Kobieta z misją nie tylko gospodarczą
REKLAMA
REKLAMA
Czy misje gospodarcze mające wspomóc rozwój danego państwa lub regionu, służą również przedsiębiorcom w nich uczestniczącym?
REKLAMA
Oczywiście, że tak. Ostatnia misja gospodarcza, w której brałam udział wraz z innymi, polskimi przedsiębiorcami odbyła się w Puerto Rico. Zorganizowały ją dwie osoby z Polski, mieszkające tam na stałe i zaprosiły Gubernatora wraz ministrami od spraw gospodarczych, którzy nas z entuzjazmem powitali bo wiedzą, że podczas takich spotkań są szanse na rozwój ich gospodarki. Chcą, aby do ich regionu przyjeżdżali inwestorzy i lokując kapitał pomagali rozwijać te dziedziny, które są problematyczne z różnych względów. Są to zwykle takie regiony, gdzie każdy rodzaj działalności ma duży potencjał – zaczynając od kwestii medycznych, poprzez budowlane i typowo gospodarcze. W Puerto Rico okazało się, że nawet budowa stacji benzynowych jest doskonałym pomysłem, który albo da pracę mieszkańcom albo pozwoli ściągnąć specjalistów z innych krajów i dać im pracę, której czasami brakuje w ich własnych krajach. Moim zdaniem misje te stwarzają w różnych regionach, różne szanse i wyzwania. Pamiętam misję, w której brałam udział w Newadzie po kryzysie w 2008 roku. Dla Newady ważne są tematy jak woda i energia. Każdy region ma inne potrzeby i inne problemy. Dlatego misja gospodarcza polega na tym, by łączyć biznesy lub wymieniać się swoimi doświadczeniami i możliwościami rozwoju. Będą mogli wykorzystać technologie sprawdzone w innych częściach świata, a których w danym regionie jest niedobór.
Jakie branże najczęściej uczestniczą w takich misjach?
Tak ja mówiłam, wszystkie, które są zainteresowane rozwojem. Takie jak uczelnie czy firmy zajmujące się motoryzacją, a nawet wydobywające miedź etc.
Im większa firma może gdzieś przyjechać i zainwestować, tym większa korzyść dla danego regionu. Każdy kraj ma różne potrzeby i różne problemy. Z drugiej strony taka misja daje możliwości przedsiębiorcom, którzy w swoim kraju działają a chcą działać międzynarodowo i nie mają szansy się przebić. Jadą tam i realizują swój biznes z korzyścią obustronną.
Co by Pani powiedziała innym przedsiębiorcom, którzy mogą mieć pewne obawy, by uczestniczyć w takich misjach?
Czego tu się bać? Jadąc na taką misję mogą nawiązać świetne kontakty, poszerzyć swój wachlarz doświadczeń, a nawet spojrzeć na swój biznes z innej perspektywy. Warto w nich brać udział nawet tylko po to, by poznać innych przedsiębiorców i wymienić się wiedzą oraz doświadczeniem. Radzę się nie bać bo każda podróż kształci, szczególnie właśnie biznesowa. Takie misje bardzo inspirują, pobudzają nas do nowych wyzwań.
W Afryce była Pani ostatnio również z misją gospodarczą?
To była raczej misja dobroczynna. Pojechałam, by pomóc finansowo dzieciom. Odwiedziłam pewną szkołę i wsparłam ją finansowo. Poznałam osoby, które tę szkolę budowały i przekazałam środki na jej rozwój. Dodatkowo rozmawiałam z tamtejszą młodzieżą, próbując ją zmotywować do nauki, jako formy walki o swoją przyszłość. Rozmawiając z nimi posługiwałam się swoim przykładem, tłumacząc, że ja też zaczynałam od zera. Starałam się zainspirować tamtejszą młodzież do brania życia w swoje ręce i pokazać, że każdemu może się udać jak będzie miał pasje i samozaparcie. Chciałam im pokazać, że my przedsiębiorcy ciężko pracujemy przez całe nasze życie i dzięki temu udaje nam się pokonywać coraz to nowe wyzwania.
Jak zacząć budować swoją firmę bądź nowa filię za granicą?
Najlepiej zacząć od tego, by się rozejrzeć czego w danym regionie brakuje. Jakie ludzie mają tam problemy, jakie wyzwania mają instytucje. Należy też być ostrożnym, aby nie zostać wykorzystanym lub aby nie popełnić błędu, nie znająć lokalnego prawa. Wystarczy otworzyć oczy i serce na to, co w danym regionie się dzieje i jeśli jest tam deficyt tego, co my mamy możliwość zapewnić, to trzeba próbować to zrobić .
W ilu takich misjach Pani uczestniczyła?
W ostatnich 4 latach w Newadzie, Chile, Peru, Puerto Rico i teraz w Afryce, mam też niedługo jechać do Tajlandii i tak dalej. Wspieram również wszelkie obszary tutaj na miejscu, w naszym kraju. Wsparłam fundację TVN w budowie szpitala psychiatrycznego dla dzieci, pomagam też indywidualnie kobietom chorującym na nowotwory. Staram się ratować ludzi, pomagać im i to bardzo mnie cieszy, bo jest wiele potrzebujących osób. Myślę, że tak to jest, że gdy już raz zaczniemy działać i pomagać to później trudno się zatrzymać. Nie pomagam tylko finansowo. Staram się dać swój czas i inspirować ludzi do tego, by walczyli o siebie o swoje marzenia.
REKLAMA
REKLAMA