Szybko zwiększa się zagraniczny popyt na nasze towary - wynika z danych NBP i GUS. Eksport rośnie szybciej od importu.
W maju deficyt na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego kraju wyniósł 209 mln euro – podał wczoraj Narodowy Bank Polski. Ekonomiści spodziewali się, że przekroczy 400 mln euro.
– Skumulowany 12-miesięczny deficyt wyniósł zaledwie 1,4 proc. PKB – mówi Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku Handlowego.
Rachunek obrotów bieżących obrazuje poziom wymiany handlowej z zagranicą i, najogólniej biorąc, pokazuje rzeczywistą sytuację gospodarczą kraju i jej więź z zagranicą. W dużym stopniu decyduje o tym wielkość eksportu i importu towarów.
Według NBP, w maju sprzedaliśmy za granicą towary warte ponad 7,8 mld euro – o 32,9 proc. więcej niż przed rokiem. Import wyniósł prawie 8,3 mld euro (+31 proc.).
– Zakładaliśmy wcześniej, że w całym roku eksport liczony w euro wzrośnie o 13 proc., ale po bardzo dobrych wynikach pierwszych pięciu miesięcy skłonni jesteśmy podwyższyć prognozę do 18 proc. – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska. Jego zdaniem wciąż korzystamy z otwarcia rynku Unii Europejskiej dla naszych towarów. Sprzyja nam też koniunktura w Niemczech, której wskaźniki są najlepsze od kilkunastu lat. Do Niemiec trafia prawie 28 proc. polskiego eksportu.
Ekonomiści Citibanku Handlowego szacują, że w całym roku eksport zwiększy się o 15-20 proc.
Według GUS, w pierwszych pięciu miesiącach tego roku najszybciej rósł eksport na Ukrainę (+68,1 proc.), do Czech (+59,2 proc.), na Węgry (+39 proc.), do Szwecji (+32,4 proc.), do Francji (+29,5 proc.) i do Włoch (+27,9 proc.). Na zagranicznych rynkach najbardziej rośnie sprzedaż żywności, samochodów, części i akcesoriów do pojazdów, tworzyw sztucznych, maszyn i urządzeń oraz sprzętu elektrycznego.
