Nietypowe formy działalności gospodarczej
REKLAMA
Stan prawny na 27 lutego 2007 r.
REKLAMA
W ostatnich latach, a zwłaszcza po wejściu do UE Polska przeżywa boom gospodarczy. Lata 2004-2006 można porównać tylko do dynamicznego początku lat dziewięćdziesiątych. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób (pomimo negatywnych działań ustawodawcy) myśli o założeniu własnej firmy bądź przekształceniu jej w bardziej zaawansowane stadium. Prawo oferuje przy tym całą paletę możliwości i form jej prowadzenia. Są między nimi formy niezwykle popularne, takie jak spółka cywilna, jawna czy z o.o., ale są też nietypowe, jak choćby spółki komandytowe czy komandytowo-akcyjne. Warto poznać zasady rządzące tymi „niszowymi” spółkami, ponieważ - po pierwsze - oferują one wiele nietypowych i interesujących rozwiązań, a po drugie - zawsze warto mieć przegląd różnych możliwości, by wybrać tę najlepszą.
Spółka komandytowa
Zgodnie z ustawą z dnia 15 września 2000 r. - Kodeks spółek handlowych (Dz.U. nr 94, poz. 1037 z późn. zm.), jest to spółka osobowa (pozbawiona osobowości prawnej) mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia (komplementariusz), a odpowiedzialność co najmniej jednego wspólnika (komandytariusza) jest ograniczona. Mamy więc tu do czynienia z dwiema kategoriami wspólników i ich zróżnicowaną odpowiedzialnością za długi. Firma (czyli nazwa) spółki komandytowej powinna zawierać nazwisko jednego lub kilku komplementariuszy oraz dodatkowe oznaczenie „spółka komandytowa”. Dopuszczalne jest używanie w obrocie skrótu „sp.k.”. Jeżeli komplementariuszem jest osoba prawna (spółka z o.o., akcyjna), firma powinna zawierać pełne brzmienie firmy (nazwy) tej osoby prawnej z dodatkowym oznaczeniem „spółka komandytowa”. W takiej sytuacji przedsiębiorstwo może się nazywać np.: „Dywilno spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa”. Nazwisko komandytariusza nie może być zamieszczane w firmie spółki. W przeciwnym razie odpowiada on wobec osób trzecich tak jak komplementariusz - bez ograniczenia do wysokości sumy komandytowej.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
ZAPAMIĘTAJ
- Umowa spółki komandytowej powinna być zawarta w formie aktu notarialnego.
- Nie może istnieć jednoosobowa spółka komandytowa.
- Postanowienie wspólników zwalniające komandytariusza z obowiązku wniesienia wkładu jest nieważne.
Jeżeli wkładem komandytariusza jest w całości lub w części świadczenie niepieniężne, umowa określa przedmiot tego świadczenia (aport), jego wartość, jak również osobę wspólnika. Zobowiązanie do wykonania pracy lub świadczenia usług na rzecz spółki oraz wynagrodzenie za usługi świadczone przy powstaniu spółki nie mogą stanowić wkładu komandytariusza, chyba że wartość jego innych wkładów nie jest niższa od sumy komandytowej. Jeżeli komplementariuszem jest spółka z o.o. lub akcyjna, zaś komandytariuszem jest wspólnik tej spółki, wkładu komandytariusza nie mogą stanowić jego udziały w tej spółce z o.o. lub akcje tej spółki akcyjnej. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, wkład komandytariusza może być wniesiony w wartości niższej niż suma komandytowa.
Powstanie spółki
REKLAMA
Spółka powstaje z chwilą wpisu do rejestru. Trzeba podkreślić, że osoby, które działały w jej imieniu po jej zawiązaniu, a przed wpisem do rejestru, odpowiadają solidarnie. Analogicznie jest zresztą także w spółce komandytowo-akcyjnej. Oznacza to, że można dochodzić całej zapłaty od którejkolwiek z tych osób, a wybór zobowiązanego zależy tylko i wyłącznie od wierzyciela. Naturalnie wybierze on osobę, która daje najlepszą gwarancję spłaty zadłużenia. Zgłoszenia do KRS dokonujemy na formularzu KRS-W1, uiszczając jednocześnie 1000 zł opłaty. Powinno ono zawierać: firmę, siedzibę i adres spółki, przedmiot działalności, nazwiska i imiona albo firmy (nazwy) wspólników, a także okoliczności dotyczące ograniczenia zdolności wspólnika do czynności prawnych (jeżeli istnieją), nazwiska i imiona osób uprawnionych do reprezentowania spółki i sposób reprezentacji, w przypadku gdy komplementariusze powierzyli tylko niektórym spośród siebie prowadzenie spraw spółki - zaznaczenie tej okoliczności, wreszcie sumę komandytową. Wszelkie zmiany danych powinny zostać zgłoszone sądowi rejestrowemu.
Dalej przepisy statuują bardzo ważną zasadę, zgodnie z którą komandytariusz odpowiada za zobowiązania spółki wobec jej wierzycieli tylko do wysokości sumy komandytowej. Jest on jednak wolny od odpowiedzialności w granicach wartości wkładu wniesionego do spółki. Tak naprawdę jego odpowiedzialność jest zatem bardzo niewielka i podlega podwójnemu ograniczeniu. Minusem jest fakt, że ma niewielki wpływ na sprawy spółki. Innymi słowy, jest to taki „szczątkowy” akcjonariusz. Warto podkreślić, że w przypadku zwrotu wkładu odpowiedzialność zostaje przywrócona w wysokości równej wartości dokonanego zwrotu. Prawo chroni jeszcze wierzycieli w bardziej dosadny sposób - w przypadku uszczuplenia majątku spółki przez stratę uważa się za zwrot wkładu w stosunku do wierzycieli każdą wypłatę dokonaną na rzecz komandytariusza przed uzupełnieniem wkładu do pierwotnej wartości określonej w umowie. Komandytariusz nie jest jednak obowiązany do zwrotu tego, co pobrał tytułem zysku na podstawie sprawozdania finansowego, chyba że działał w złej wierze (wiedział o ciężkiej sytuacji firmy).
Jeżeli umowa spółki dopuszcza przyjęcie nowego komplementariusza, dotychczasowy komandytariusz może uzyskać ten status (ewentualnie osoba trzecia może przystąpić do spółki) za zgodą wszystkich dotychczasowych wspólników. W przypadku zawarcia umowy spółki komandytowej z osobą prowadzącą przedsiębiorstwo we własnym imieniu i na własny rachunek, komandytariusz odpowiada także za zobowiązania powstałe przy prowadzeniu tego przedsiębiorstwa, a istniejące w chwili wpisu spółki do rejestru.
ZAPAMIĘTAJ
Obniżenie sumy komandytowej nie ma skutku wobec wierzycieli, których wierzytelności powstały przed chwilą wpisania obniżenia do rejestru.
Kto reprezentuje spółkę
REKLAMA
Spółkę reprezentują komplementariusze, których z mocy umowy albo orzeczenia sądu nie pozbawiono prawa reprezentowania. Komandytariusz może ją reprezentować jedynie jako pełnomocnik. Jeżeli dokona w imieniu spółki czynności prawnej, nie ujawniając swojego pełnomocnictwa, odpowiada za jej skutki wobec osób trzecich bez ograniczenia; dotyczy to także reprezentowania spółki przez komandytariusza, który nie ma umocowania albo przekroczy jego zakres. W takiej sytuacji odpadają zatem wszelkie limity, a nierozważny komandytariusz może być pociągnięty do pełnej odpowiedzialności - w efekcie będzie odpowiadał za wszelkie skutki swych działań.
Warto podkreślić, że komandytariusz ma prawo żądać odpisu sprawozdania finansowego za rok obrotowy oraz przeglądać księgi i dokumenty celem sprawdzenia jego rzetelności. Na wypadek konfliktu sąd rejestrowy może zarządzić w każdym czasie udostępnienie mu sprawozdania lub złożenie innych wyjaśnień, jak również dopuścić go do przejrzenia ksiąg i dokumentów. Co istotne, umowa spółki nie może wyłączyć ani ograniczyć wskazanych uprawnień.
Następną ważną kwestią są stosunki wewnętrzne w firmie, czyli - jak to określa kodeks - „prowadzenie spraw spółki”. Podstawową zasadą jest pozbawienie komandytariusza tego prawa, jednak w sprawach przekraczających zakres zwykłych czynności wymagana jest jego zgoda. Oczywiście problematyczna może być klauzula przekroczenia zwykłych czynności.
Chodzi tu po prostu o takie działania, które nie stanowią nadzwyczajnych i ekstraordynaryjnych zdarzeń w życiu spółki. Jeśli firma handluje komputerami, to sprzedaż samochodu z pewnością przekracza ten zakres. W przypadku zbycia ogółu praw i obowiązków komandytariusza na nabywcę nie przechodzi prawo do prowadzenia spraw spółki. Komandytariusz uczestniczy w zysku proporcjonalnie do rzeczywiście wniesionego wkładu, chyba że umowa stanowi inaczej. Zysk za dany rok obrotowy jest przeznaczany w pierwszej kolejności na uzupełnienie wkładu. W razie wątpliwości komandytariusz uczestniczy w stracie jedynie do wartości umówionego wkładu.
Pomimo początkowych trudności w opanowaniu kodeksowej terminologii (spółka komandytowa została recypowana z Niemiec, słynących z długich prawniczych sformułowań), z analizy wskazanych norm wyłania się jasny obraz - komandytariusz jest uprzywilejowany i odpowiada tylko częścią swego majątku - stosownie do zaangażowania w firmę. Z kolei komplementariusze dźwigają na swych barkach los przedsiębiorstwa, ale ich odpowiedzialność jest dużo większa. Omawiana spółka może być zatem świetną alternatywą dla osób, które dysponują sporym kapitałem, natomiast nie chcą angażować się w bieżącą działalność gospodarczą.
CO NA TO SĄD?
1. Subsydiarność odpowiedzialności wspólników spółki komandytowej art. 31 § 1 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h. rzutuje nie na powinność świadczenia przez wspólników, ale na kolejność zaspokojenia wierzyciela z określonych mas majątkowych.
2. Występowanie przesłanki bezskuteczności egzekucji z majątku spółki komandytowej (art. 31 § 1 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h.) badane jest na etapie postępowania o nadanie klauzuli wykonalności tytułowi egzekucyjnemu, wydanemu przeciwko wspólnikom w oparciu o treść art. 31 § 2 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h.).
3. Upływ terminu przedawnienia przeciwko spółce komandytowej w czasie toczenia się sprawy wniesionej przez wierzyciela przeciwko wspólnikom spółki może być skutecznie podnoszony przez wspólników na podstawie art. 35 § 1 k.s.h. w zw. z art. 103 k.s.h.
Wyrok SA w Białymstoku z 26 października 2004 r., sygn. akt I ACa 327/04, OSAB z 2005 r. nr 1, poz. 13
Spółka komandytowo-akcyjna
Od 2001 r. w polskim prawie istnieje też możliwość prowadzenia działalności w formie spółki komandytowo-akcyjnej, która jest interesującą (choć niedocenianą przez większość przedsiębiorców) alternatywą dla klasycznych form. Tymczasem pozwala ona na łatwe dokapitalizowanie spółki przy jednoczesnym uniknięciu wrogiego przejęcia. Jest to spółka, w której za zobowiązania wobec wierzycieli co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia (komplementariusz), a co najmniej jeden jest akcjonariuszem.
ZAPAMIĘTAJ
Kapitał zakładowy spółki powinien wynosić co najmniej 50 000 zł.
Firma powinna zawierać nazwiska jednego lub kilku komplementariuszy oraz dodatkowe oznaczenie „spółka komandytowo-akcyjna”. Dopuszczalne jest używanie w obrocie skrótu „S.K.A.”. Jeżeli komplementariuszem jest osoba prawna, nazwa powinna zawierać pełne brzmienie firmy (nazwy) tej osoby prawnej z dodatkowym oznaczeniem „spółka komandytowo-akcyjna”. Nazwisko albo firma (nazwa) akcjonariusza nie może być zamieszczana w firmie spółki. Gdyby tak się stało, to akcjonariusz odpowiada wobec osób trzecich tak jak komplementariusz, czyli osobiście i całym swoim majątkiem. W ten sposób podobnie jak w spółce komandytowej prawo chroni interesy osób trzecich działających w zaufaniu do nazwy przedsiębiorstwa.
Pisma i zamówienia handlowe składane przez spółkę w formie papierowej i elektronicznej, a także informacje na stronach internetowych spółki powinny zawierać:
- firmę spółki, jej siedzibę i adres,
- oznaczenie sądu rejestrowego, w którym przechowywana jest dokumentacja spółki, numer KRS oraz NIP,
- wysokość kapitału zakładowego i kapitału wpłaconego.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Pozycja akcjonariusza
Podstawową zasadą jest ta, że akcjonariusz nie odpowiada za zobowiązania spółki. Nie może zresztą być inaczej - jego przywilejem jest po prostu czerpanie zysku na skutek wzrostu wartości akcji. Jeżeli statut dopuszcza przyjęcie do spółki nowego komplementariusza, dotychczasowy akcjonariusz może uzyskać ten status albo osoba trzecia może przystąpić do spółki, za zgodą wszystkich dotychczasowych komplementariuszy. Oświadczenie nowego komplementariusza, a także oznaczenie wartości jego wkładów oraz zgoda na brzmienie statutu wymaga formy aktu notarialnego. Nowy wspólnik odpowiada także za zobowiązania spółki istniejące w chwili wpisania go do rejestru.
