Opinia rzecznika generalnego TSUE dot. Turowa [KOMENTARZ]
REKLAMA
REKLAMA
Rzecznik generalny TSUE: koncesja dla Turowa nielegalna
Rzecznik generalny TSUE Priit Pikamäe przychylił się do zarzutów Republiki Czeskiej i potwierdził, że w sprawie przedłużenia koncesji dla kopalni Turów Polska dopuściła się licznych naruszeń prawa unijnego. Opinia rzecznika jest istotną podpowiedzią, jak może wyglądać ostateczny wyrok trybunału w tej sprawie.
REKLAMA
REKLAMA
Za niezgodne z prawem rzecznik TSUE uznał m.in. przedłużenie koncesji do 2026 roku bez przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko oraz nieopublikowanie koncesji i niepodanie jej do wiadomości Republiki Czeskiej w zrozumiałej formie. Ponadto w opinii rzecznik stwierdził, że rząd Polski uchybił zasadzie lojalnej współpracy – jego działania stały w sprzeczności z duchem solidarności, współpracy i wzajemnego wsparcia pomiędzy państwami członkowskimi.
– Rzecznik generalny TSUE swoją opinią przyznał rację polskim organizacjom ekologicznym, które od lat walczą o zgodne z interesem społecznym stosowanie prawa środowiskowego. Dziś wreszcie stwierdzono na piśmie to, co wiemy od dawna: nie można udzielać zezwoleń dla wielkich inwestycji zagrażających środowisku bez wcześniejszego postępowania środowiskowego. To wielkie zwycięstwo przyrody i klimatu – komentuje Hubert Smoliński, prawnik z Fundacji Frank Bold.
Jak może wyglądać ostateczny wyrok?
Opinia jest odpowiedzią na wniosek Republiki Czeskiej skierowany do unijnego trybunału w sprawie szkodliwej działalności kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Opinia rzecznika generalnego nie rozstrzyga sprawy, ale jest istotną podpowiedzią, jak może wyglądać ostateczny wyrok trybunału.
REKLAMA
– Opinia rzecznika to kolejne potwierdzenie, że Polska zaniedbała problem obniżającego się poziomu wód po stronie czeskiej, doprowadzając do sytuacji, w której mieszkańcom wysychają studnie. Co gorsza, wiele kolejnych rodzin może zostać pozbawione dostępu do bieżącej wody, jeśli kopalnia dalej będzie przybliżać się do czeskiej granicy. Najnowsze dane Czeskiej Służby Geologicznej potwierdzają, że jedyny środek zaproponowany przez Polskę w celu ochrony czeskich wód, podziemny ekran, nie chroni Czechów przed ubytkiem wody – dodaje Maria Wittels, specjalistka ds. komunikacji z Fundacji „Rozwój TAK — Odkrywki NIE”.
Wydanie opinii przez rzecznika zbiega się w czasie z okrągłą kwotą, która wybiła na liczniku kar, jakie Polska będzie musiała zapłacić za niedostosowanie się do postanowienia TSUE o czasowym wstrzymaniu wydobycia węgla w odkrywce. To już ponad 300 mln złotych, a pierwsze potrącenie należności może nastąpić w połowie lutego z bieżących płatności unijnych dla Polski.
– Licznik kar dla Polski w sprawie Turowa rośnie, mamy już do zapłacenia 300 mln zł. Te pieniądze, zamiast trafiać na konto Komisji Europejskiej, mogłyby zostać wydane na sprawiedliwą transformację regionu zgorzeleckiego lub np. na służbę zdrowia czy szkolnictwo, które są obecnie niedoinwestowane. Opinia rzecznika generalnego TSUE tylko potwierdza, że Polska powinna dążyć do jak najszybszego odejścia od węgla, gdyż energia pozyskana z tego surowca jest obecnie najdroższą na rynku. Musimy pamiętać, że na dobrze zaplanowanej transformacji może zyskać całe społeczeństwo – mówi Katarzyna Kubiczek ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
Konflikt z Czechami i opinia rzecznika generalnego to nie jedyne kłopoty kopalni Turów. We wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej wydanej spółce PGE GiEK dla kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Oznacza to, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie może wydać ostatecznej koncesji na wydobycie ze złoża “Turów” do 2044 roku.
– Przez uparte trwanie rządu i PGE przy węglu tracimy wszyscy: co najmniej setki milionów złotych kary, które już zostały nałożone, zostanie odjęte od środków unijnych, które mają trafić do Polski a społeczność lokalna została pozbawiona wsparcia z funduszu sprawiedliwej transformacji i musi żyć w niepewności co do przyszłości. Rząd zamiast bezprawnie przyspieszać proces inwestycyjny w interesie węglowego koncernu powinien skupić się na opracowaniu planu sprawiedliwej transformacji regionu oraz wyznaczeniu roku 2030 jako granicznej daty odejścia od węgla – komentuje Joanna Flisowska, szefowa działu Klimat i Energia w Greenpeace Polska.
REKLAMA
REKLAMA