Przedsiębiorcy grożą ZUS-owi sądem
REKLAMA
Z wypłatą pieniędzy nie jest jednak łatwo. Przekonała się o tym pani Anna od dziesięciu lat prowadząca w Warszawie firmę zajmującą się tłumaczeniem tekstów.
Gdy zachorowała w listopadzie minionego roku, Zakład przysłał jej pismo: "W związku z tym, że pięć miesięcy wcześniej spóźniła się Pani o jeden dzień z zapłatą składki, odmawiamy wypłaty zasiłku".
- Przecież to jakiś skandal. Zrozumiałabym, że w związku z opóźnieniem potrącają mi pieniądze za ten jeden dzień, ale dlaczego przepadają wszystkie moje składki? - dziwi się pani Anna.
Podobne problemy mają inni. Sam Zakład przyznaje, że "ma mnóstwo interwencji związanych z zasiłkiem chorobowym". Tłumaczy jednak, że musi przestrzegać ustawy o ubezpieczeniach społecznych. Mówi ona, że na zasiłek mogą liczyć tylko ci przedsiębiorcy, którzy przez ostatnie pół roku od zachorowania regularnie płacili składki chorobowe. Jeśli spóźnią się choćby o jeden dzień, umowa wygasa i składki przepadają. ZUS nie ma też obowiązku informować firmy, że umowa się skończyła. - My tylko wypełniamy przepisy - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS.
Pani Anna razem z kilkunastoma innymi warszawskimi biznesmenami grozi, że wyśle pozew do sądu. - Wszyscy będziemy domagać się ukrócenia samowoli ZUS. Chcemy albo zwrotu naszych składek, albo wypłaty zasiłku proporcjonalnie potrąconego. Nie może być tak, że jeśli Zakład uzna, iż doszło do spóźnienia w danym miesiącu, to pieniądze wpłacane w kolejnych przepadają - mówi.
Biznesmeni przyznają, że spóźniali się z zapłatą ze zwykłego gapiostwa. Niektórzy czekali na wpłatę pieniędzy od kontrahentów.
W ZUS nie słyszeli do tej pory o podobnym pozwie. Przedstawiciele Zakładu mówią, że przedsiębiorcy mają małą szansę na wygraną.
- Przedstawimy w sądzie obowiązujące przepisy i spokojnie będziemy czekać na wyrok. - usłyszeliśmy wczoraj w ZUS. Po interwencji "Gazety" Zbigniew Chlebowski, poseł PO, zapowiada, że parlamentarzyści z jego klubu zgłoszą projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach społecznych. - Przepisy z zasiłkiem chorobowym są niesprawiedliwe, cierpi przez nie 1,5 mln firm - mówi Chlebowski i dodaje: - Zaproponujemy wykreślenie przepisu, który pozwala ZUS nie płacić ani złotówki zasiłku, jeśli przedsiębiorca przez ostatnie pół roku spóźnił się z przelewem.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapewnia, że jego partia również będzie chciała ułatwić życie przedsiębiorcom. - Będziemy rozważać możliwość niepozbawiania przedsiębiorców wypłat zasiłku. Przy spóźnieniu możliwe jest odpowiednie zmniejszenie zasiłku.
Ile na składkę?
Przedsiębiorca musi do 10. dnia każdego miesiąca przelać na konto ZUS składkę chorobową, która wynosi minimum 2,45 proc. od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Obecnie to 34,5 zł.
Gdy zachoruje, ZUS wypłaca zasiłek chorobowy, którego wysokość to 80 proc. dotychczasowej pensji przedsiębiorcy. Osoby, które leżą w szpitalu, dostaną jedynie 70 proc. wynagrodzenia.
Pełny zasiłek (100 proc. pensji) należy się jedynie kobietom w ciąży. Zasiłek przedsiębiorca może pobierać maksymalnie przez 182 dni. Później albo wraca do pracy, albo dostaje rentę.
REKLAMA
REKLAMA