Spółkę reprezentują komplementariusze, których z mocy statutu lub prawomocnego orzeczenia sądu nie pozbawiono prawa reprezentowania. Późniejsze pozbawienie tego prawa stanowi zmianę statutu i wymaga zgody wszystkich pozostałych komplementariuszy. Pozbawienie komplementariusza prawa reprezentowania spółki wbrew jego sprzeciwowi może nastąpić na mocy prawomocnego wyroku i jedynie z ważnych powodów. Takim powodem może być działanie na szkodę firmy, brak zainteresowania jej losem, bierność w kryzysowych sytuacjach itp. Sprzeciw należy zgłosić do protokołu walnego zgromadzenia lub w formie pisemnej z podpisem notarialnie poświadczonym nie później niż w ciągu miesiąca od dnia powzięcia uchwały przez walne zgromadzenie. Pozbawienie prawa reprezentowania wbrew sprzeciwowi zwalnia wspólnika od odpowiedzialności osobistej za zobowiązania spółki powstałe od chwili wpisu w rejestrze.
Akcjonariusz może reprezentować spółkę jedynie jako pełnomocnik. Jeżeli dokona czynności prawnej w imieniu spółki, nie ujawniając swojego pełnomocnictwa, odpowiada za skutki tej czynności wobec osób trzecich bez ograniczenia; dotyczy to także reprezentowania przez akcjonariusza, który nie ma umocowania albo przekroczy jego zakres.
Stosunki wewnętrzne spółki
Każdy komplementariusz ma prawo i obowiązek prowadzenia spraw spółki. Statut może przewidywać, że prowadzenie spraw powierza się jednemu albo kilku komplementariuszom. Zmiana statutu, pozbawiająca tego prawa, wymaga zgody wszystkich pozostałych komplementariuszy. Warto podkreślić, że wspólnikom nie przysługuje prawo do prowadzenia spraw spółki, przekazanych do kompetencji walnego zgromadzenia albo rady nadzorczej. Jest to bowiem najbardziej rozwinięta spółka osobowa, która posiada w pewnej mierze kapitałowy charakter. Dlatego można w niej ustanowić (uchwałą walnego zgromadzenia) radę nadzorczą, a jeżeli liczba akcjonariuszy przekracza 25 osób, jest to obowiązkowe. Komplementariusz albo jego pracownik nie może być członkiem rady. Jeżeli komplementariusz objął lub nabył akcje spółki komandytowo-akcyjnej, nie wykonuje on prawa głosu z tych akcji przy podejmowaniu uchwał. Nie może być również pełnomocnikiem pozostałych akcjonariuszy na walnym zgromadzeniu przy podejmowaniu takich uchwał.
Prawo uczestniczenia w walnym zgromadzeniu ma akcjonariusz oraz komplementariusz także w przypadku, gdy nie jest akcjonariuszem. Każda akcja objęta lub nabyta przez osobę, która nie jest komplementariuszem, daje prawo do jednego głosu, chyba że statut stanowi inaczej. Nie można całkowicie pozbawić akcjonariusza prawa głosu. Każda akcja objęta lub nabyta przez komplementariusza daje prawo do jednego głosu.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
ZAPAMIĘTAJ
Rada nadzorcza chroni interesy spółki. Może np. wytoczyć w jej imieniu powództwo o odszkodowanie przeciwko komplementariuszom niepozbawionym prawa do prowadzenia spraw spółki lub jej reprezentowania.
