Inflacja w styczniu spadła do 1,7 proc.
REKLAMA
Aż takiego spadku cen rynek się nie spodziewał. Złoty natychmiast zareagował osłabieniem, a teraz nie może się zdecydować, co te dane oznaczają, jak wpłyną na decyzje RPP.
REKLAMA
REKLAMA
Inflacja spada od lipca 2012 r. - w czerwcu wynosiła jeszcze 4,3 proc., a w grudniu wzrost cen znalazł się już (2,4 proc.) poniżej celu inflacyjnego. Spadek inflacji w styczniu do poziomu 1,7 proc. to w dużej mierze efekt niższych cen paliw. Ale struktura wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych wskazuje na brak presji popytowej.
Z jednej strony spadek cen odzieży i obuwia, a także istotnie mniejsza dynamika cen związanych z mieszkaniem (w tym brak zmiany cen towarów i usług w zakresie wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego), w stosunku do grudnia 2012 r., a z drugiej ciągle relatywnie wysoki wzrost cen żywności (3,5 proc. r/r i 1,2 proc. m/m) pokazują zachowania konsumentów - osłabienie popytu na dobra, których konsumpcja może być odłożona w czasie.
Styczniowa inflacja pokazuje także wzrost cen regulowanych, przede wszystkim tych, za wzrost których odpowiadają samorządy (wywóz śmieci, usługi kanalizacyjne, zaopatrzenie w wodę). Ale zdecydowanie to nie efekt wzrostu zapotrzebowania na te usługi, a próba szukania przez samorządy dodatkowych źródeł wpływów do ich budżetów.
Zobacz: Jeszcze przez rok nie odliczysz VAT-u od zakupu paliwa
W styczniu spadły ceny gazu (obniżka o 9 proc.), ale opłaty za energię elektryczną wzrosły. I to przy spadku cen hurtowych za 1 MGh o prawie ¼. Jak wiać spadek cen hurtowych nie przekłada się na niższe ceny za energię dla konsumentów. Gdyby tak było inflacja byłaby w styczniu jeszcze niższa.
Niewykluczone, że styczniowy wskaźnik inflacji zostanie skorygowany jeszcze w dół po zmianie koszyka (dane w marcu br.).
REKLAMA
Tak niski poziom inflacji wyraźnie potwierdza słabość polskiej gospodarki. Jedyny plus tak niskiego wzrostu cen to szansa na wzrost płac realnych i wsparcie tym samym konsumpcji. Pod warunkiem, że gospodarstwa domowe nie będą w dalszym ciągu ograniczać swojej skłonności do konsumpcji.
Pozostaje pytanie, jaka będzie reakcja RPP. Dołoży ona informacje o styczniowej inflacji do posiadanych już danych za grudzień dotyczących produkcji sprzedanej przemysłu, sprzedaży detalicznej, a także danych dotyczących tych parametrów dla stycznia, a także do zmian w spożyciu indywidualnym w 3. i 4. kwartale 2012 r. i ...? Ostatnie informacje płynące do mediów od członków RPP nie są jednoznaczne, ale trudno sobie wyobrazić brak relacji na tę wyraźnie już zarysowaną tendencję osłabienia w polskiej gospodarce, potwierdzoną dzisiaj poziomem inflacji.
Zobacz: Małe i średnie firmy potrzebują zmian w podatkach
REKLAMA
REKLAMA