REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Z dużej chmury mały deszcz

inforCMS

REKLAMA

REKLAMA

Z poniedziałkowej chmury niosącej amerykańskim bankom kolejny bilion dolarów i efektownych, siedmioprocentowych błysków tamtejszych indeksów giełdowych, dziś niewiele zostało.

Być może przyszedł czas na opamiętanie i refleksję, a może tylko na korektę silnej zwyżki. Obyśmy jak najszybciej mogli zobaczyć efekty potężnych programów pomocy rynkom finansowym i gospodarce. Wówczas radość ze wzrostów byłaby bardziej trwała.

REKLAMA

GPW

Po bardzo dobrym starcie, gdy WIG20 zyskiwał ponad 2 proc., nastroje na warszawskim parkiecie dość szybko zaczęły się pogarszać. To osłabienie nie miało jakiejś wyraźnej przyczyny. Zaczęło się na długo przed publikacją danych makroekonomicznych, a co gorsza odbywało się przy dość wysokich obrotach. To mogło wskazywać, że mamy do czynienia z realizacją zysków z niemałej już przecież fali wzrostowej. Nastrojów nie poprawiły nieco lepsze od oczekiwań odczyty wskaźników koniunktury w strefie euro. Informacje z naszego gospodarczego podwórka też nie odbiegały zbytnio od oczekiwań. Wzrostem bezrobocia do 10,9 proc. nikt nie był zaskoczony
a nieco większy niż się spodziewano spadek sprzedaży detalicznej o 1,6 proc. wielkiej krzywdy indeksom nie zrobił. Ale po wczorajszych wzrostach nie zostało niemal śladu. WIG20 zakończył dzień na poziomie 1 552,7 pkt., czyli o 0,15 proc. wyżej niż w poniedziałek a WIG zyskał 0,45 proc., sięgając 24 443,3 pkt. Obroty przekroczyły 1,3 mld zł i były najwyższe od 18 lutego, czyli od sesji, na której prawdopodobnie ustanowione zostało dno obecnej bessy.
Rynek wyraźnie waha się przed ewentualnym atakiem na szyty z 10 lutego. Gdyby doszło do ich pokonania, sytuacja stałaby się naprawdę ciekawa
a droga do odrobienia tegorocznych strat – choć jeszcze daleka – stałaby się bardziej realna.

Giełdy zagraniczne

REKLAMA

W nowym Jorku obserwowaliśmy wczoraj istne szaleństwo. Siedmioprocentowe wzrosty tamtejszych indeksów powoli przestają dziwić. Nie przestają natomiast dziwić powody tak euforycznych reakcji inwestorów. Bilionów dolarów nie można bez końca bezkarnie pompować do banków, które chyba sporo zawiniły. Ktoś za ich błędy zapłaci. Rachunek przyjdzie później, na razie bal trwa.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Azjatyckie parkiety znów dały się ponieść amerykańskiemu optymizmowi, ale skala wzrostów była o połowę mniejsza niż w USA. Indeksy w Hong Kongu i Japonii zyskały ponad 3 proc. ale w Chinach zwyżka była symboliczna.

Po dość mocnym otwarciu, europejskie giełdy straciły chęć do wzrostu. Indeksy najważniejszych parkietów zeszły w okolice zera. Właściwie trudno znaleźć konkretny powód pogorszenia nastrojów, chyba poza oczekiwaniem, że dzisiejsza sesja w Stanach Zjednoczonych nie będzie euforyczna. Kontrakty na amerykańskie indeksy wskazywały, że nadmierny wczorajszy optymizm zostanie znacznie skorygowany. Gdy Ameryka zaczęła od spadku indeksów o około 1 proc., nikt się nie zdziwił i reakcja była umiarkowana. Na giełdach naszego regionu sytuacja była dość zróżnicowana. Węgry były na niewielkim minusie, Rosja spadała o prawie
2 proc. a w Pradze niemal dwuprocentowy wzrost.

Waluty

Dziś rano dolar nieznacznie umacniał się wobec euro. Żadnego wrażenia na rynku walutowym nie zrobiło ogłoszenie szczegółów planu Geithnera. Można więc przypuszczać, że w najbliższym czasie będziemy mieć do czynienia ze stabilizacją w przedziale 1,35-1,37 dolara za euro. Złoty tracił nieco na wartości. Po dobrym początku dnia dolar zdrożał o 3 grosze i kosztował nawet 3,37 zł. Za euro trzeba było płacić 4,54 zł, czyli tyle samo co
w poniedziałek, ale w ciągu dnia wahania sięgały nawet 7 groszy. Zmiany
w przypadku franka były nieco mniejsze i wynosiły 5 groszy. Szwajcarską walutę wyceniano na 2,97-2,98 zł, czyli tak samo, jak w poniedziałek. Najbardziej podrożał funt brytyjski, za którego trzeba było płacić 4,93 zł,
o 9 groszy więcej, niż dzień wcześniej. Około godziny 16.00 złoty zmniejszył straty i bilans w porównaniu do poniedziałku wyszedł (poza funtem) niemal na zero.