Jak są opodatkowani wspólnicy
Wspólnicy spółek komandytowych oraz komandytowo-akcyjnych płacą podatek dochodowy na zasadach analogicznych jak osoby posiadające udziały w spółce cywilnej. Z punktu widzenia rozliczeń podatkowych nie ma znaczenia ich ograniczona odpowiedzialność wobec osób trzecich. Omawiamy spółki osobowe, co oznacza, że nie są one podatnikami - są to po prostu wspólnicy. Warto podkreślić, że wspólnikami mogą być zarówno osoby fizyczne, jak i prawne - w związku z tym będą one podlegać opodatkowaniu według ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 z późn. zm.) lub ustawy z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 54, poz. 654 z późn. zm.). W przypadku osób fizycznych wspólnicy - tak komplementariusze, jak i komandytariusze - opodatkowani są na zasadach analogicznych jak wspólnicy innych spółek osobowych. Artykuł 5a pkt 6 u.p.d.o.f. definiuje pojęcie pozarolniczej działalności gospodarczej. Jest to działalność zarobkowa wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły, prowadzona we własnym imieniu i na własny lub cudzy rachunek, z której przychody nie są zaliczane do innych przychodów ze źródeł wymienionych w art. 10 ust. 1 pkt 1, 2 i 4-9 u.p.d.o.f. Z kolei w myśl art. 8 ust. 1 u.p.d.o.f. przychody z udziału w spółce niebędącej osobą prawną, ze wspólnej własności, przedsięwzięcia, posiadania lub wspólnego użytkowania rzeczy lub praw majątkowych u każdego podatnika określa się proporcjonalnie do jego prawa w udziale w zysku. Przychód osiągnięty przez wspólnika z tytułu uczestnictwa w spółce osobowej jest przychodem z działalności gospodarczej. Nie ma zatem przeszkód do opodatkowania zysków 19% podatkiem liniowym. Osoby prawne będące wspólnikami spółki komandytowej (czy też innej spółki osobowej) rozliczają przychody i koszty zgodnie z art. 5 u.p.d.o.p.
Jak zatem widzimy, podział na komplementariuszy i komandytariuszy (akcjonariuszy) jest ważny tylko z punktu widzenia odpowiedzialności za długi. Natomiast zgodnie z u.p.d.o.f., akcjonariusz spółki komandytowo-akcyjnej uzyskuje dochód z działalności gospodarczej, a nie z udziału w zyskach osób prawnych. Ponieważ spółka komandytowa nie posiada osobowości prawnej, z punktu widzenia prawa podatkowego, podatnikami są poszczególni wspólnicy. Zarówno komplementariusz, jak i akcjonariusze spółki osobowej nieposiadającej osobowości prawnej podlegają u.p.d.o.f. Dochód uzyskany z tytułu udziału w spółce komplementariusz i akcjonariusze powinni ustalać proporcjonalnie do posiadanych udziałów w zyskach spółki, o czym stanowi art. 147 § 1 k.s.h. Oczywiście wspólnikami mogą być też osoby prawne - do nich zastosujemy reżim opodatkowania z u.p.d.o.p. Rodzi to pewne komplikacje praktyczne, ponieważ wspólnicy są różnie opodatkowani, ale też spółki z udziałem osób prawnych nie są w naszej rzeczywistości gospodarczej zbyt częste i należą raczej do wyjątków.
Spółka cicha
Niekiedy zdarza się, że wspólnicy nie chcą ujawniać na zewnątrz swych finansowych powiązań. Temu celowi może służyć spółka cicha, która jest formą działalności gospodarczej, opierającą się na wniesieniu przez wspólnika cichego, dysponującego majątkiem rzeczowym lub finansowym, wkładu (niekiedy w postaci własnej pracy) na rzecz drugiego wspólnika (jawnego), prowadzącego spółkę lub inną działalność zarobkową we własnym imieniu. Wspólnik cichy w zamian za swój wkład uczestniczy w zyskach, nie eksponując się jednak na zewnątrz i nie mając praw do majątku. Udział wspólnika cichego nie prowadzi do utworzenia jakiegokolwiek rodzaju wspólnoty - nie odpowiada on też za zobowiązania spółki wobec wierzycieli. W przeszłości spółka cicha była prawnie uregulowana, ale obecnie nie ma żadnych stosownych przepisów. Oznacza to, że cisi wspólnicy muszą się stosować do zasad ogólnych, które siłą rzeczy nie są w stanie kazuistycznie ująć wszelkich życiowych sytuacji. Umowa spółki cichej jest przykładem umowy nienazwanej (contractus innominatus), to znaczy takiej, która odbiega od umów skodyfikowanych. Według zniesionych w 1964 r. przepisów, wspólnik cichy miał prawo do:
- udziału w zysku przedsiębiorstwa (w stopniu określonym w umowie, przy czym - jeżeli umowa nie poruszała tej kwestii - stosowano zasady słuszności),
- dochodzenia na drodze sądowej zysku, przeglądu ksiąg i dokumentów celem sprawdzenia rzetelności bilansu rocznego,
- żądania odszkodowania w wypadku rozwiązania spółki,
- wypowiedzenia spółki zawartej na czas nieoznaczony na 6 miesięcy przed końcem roku obrotowego,
- zgłoszenia do masy upadłościowej roszczenia z tytułu nadwyżki wpłaconego wkładu ponad swój udział w stratach.
