Klauzula przeciw unikaniu opodatkowania – opinia eksperta
REKLAMA
REKLAMA
"Ustalony w projekcie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania próg kwotowy, powyżej którego miałaby być stosowana klauzula, czyli 50 tys. zł za rok podatkowy lub inny okres rozliczeniowy, świadczy wyraźnie o tym, że instrument ten nie został stworzony wyłącznie jako oręż w walce z wielkimi korporacjami dokonującymi wielomilionowych optymalizacji podatkowych na granicy prawa, ale również jako bat na zwykłych, uczciwych podatników dokonujących legalnego i wcale nieagresywnego planowania podatkowego" – mówi PAP Michał Zawadzki, ekspert z Kancelarii Doradztwa Podatkowego FIN-TAX Brygida Jakobschy w Gdańsku.
REKLAMA
"Warto podkreślić, że w większości krajów, które wdrożyły do swoich ustawodawstw podatkowych regulacje przeciw unikaniu opodatkowania, nie spotyka się minimalnego progu kwotowego, a jeżeli próg taki występuje, jest on ustalony na nieporównywanie wyższym poziomie" – wskazuje Zawadzki.
Porozmawiaj o tym na naszym FORUM!
Ministerstwo Finansów twierdzi, że przypadki, gdy zastosowana będzie klauzula, będą liczone najwyżej w dziesiątkach, a decyzje podejmowane będą na szczeblu Ministerstwa. Zawadzki ma wątpliwości, czy rzeczywiście tak będzie.
REKLAMA
"Pomimo argumentów przywoływanych przez MF, takich jak konieczność przeciwdziałania agresywnemu planowaniu podatkowemu naruszającemu zasadę równego traktowania podatników oraz konieczność wdrożenia zaleceń KE, aktualny projekt nowelizacji Ordynacji podatkowej w zakresie w jakim wprowadza on tzw. klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania, należy ocenić negatywnie. Ma to związek przede wszystkim z nieprecyzyjnymi i dającym organom podatkowym pole do subiektywnej oceny, w zakresie zaistnienia przesłanek dla zastosowania klauzuli, pojęciami zawartymi w tej regulacji prawnej" - przekonuje ekspert.
Przypomina, że na tę kwestię zwracało uwagę m.in. Rządowe Centrum Legislacji oraz "wielu przedstawicieli doktryny prawa, powołując niezgodność tych regulacji prawnych z zasadami wynikającymi z regulacji art. 2 Konstytucji RP, m.in. zasadą poprawnej legislacji oraz zasadą określoności prawa". W ocenie Zawadzkiego "niezgodności tych nie udało się Ministerstwu Finansów usunąć pomimo wprowadzenia w ostatnich miesiącach kilku zmian i uzupełnień do projektu".
Wzrost przestępczości podatkowej zagraża przedsiębiorcom
REKLAMA
Zawadzki twierdzi, że regulacja ta, w aktualnie proponowanym brzmieniu, jest wyrazem braku zaufania państwa do obywateli i przedsiębiorców. Dowodzi, że zagraża wręcz swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej i „stanowi powrót do traktowania podatnika przez aparat skarbowy nie jako partnera, ale jako wroga i potencjalnego oszusta”. "Taka redakcja klauzuli stwarza realne zagrożenia nie tylko dla podmiotów uchylających się od opodatkowania, ale dla wszystkich podatników" – stwierdza Zawadzki.
Jego zdaniem lekarstwem na naprawę finansów publicznych powinna być nie klauzula w takim brzmieniu, ale stanowienie lepszego prawa podatkowego. "Wydaje się, że Ministerstwo Finansów znajduje w klauzuli uniwersalne lekarstwo na problem, z którym od lat nie potrafi sobie poradzić – problem wykorzystywania przez podatników pełnego niespójności i luk prawa podatkowego, tworzonego w Polsce, dla legalnego optymalizowania swoich rozliczeń podatkowych. Dzięki klauzuli MF pragnie wprowadzić do Ordynacji podatkowej nową, niepisaną wprost zasadę, zgodnie z którą podatnik przy podejmowaniu decyzji biznesowych ma obowiązek wyboru rozwiązań generujących najwyższe opodatkowanie" – uważa Zawadzki.
MF przekonuje jednak, że klauzula dot. unikania opodatkowania nie jest kierowana przeciw optymalizacji podatkowej rozumianej jako prowadzenie realnego biznesu w sposób minimalizujący obciążenia podatkowe i korzystanie z ulg oraz korzystnych rozwiązań prawnych.
REKLAMA
REKLAMA