłowej odnoszące się do znaków towarowych, sięgamy przez analogię do przepisów kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych, wprost zaś zastosować możemy klauzulę generalną zawartą w art. 3 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
REKLAMA
Mówi ona, że czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta. Istotne przy tym jest, że sama rejestracja domeny nie jest naruszeniem prawa – jest nim wprowadzenie jej do obrotu, czyli prowadzenie w ten sposób działalności gospodarczej albo reklamowej.
REKLAMA
Zdarza się, że pracownicy zwalniani ze znanych firm lub ich niezadowoleni klienci chcą się odegrać. Rejestrują domeny z zakamuflowanym znakiem towarowym, na których potem wyrażają swoje ośmieszające lub obrażające opinie, podważając zaufanie do przedsiębiorcy. Właściciel domeny proponuje im odsprzedaż za cenę wyższą od kosztów rejestracji albo rejestruje domenę na rzecz konkurencyjnych podmiotów.
Trudno jest wychwycić błąd w znaku. Jeśli Chanel napisze się z dodaną np. literą „e”, a układ graficzny zmieni tylko nieznacznie, na pierwszy rzut oka trudno będzie to odróżnić. Można też zamieścić znak tak napisany, że go nie widać, bo wlewa się w tło strony. Odczyta się go tylko przy użyciu przeglądarki albo słów-kluczy. Są też tacy, którzy gromadzą takie domeny, rejestrują ich wiele, potem nimi spekulują.
Po raz pierwszy do naruszenia praw z rejestracji znaków towarów w internecie doszło w USA, tam też powstały pierwsze sądy arbitrażowe. W Polsce w 2003 r. powstał Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji. Przy rejestracji w Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej podpisuje się klauzulę o poddaniu rozstrzygania spraw spornych pod ten sąd.
REKLAMA
Podstawą rejestracji jest obowiązujący od 1998 r. regulamin. Przewiduje generalną zasadę pierwszeństwa zgłoszenia. M. Czyż mówi, że wcześniejszy regulamin był lepszy. Osoba, która chciała zarejestrować domenę ze znakiem, musiała przedstawić dowód jego rejestracji albo orzeczenie sądu, w którym wykazano, że ma prawo do określonej nazwy. Ale to wykreślono.
Nasze postępowania arbitrażowe kończą się stwierdzeniem, że pozwany bezprawnie naruszył domenę powoda albo że jej nie naruszył. Na przykład w jednej ze spraw sąd uznał naruszenie praw Fabryki Mebli Mikomax przez pozwanego X, który używał domeny mikomax.pl. Takie orzeczenie przesyła się do NASK.
Marta Pionkowska
REKLAMA
REKLAMA