ZAPAMIĘTAJ
Choć pobieżnie sądząc, spółka cicha może kojarzyć się z czymś nie do końca zgodnym z prawem, naczelna zasada swobody umów powoduje, że naruszenie prawa nie ma miejsca. Jedno jest pewne: ujawnieniem powiązań cichych wspólników zainteresowany jest urząd skarbowy. Spółka cicha daje jednak spore możliwości, aby całkiem legalnie omijać fiskusa.
Spółka lwia
Bardzo ciekawą instytucją jest też tzw. spółka lwia (łac. societas leonina), która jednak jest zakazana przez polskie prawo, jako stosunek prawny ewidentnie dyskryminujący jedną ze stron. Jej istota polega na wyłączeniu co najmniej jednego ze wspólników od udziału w zyskach, co powoduje, że praktycznie prowadzi on działalność charytatywną na rzecz pozostałych partnerów i firmy. Co oczywiste, w ten sposób można ukształtować każdą osobową spółkę występującą w naszym prawie (zwłaszcza jawną lub komandytową), a także spółkę cywilną, stanowiącą tylko i wyłącznie stosunek zobowiązaniowy między stronami. Jak już wskazano, spółka lwia jest jednak sprzeczna z naturą spółki i zasadami współżycia społecznego. Jak stanowi art. 51 § 1 k.s.h., każdy wspólnik ma prawo do równego udziału w zyskach i uczestniczy w stratach w tym samym stosunku, bez względu na rodzaj i wartość wkładu. Określony w umowie spółki udział wspólnika w zysku odnosi się, w razie wątpliwości, także do jego udziału w stratach. Umowa spółki może zwolnić wspólnika od udziału w stratach. Ten ostatni przepis interpretowany a contrario (z przeciwieństwa) pozwala stwierdzić, że wyłączenie od zysków jest niedopuszczalne i sprzeczne z ustawą.
PRZYKŁAD
Wspólnicy firmy „Dywilno sp.j.” chcą zaprosić do spółki jawnej inwestora i zaproponować mu udział w zyskach i zwolnienie od strat. Taka umowa jest w świetle polskiego prawa dopuszczalna. Nie wolno tylko zastosować sytuacji odwrotnej - w której jeden wspólnik odpowiadałby tylko za straty, a nie miał udziału w zyskach. Zgodnie z przepisami, każdy wspólnik ma prawo do równego udziału w zyskach i uczestniczy w stratach w tym samym stosunku, bez względu na rodzaj i wartość wkładu. Umowa spółki może jednak zwolnić wspólnika od udziału w stratach i jest to postanowienie w pełni zrozumiałe. Po prostu chodzi o to, by np. zaangażować w firmie jakieś znane nazwisko (lub kapitał inwestora strategicznego) - w ten sposób podnieść jej markę i wartość rynkową, a jednocześnie uwolnić inwestora od ryzyka niepowodzenia. Trzeba tylko zdawać sobie sprawę, że w spółce jawnej, która tak naprawdę nie konstruuje ograniczenia w dochodzeniu należności spółki z majątku osobistego wspólników, i tak będzie możliwe pociągnięcie go do odpowiedzialności, czego efektem będzie konieczność przeprowadzenia rozliczeń wewnątrz firmy. Dlatego trzeba takie zastrzeżenie zgłosić do rejestru przedsiębiorców - wtedy kontrahent spółki nie będzie mógł powoływać się na brak świadomości o występujących ograniczeniach. Jeżeli wpis do KRS nie podlega obowiązkowi ogłoszenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, to nikt nie może zasłaniać się nieznajomością jego treści, chyba że mimo zachowania należytej staranności nie mógł wiedzieć o wpisie. Gdyby takiemu obowiązkowi podlegał - trzeba by czekać 16 dni na „uaktualnienie” ochrony (art. 15 ust. 1 ustawy o KRS). W obydwu wypadkach dodatkowo konieczna jest dobra wiara chronionej osoby.
