Szczyt bezrobocia za nami, a wzrost PKB przed
REKLAMA
REKLAMA
Kiedy inwestorzy z Europy udawali się wczoraj na spoczynek, amerykańskie indeksy zmagały się z ważnymi technicznymi oporami. Pozytywne dane o najszybszym wzroście sprzedaży w sieciach handlowych w USA od kilku lat okazały się decydującym argumentem - indeks S&P500 bez problemu przebił poziom 1040 pkt. I zakończył dzień dużo wyżej, bo na poziomie 1060 pkt. Oznacza to, że główny indeks nowojorskiej giełdy wzrósł o 3,1 proc., tyle samo na wartości zyskał NASDAQ, a DJIA wzrósł o 2,8 proc. Tak dynamiczny powrót powyżej kluczowego poziomu zazwyczaj nie odbywa się, bez potwierdzenia siły kupujących, co w tym przypadku oznaczałoby kilkunastopunktowe spadki S&P500 w okolice 1040-1050 pkt. i ponowna konfrontacje ze sprzedającymi.
REKLAMA
Inwestorzy z Azji uznali zachowanie amerykańskich rynków za słuszne i po mieszanym początku tygodnia w czwartek chętnie wracali na rynek akcji. NIKKEI wzrósł o 2,8 proc., a Hang Seng zyskiwał ok. 1,5 proc.
Polecamy serwis: Inwestycje
REKLAMA
Po kilku tygodniach wyprzedaży ryzykownych aktywów ich ceny zaczęły prezentować się atrakcyjnie, chociaż z drugiej strony nie można bagatelizować ryzyka wyhamowania wzrostu gospodarczego na świecie na skutek głębokich oszczędności. Inwestorzy o wysokiej skłonności do ryzyka i krótkim horyzoncie czasowym mogą czuć się już zmęczeni trwającym od kwietnia trendem spadkowym na światowych giełdach, ale trwały powrót tendencji wzrostowej może zagwarantować tylko duży kapitał funduszy nastawionych na długoterminowe zyski.
Pomocne przy tym bywają raporty międzynarodowych instytucji, np. takie, jak wczorajszy raport OECD o rynku pracy w 31 najbardziej rozwiniętych gospodarczo państwach świata, czy podniesienie prognozy globalnego wzrostu gospodarczego z 4,1 do 4,6 proc. przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Obie analizy zwracają uwagę na ryzyko rozprzestrzenienia kłopotów najbardziej zadłużonych państw Europy na cały region, a OECD przestrzega, że zbyt gwałtowne cięcia wydatków mogą przekreślić próby zmniejszenia bezrobocia do poziomów sprzed kryzysu, co wymaga stworzenia w najbardziej rozwiniętych gospodarkach ponad 17 mln miejsc pracy.
Zobacz też: Bezrobocie spadło w czerwcu
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.