Na wecie Polski w sprawie VAT tracą wszyscy
REKLAMA
W tym samym porozumieniu jest też zapis o możliwości niższych stawek na ogrzewanie komunalne, co - zdaniem KE - byłoby dla Polski korzystnym rozwiązaniem. Jednocześnie przyznała, że "jeśli chodzi o obecną sytuację, to nic się nie zmienia", więc Polska będzie mogła stosować niższy VAT na nowe mieszkania tak długo jak przewiduje traktat akcesyjny - do końca 2007 roku.
Polska odrzuca porozumienie, ponieważ nie przewiduje ono przedłużenia niższego VAT-u na nowe mieszkania. Komisja Europejska przekonuje, że swój postulat Polska może zrealizować w inny sposób - korzystając z istniejącej możliwości bezterminowego objęcia niższą stawka VAT tzw. budownictwa społecznego.
Budownictwo społeczne, obok książek, gazet i czasopism znajduje się bowiem w tzw. załączniku H, (którego obecny spór nie dotyczy) wyliczającym towary i usługi, na które można stosować obniżona stawkę.
Komisarz Laszlo Kovacs skierował w poniedziałek do Polski list (faksem) w tej sprawie, na który - ubolewała Assimakopulu - nie dostał odpowiedzi. Napisał w nim, że w gruncie rzeczy chodzi o definicję budownictwa społecznego.
"Na przykład Polska mogłaby określić, że wszystkie domy, gdzie jest więcej niż jedno mieszkanie, miałyby charakter społeczny" - napisał komisarz. Podpowiada też inne rozwiązanie: za "społeczne" uznać budownictwo mieszkań, jeśli koszt budowy nie przekracza 100 tys. euro. Chodzi tylko o to, by pod kryteria "społeczne" nie podpadały luksusowe wille albo domy letnie. Rzeczniczka powiedziała, że jest problem w komunikacji z polską stroną. "Nie wiemy tak naprawdę, czego chce Polska. Nie definiuje tego, tylko mówi o nierównym traktowaniu" - powiedziała.
O poniedziałkowej decyzji Polski - dodała Assimakopulu - KE dowiedziała się "z mediów i komunikatu na stronie internetowej". Ze względu na wymaganą jednomyślność Komisja Europejska wątpi w możliwość zgody krajów UE na polskie postulaty dopisania do długiej listy wyjątków w sprawie VAT - niższych stawek na nowe mieszkania. To grozi lawiną nowych postulatów ze wszystkich stron. Polska argumentuje jednak, że obecny reżim jest niesprawiedliwy, bowiem liczne kraje wywalczyły sobie w swoich traktatach bezterminowe ulgi (np. Wielka Brytania zerową stawkę na ubranka dziecięce, a Luksemburg 3-proc. na bary i restauracje). Polskie ulgi kończą się za niecałe dwa lata.
Ministerstwo Finansów Austrii, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej i usiłuje doprowadzić do kompromisu w sprawie VAT, uznało polską odpowiedź za "nie do zaakceptowania dla Europy".
Rzecznik resortu Manfred Lepuschitz powiedział AFP, że Austria "próbuje, kontynuując dialog z Polską i innymi krajami członkowskimi UE, znaleźć mimo wszystko rozwiązanie w interesie nowych krajów członkowskich". Odmówił sprecyzowania terminu zakończenia tych rozmów.
Assimakopulu podkreśliła, że Polska, zgodnie z własną prośbą z niedzieli, ma czas do północy we wtorek na podjęcie ostatecznej decyzji. "Sytuacja będzie jasna dopiero we wtorek wieczorem. "Wciąż mamy nadzieję na porozumienie" - dodała.
Assimakopulu podkreśliła, że jeśli Polska podtrzyma veto, kraje stosujące obecnie niższe stawki VAT na objęte porozumieniem usługi będą musiały je podnieść. Jeśli nie, Komisja rozpocznie przeciwko nim procedury karne. "Komisarz Kovacs wyśle do nich listy w tej sprawie" - powiedziała. Kraje te "w rozsądnym terminie" będą musiały dostosować się do unijnych reguł, które zakładają, że na wyjątki w stawkach VAT trzeba jednomyślnej zgody partnerów z UE, w przeciwnym bowiem razie obowiązuje stawka podstawowa co najmniej 15 proc.
Francuzi alarmują, że w wyniku polskiego weto zagrożonych jest 250 tys. miejsc pracy. Komentator dziennika "Liberation" żartował nawet, że przez polskie weto, we Francji podrożeją usługi "francuskiego hydraulika".
REKLAMA
REKLAMA