Oczywiście nieważność dyskryminującego postanowienia rodzi ważkie konsekwencje praktyczne. Otóż trzeba przyjąć, że „służebny” wspólnik ma prawo do zysku i może go z powodzeniem dochodzić na drodze sądowej. Jest to efektem słusznego skądinąd podejścia, zgodnie z którym lwia spółka jest zaprzeczeniem samej idei zrzeszania się przedsiębiorców i przeradza się w swej istocie w instytucję wyzysku. Co do sankcji - to raczej nie będą tu wchodziły w grę żadne przepisy karne, choć w ekstremalnych wypadkach może się tak zdarzyć (art. 304 k.k.). W tym kontekście warto też przytoczyć wyrok SN z 9 lutego 1963 r. (sygn. akt IV CR 129/62, RPEiS z 1964 r. nr 2, str. 327), w którym czytamy: zobowiązanie jednego ze wspólników jawnych do ponoszenia odpowiedzialności za drugiego wspólnika jawnego za wszelkie straty spółki jest w świetle przepisów bezskuteczne wobec osób trzecich. W tym wypadku SN pozwolił sobie na ingerencję w stosunek spółki idącą w drugą stronę - chroniąc kontrahentów firmy wskazał, że postanowienie o zmienionej odpowiedzialności za straty ma skutek tylko w stosunkach wewnętrznych między wspólnikami.
Można żądać przekształcenia spółki
Omawiając nietypowe formy działalności gospodarczej, trzeba wskazać na jeszcze jedną interesującą instytucję prawa handlowego, która (choć w praktyce nieczęsta) może stanowić pewien problem dla wspólników spółki jawnej. Otóż prawo przewiduje możliwość wymuszenia jej przekształcenia w spółkę komandytową (z pewnymi ograniczeniami - w komandytowo-akcyjną) i to przez osobę spoza firmy, a mianowicie spadkobiercę zmarłego wspólnika. Jest to efektem kodeksowej idei rozwoju firmy, która preferuje formy bardziej dojrzałe i zaawansowane, jako dostosowane do kolejnych stadiów i etapów normalnie funkcjonującego przedsiębiorstwa. Jest to też antidotum na kodeksowy zapis (art. 58 pkt 4 k.s.h.), zgodnie z którym śmierć wspólnika jawnego powoduje rozwiązanie spółki. Oczywiście nie zawsze tak się dzieje, ponieważ pozostali wspólnicy mogą postanowić o kontynuacji działalności albo też umowa może stanowić, że na miejsce zmarłego wstępują do firmy jego spadkobiercy. W tym drugim wypadku spadkobierca może pozostać w spółce jako wspólnik jawny, ale może też domagać się przekształcenia. Przechodząc zatem do sedna - zgodnie z art. 583 § 1 k.s.h., w przypadku śmierci wspólnika spółki jawnej jego spadkobierca może żądać przekształcenia tej spółki w komandytową i przyznania statusu komandytariusza. Spółka powinna uwzględnić żądanie spadkobiercy zmarłego wspólnika, chyba że pozostali wspólnicy podejmą uchwałę o rozwiązaniu spółki. Żądanie spadkobiercy uważa się również za uwzględnione, gdy pozostali wspólnicy powzięli uchwałę o przekształceniu spółki jawnej w komandytowo-akcyjną, przyznając temu spadkobiercy status akcjonariusza. Co ciekawe, spadkobierca może domagać się przekształcenia spółki - ale tylko w spółkę komandytową. Tylko pozostali wspólnicy mogą podjąć uchwałę o przekształceniu jej w spółkę komandytowo-akcyjną, co jest uzasadnione wyjątkowością jej występowania i wzmocnieniem roli wspólników w decydowaniu o losach ich przedsiębiorstwa.
