Prezes z roczną gwarancją
REKLAMA
Głównym powodem skorzystania z propozycji zmiany miejsca pracy jest chęć rozwijania własnej kariery.
– Nie szukałam nowego pracodawcy, ale też nie chciałam stać w miejscu – przyznaje Beata Grunt, menedżer ds. sprzedaży detalicznej w Puma Polska.
– Wtedy zatelefonował do mnie doradca personalny, któremu w pierwszym odruchu zamierzałam podziękować. Wkrótce jednak zgodziłam się poznać warunki pracy w proponowanej firmie. Gdy zrozumiałam, że otwiera się przede mną szansa rozwoju zawodowego i awansu, zgodziłam się zmienić pracodawcę – opowiada.
Równie skuteczny był bezpośredni kontakt łowcy głów z Joanną Kuzdak, członkiem zarządu ds. rozwoju w Bankier.pl, internetowym portalu finansowym.
– Po przepracowaniu czterech lat w poprzedniej firmie doskwierał mi efekt sufitu, czyli brak perspektyw dalszego rozwoju kariery. Jednak nie od razu przyjęłam propozycję doradcy personalnego. Jego upór, a także odkrycie, że nowy pracodawca oferuje mi nowe wyzwania i możliwości sprawdzenia się, przekonały mnie do przyjęcia oferty – mówi Joanna Kuzdak.
Wynagrodzenie klienta
Za znalezienie najlepszych trzeba jednak zapłacić, często dość słono. Stawki firm doradczych są poufne – próżno więc na stronach internetowych tych firm szukać cenników usług. Są jednak pewne zasady, o których zleceniodawcy powinni pamiętać.
– Najczęściej punktem odniesienia dla honorarium firmy doradczej jest wynagrodzenie kandydata – przyznaje Mirosław Szlagor z People Network.
Opłata za każdą usługę zamawianą u doradców negocjowana jest indywidualnie. Najwyżej trzeba zapłacić za wyszukiwanie wysokich rangą menedżerów, bo ci najlepiej zarabiają. W zależności od renomy firmy doradczej, kosztuje to 25-33 proc. rocznych poborów kandydata lub 1-3 jego pensje.
Zwykle jednak nie płaci się całej kwoty od razu.
– Szanujący się doradcy pracują według tzw. modelu retainer – wymagają pierwszej płatności przy podpisaniu umowy (1/3 honorarium) oraz kolejnych rat przy prezentacji kandydatów i po podpisaniu umowy z jednym z nich – wyjaśnia M. Szlagor.
Za najlepszych na rynku specjalistów trzeba często zapłacić kilkadziesiąt, a nawet 100 tys. złotych. W zamian jednak klienci firm doradczych mogą liczyć na gwarancję.
– Jeśli w okresie gwarancji wystąpią problemy, które wskazują, że kandydat nie spełnia jednak kryteriów klienta, wtedy firma doradcza bez dodatkowych opłat gotowa jest przedstawić nowego kandydata – wyjaśnia Maciej Grzegrzółka z Boyden International.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Wyścig szczurów
Gwarancji zwykle nie oferują firmy doradcze, które stają do swoistych przetargów. Ich przedmiotem jest „dostarczany menedżer”. Klient zleca zadanie kilku łowcom głów naraz i płaci tylko tej firmie, która przedstawi najlepszego kandydata (tzw. metoda success fee). Działania takie jednak psują rynek i są złe dla obu stron. Przegrane firmy doradcze nie otrzymują za wykonaną pracę pieniędzy, a wystawieni przez nich kandydaci zrażają się do kontaktów z łowcami głów. Również i klienci nie mają gwarancji, że udało im się zdobyć najlepszego kandydata, który się sprawdzi w ich firmie.
– Duże i renomowane firmy doradztwa personalnego w ogóle nie chcą nawet słyszeć o tego typu metodach – podkreśla Rafał Andrzejewski, partner w Amrop Hever Group.
Krzysztof Polak
REKLAMA
REKLAMA