Podsumowanie

Huśtawka nastrojów na giełdach rzadko przynosi dobre skutki. Widać to doskonale po zachowaniu amerykańskiego parkietu. Siedmioprocentowe wzrosty kończą się najczęściej mniejszą lub większą czkawką. Nie ma jednak co marudzić, ważne, że tendencja wzrostowa na wielu parkietach jest kontynuowana. Im dłużej trwa, tym większe szanse na jej dalsze utrzymanie. Rośnie wiara inwestorów, że może się ona przerodzić w coś poważniejszego. I można będzie zarobić na tym jakieś pieniądze. Oby.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Dostawa jedzenia w majówkę nie musi być tylko do domu

Majówka w tym roku, przy dobrej organizacji urlopu, może mieć aż 9 dni. Część Polaków decyduje się na taki długi wyjazd, sporo planuje wziąć dodatkowe wolne tylko 2 maja i też wyjechać, część będzie odpoczywać w domu. Będziemy jadać w restauracjach, gotować czy zamawiać jedzenie na wynos?

Jaki jest sekret sukcesu rodzinnych firm?

Magazyn "Forbes" regularnie publikuje listę 100 najbogatszych Polaków. W pierwszej dziesiątce tegorocznego zestawienia jest kilku przedsiębiorców działających w firmach rodzinnych. Jaka jest ich recepta na sukces? 

Skuteczne kierowanie rozproszonym zespołem w branży medycznej

Zarządzanie zespołem w branży medycznej to zadanie, które wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale też głębokiego zrozumienia dynamiki interpersonalnej i psychologii pracy. Jako przedsiębiorca i założyciel BetaMed S.A., zawsze stawiałam przede wszystkim na rozwój kompetencji kierowniczych, które bezpośrednio przekładały się na jakość opieki nad pacjentami i atmosferę panującą w zespole.

GUS: Wzrósł indeks kosztów zatrudnienia. Czy wzrost kosztów pracy może być barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej?

GUS podał, że w IV kwartale 2023 r. indeks kosztów zatrudnienia wzrósł o 1,9 proc. kdk i 12,8 proc. rdr. Mimo to zmniejszył się udział firm sygnalizujących, że wzrost kosztów pracy lub presji płacowej może być w najbliższym półroczu barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej.

REKLAMA

Biznesowy sukces na rynku zdrowia? Sprawdź, jak się wyróżnić

W Polsce obserwujemy rosnącą liczbę firm, które specjalizują się w usługach związanych ze zdrowiem, urodą i branżą wellness. Właściciele starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i jednocześnie wyróżnić na rynku. Jak z sukcesami prowadzić biznes w branży medycznej? Jest kilka sposobów. 

Wakacje składkowe. Dla kogo i jak z nich skorzystać?

Sejmowe komisje gospodarki i polityki społecznej wprowadziły poprawki redakcyjne i doprecyzowujące do projektu ustawy. Projekt ten ma na celu umożliwić przedsiębiorcom tzw. "wakacje składkowe", czyli przerwę od płacenia składek ZUS.

Czego najbardziej boją się przedsiębiorcy prowadzący małe biznesy? [BADANIE]

Czego najbardziej boją się małe firmy? Rosnących kosztów prowadzenia działalności i nierzetelnych kontrahentów. A czego najmniej? Najnowsze badanie UCE RESEARCH przynosi odpowiedzi. 

AI nie zabierze ci pracy, zrobi to człowiek, który potrafi z niej korzystać

Jak to jest z tą sztuczną inteligencją? Zabierze pracę czy nie? Analitycy z firmy doradczej IDC twierdzą, że jednym z głównych powodów sięgania po AI przez firmy jest potrzeba zasypania deficytu na rynku pracy.

REKLAMA

Niewypłacalność przedsiębiorstw. Od początku roku codziennie upada średnio 18 firm

W pierwszym kwartale 2023 r. niewypłacalność ogłosiło 1635 firm. To o 31% więcej niż w tym okresie w ubiegłym roku i 35% wszystkich niewypłacalności ogłoszonych w 2023 r. Tak wynika z raportu przygotowanego przez ekonomistów z firmy Coface.  

Rosnące płace i spadająca inflacja nic nie zmieniają: klienci patrzą na ceny i kupują więcej gdy widzą okazję

Trudne ostatnie miesiące i zmiany w nawykach konsumentów pozostają trudne do odwrócenia. W okresie wysokiej inflacji Polacy nauczyli się kupować wyszukując promocje i okazje cenowe. Teraz gdy inflacja spadła, a na dodatek rosną wynagrodzenia i klienci mogą sobie pozwolić na więcej, nawyk szukania niskich cen pozostał.

REKLAMA