Jeżeli w ciągu 6 miesięcy spadkobierca uzyska status komandytariusza lub akcjonariusza spółki komandytowo-akcyjnej albo w tym czasie spółka zostanie rozwiązana, odpowiada on za zobowiązania spółki dotychczas powstałe jedynie według przepisów prawa spadkowego. Zgodnie z tymi regulacjami, do chwili przyjęcia spadku spadkobierca ponosi odpowiedzialność za długi spadkowe tylko ze spadku. Od chwili przyjęcia spadku ponosi odpowiedzialność za te długi z całego swego majątku. Naturalnie rodzaj obciążeń zależy od złożonego przed sądem oświadczenia. W polskim prawie dziedzic może postąpić trojako - odrzucić spadek, przyjąć go wprost (co jest najczęstsze i najrozsądniejsze przy majątku wolnym od znacznych obciążeń) albo przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. W razie prostego przyjęcia spadku spadkobierca ponosi odpowiedzialność za długi spadkowe bez ograniczenia. W razie przyjęcia z dobrodziejstwem inwentarza ponosi odpowiedzialność tylko do wartości ustalonego w inwentarzu (spisu dokonuje komornik) stanu czynnego spadku. Wskazane ograniczenie odpowiedzialności odpada, jeżeli spadkobierca podstępnie nie podał do inwentarza przedmiotów należących do spadku albo podał nieistniejące długi. Jeżeli spadkobierca, który przyjął spadek z dobrodziejstwem inwentarza, spłacił niektóre długi, nie wiedząc o istnieniu innych, ponosi on odpowiedzialność za niespłacone długi tylko do wysokości różnicy między wartością ustalonego w inwentarzu stanu czynnego spadku a wartością świadczeń spełnionych na zaspokojenie długów, które spłacił. Jeżeli, spłacając niektóre długi spadkowe, wiedział o istnieniu innych, ponosi odpowiedzialność ponad wartość stanu czynnego spadku, jednakże tylko do takiej wysokości, w jakiej byłby obowiązany je zaspokoić, gdyby wszystko spłacał należycie. Odpowiedzialność spadkobiercy z tytułu zapisów i poleceń ogranicza się zawsze do wartości stanu czynnego spadku (nieco upraszczając rzecz, jest to majątek spadkowy po odliczeniu obciążeń).
Kolejną bardzo ważną regułą jest ta, że do chwili działu spadku spadkobiercy ponoszą solidarną odpowiedzialność za długi spadkowe. Ta chwila to nic innego jak uprawomocnienie się postanowienia działowego. Jeżeli jeden ze spadkobierców spełnił świadczenie, może on żądać zwrotu od pozostałych spadkobierców w częściach, które odpowiadają wielkości udziałów. Od chwili działu ponoszą odpowiedzialność za długi spadkowe w stosunku do wielkości udziałów.
ZAPAMIĘTAJ
- Spadkobierca może zgłosić żądanie w terminie sześciu miesięcy, licząc od dnia stwierdzenia nabycia spadku. Zgłoszenia trzeba dokonać w formie pisma adresowanego do pozostałych wspólników.
- Spółka, uwzględniając żądanie spadkobiercy, powinna wykonać wszystkie związane z przekształceniem obowiązki.
Ogólnie o odpowiedzialności
Warto podkreślić, że wspólnicy spółki przekształcanej odpowiadają za zobowiązania spółki powstałe przed dniem przekształcenia na dotychczasowych zasadach przez trzy lata, licząc od tego dnia. Ma to takie znaczenie, że - jak już wiemy - komandytariusz jest uprzywilejowany w swym obciążeniu długami spółki. Prawo chroni w ten sposób interesy osób trzecich, które niekoniecznie muszą być świadome zachodzących w firmie procesów. Jak wskazał SA w Warszawie w wyroku z 21 grudnia 2006 r. (sygn. akt VI ACa 565/06, Rejent z 2006 r. nr 12, poz. 193): nie za każde zobowiązanie przekształcanej spółki osobowej odpowiadają dawni wspólnicy, zależy to bowiem od rodzaju kontraktu. Zasadniczą kwestią jest moment powstania długu. Wskazana odpowiedzialność ma charakter subsydiarny, co jest cechą charakterystyczną spółki jawnej. Każdy wspólnik odpowiada za zobowiązania spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz ze spółką. Prawo zawiera jednak zastrzeżenie, iż wierzyciel spółki może prowadzić egzekucję z majątku wspólnika w przypadku, gdy egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna. Innymi słowy, odpowiedzialność wspólnika polega na tym, że w pierwszej kolejności odpowiada spółka, a dopiero wtedy, gdy z jej majątku nie uda się zaspokoić wierzyciela - jej wspólnicy. Taka konstrukcja nie stanowi jednak przeszkody do wniesienia powództwa przeciwko wspólnikowi, zanim egzekucja z majątku spółki okaże się bezskuteczna. Oczywiście przy wskazanym przekształceniu w trybie art. 583 k.s.h. omówione zasady znajdą tylko ograniczone zastosowanie, warto jednak wiedzieć, że spółki osobowe tylko na zewnątrz są monolitem, jeśli chodzi o zadłużenie, natomiast stosunki wewnętrzne bywają już bardzo pogmatwane. Zadania nie ułatwia też ich tzw. ułomna osobowość prawna - są podmiotami praw i obowiązków, ale tylko w pewnym wyznaczonym przez prawo zakresie (pełną osobowością cieszą się w polskim prawie tylko spółki z o.o. i akcyjne).
Adam Malinowski
REKLAMA
REKLAMA