Problemy z przestarzałą sieci energetyczną i opóźnienia w budowie magazynów energii blokują transformację energetyczną w Polsce
REKLAMA
REKLAMA
- Jak polska transformacja energetyczna wygląda w Europie
- Dlaczego transformacja energetyczna w Polsce idzie tak wolno
- Na dalszą zwłokę nie ma już czasu
Problemy z siecią przesyłową pojawiły się właśnie w ubiegłym roku kiedy to kilka razy trzeba było wyłączać urządzenia produkujące energię ze słońca. Natomiast w przypadku małych prywatnych instalacji istnieje cały czas bowiem operatorzy tylko dlatego, że są przymuszani do tego przepisami przyłączają nowe instalacje fotowoltaiczne. Gdyby mieli swobodę, prawdopodobnie nie przyłączaliby ich w ogóle – właśnie ze względu na przeciążenia sieci przesyłowej, które grożą poważnymi awariami.
REKLAMA
Jak polska transformacja energetyczna wygląda w Europie
REKLAMA
Dostępność polskiego rynku energetycznego dla inwestycji w OZE spadła, jednak pod względem wsparcia społeczno-politycznego jest nieco lepiej niż w 2022 roku.
Z raportu firmy Eaton wynika, że największa poprawa nastąpiła w stopniu przejrzystości rozpoznawania potrzeb systemu energetycznego, jednak wciąż pozostaje sporo do zrobienia w dostosowaniu polityki i przepisów do koniecznych zmian. Najlepiej przygotowane do przechodzenia na zieloną energię są kraje skandynawskie.
Tegoroczne badanie Energy Transition Readiness Index (ETRI) obejmowało 14 krajów. W pięciostopniowej skali Polska otrzymała ogólną ocenę 2. To najniższy wynik spośród badanych krajów i spadek w porównaniu do ubiegłego roku, kiedy ocena ta wyniosła 3.
W porównaniu do ubiegłorocznego badania ocena Polski pod względem społeczno-politycznego wspierania transformacji energetycznej poprawiła się – ze średniej oceny 2 na 3.
Nasz kraj został pozytywnie oceniony pod względem rozpoznania potrzeb systemu związanych ze zwiększaniem elastyczności sieci oraz przejrzystości kierunku polityki – otrzymał wynik 4 w pięciostopniowej skali, podobnie jak Szwecja, Niemcy czy Dania. Wypadamy lepiej niż Szwajcaria i Włochy, wyżej oceniono tylko Norwegię.
Dlaczego transformacja energetyczna w Polsce idzie tak wolno
Wciąż mamy niestety sporo do nadrobienia w obszarze zgody politycznej i publicznej na konieczność zmian oraz dostosowania polityki i przepisów (ocena 3). Zbyt niska jest społeczna i ekonomiczna akceptacja, a także zrozumienie potrzeby transformacji energetycznej oraz związanych z nią kosztów. Zarówno polityka, jak i ramy regulacyjne, szczególnie w zakresie elastyczności sieci, są nadal na wczesnym etapie wdrażania. Brakuje silniejszego zaangażowania we wprowadzanie regulacji niezbędnych do przyciągania inwestycji. W tym obszarze podobnie do Polski wypadła jedynie Szwajcaria, natomiast na czele stawki znalazła się Dania z oceną 5.
REKLAMA
– Tegoroczny raport pokazuje pogłębiające się problemy Polski w procesie przygotowania do transformacji energetycznej na tle krajów Europy Zachodniej i Północnej. Pomimo że rośnie udział OZE w naszym miksie energetycznym (z 17% do 21%) oraz społeczna i polityczna świadomość konieczności zmian, proces na poziomie centralnym wyhamował – wskazuje Mariusz Hudyga, Product Manager w firmie Eaton.
Ekspert uważa, że wpływ na to miała sytuacja geopolityczna za naszą wschodnią granicą. Niestety, duże niedoinwestowanie naszych sieci przesyłowych i dystrybucyjnych powoduje, że już teraz odmawia się przyłączenia nowych źródeł OZE.
Jesteśmy też na samym początku drogi w kwestii rozwijania magazynowania energii oraz inteligentnego monitorowania bieżącego zapotrzebowania na moc. Uzupełnienie tych braków wymaga ogromnych nakładów finansowych i będzie bardzo czasochłonne. Takie projekty mogą trwać nawet kilkadziesiąt lat.
Na dalszą zwłokę nie ma już czasu
W Polsce, podobnie jak w innych nisko ocenianych krajach, potrzebny jest jasny plan transformacji energetycznej, który obejmie role wszystkich jej uczestników. Należy zacząć od precyzyjnego określenia jakie będą potrzeby rynku dotyczące elastyczności i dostępności sieci.
Tylko na tej podstawie można opracować spójną politykę i kierunek reform rynku. Nie mniej istotne jest, aby te prognozy i plany energetyczne powstawały w ścisłej współpracy organów krajowych i regulacyjnych z operatorami systemów przesyłowych oraz dystrybucyjnych.
– Rozwój w kierunku OZE nie będzie możliwy bez poważnych inwestycji w sieci przesyłowe i dystrybucyjne oraz magazyny energii. W dalszej kolejności ważne jest rozwijanie zachęt do inwestowania w zeroemisyjne rozwiązania poprzez np. ulgi podatkowe podobne do oferowanych w ramach IRA. Powinny one objąć tzw. rozproszone zasoby elastyczności sieci, czyli np. pompy ciepła, magazyny energii czy infrastrukturę pojazdów elektrycznych. Priorytetowe traktowanie produkcji OZE na rynkach energii elektrycznej mogłoby też pomóc w zwiększaniu zaufania inwestorów i wzmocnieniu konkurencyjności – podsumowuje Mariusz Hudyga.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA