"Nie wiem nic, by było zagrożenie (przekroczenia) deficytu fiskalnego w tym roku. Dochody idą według ścieżki. Wydaje się, że będziemy mogli osiągnąć plan dochodów na koniec roku. Nie widzę poważniejszych zagrożeń dla deficytu, chyba że politycy się rozszaleją" - powiedział Szczuka na seminarium Instytutu Koniunktur i Cen oraz Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. "Zagrożenie zawsze istnieje w roku wyborczym, ale jesteśmy na dobrej drodze, by go zrealizować" - dodał.
W ustawie budżetowej zaplanowano, że deficyt budżetowy na 2005 rok wyniesie 35 mld zł. Deficyt budżetu po kwietniu 2005 roku wyniósł 13 mld 876,9 mln zł, czyli 39,6 proc. planowanej na cały rok kwoty.
Według szacunków wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej deficyt budżetowy na koniec maja wyniósł około 53-54 proc. planu na 2005 rok, co wynika z opóźnienia w wypłacie dodatków do emerytur. Sejm pod koniec maja uchwalił ustawę o dodatku pieniężnym dla najuboższych emerytów, rencistów i osób pobierających
świadczenia przedemerytalnealbo
zasiłekemerytalny. Ustawa trafiła do Senatu.
W opinii niektórych ekonomistów pojawiły się ostatnio obawy, że dochody w tegorocznym budżecie mogą nie zostać zrealizowane. Dochody budżetu państwa MF zaplanowało na 174.703,7 mln zł, a wydatki na 209.703,7 mln zł.
Natomiast były wicepremier i minister gospodarki Jerzy Hausner szacuje, że deficyt w tym roku będzie o co najmniej 1 mld zł niższy niż 35 mld zł planu.