REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Glogalna gospodarka stoi na mieliźnie

Łukasz Wróbel
analityk rynków finansowych
inforCMS

REKLAMA

REKLAMA

Tajemnicza flota od kilku tygodni gromadzi się u wybrzeży Singapuru. Zakotwiczonych statków towarowych, bez załogi i bez załadunku, jest już więcej niż wszystkich amerykańskich i brytyjskich okrętów zbrojnych razem wziętych. To jednak nie mobilizacja militarna, to globalna poczekalnia dla ofiar recesji.

REKLAMA

Czegoś takiego nie obserwowaliśmy w całej historii światowego handlu. Normalnie o tej porze roku wypełnione po brzegi statki kursują między największymi portami, aby surowce na czas dotarły do fabryk w Azji, a wyprodukowane przez nie towary zdążyły na Święta Bożego Narodzenia trafić na sklepowe półki w Europie i Stanach Zjednoczonych. W tym roku sytuacja wygląda diametralnie inaczej – kilka tygodni przed szczytem najgorętszego okresu zakupowego 12 proc. światowej floty towarowej stoi bezczynnie. Ekonomiści woleliby przymknąć oko na to zjawisko i wierzyć, że odbijające się wskaźniki dynamiki PKB i nastroje konsumentów oznaczają faktyczny powrót koniunktury. Prawdopodobnie woleliby również, aby zdjęcia z wód na wschód od Singapuru nie ujrzały światła dziennego.

REKLAMA

Miejsce postoju dla bezzałogowych „statków-duchów” wyznaczono pomiędzy Singapurem a południową Malezją, gdzie wybrzeża porośnięte są gęstą, tropikalną dżunglą. Rybacy z okolicznych wiosek kierowani są przez ochronę frachtowców na otwarte wody. Brytyjski dziennikarz, który wybrał się w te okolice donosi, że na niektórych statkach nie ma żywej duszy, a po nienaturalnym poziomie zanurzenia okrętów łatwo ocenić, że stoją one bez załadunku. Każda, nawet najmniejsza łódź zbliżająca się do gigantycznej poczekalni globalnych przewoźników wywołuje przerażenie u nielicznych osób znajdujących się na pokładach – obawiają się oni najazdu piratów, przed którymi nie mieliby najmniejszych szans na obronę. Co oznacza to tajemnicze zjawisko?

Baltic Dry odporny na spekulantów

Aby to zrozumieć przenieśmy się o kilka tysięcy mil morskich, do miejsca, z którego koordynowany jest światowy handel i transport morski – do Londynu. To tutaj na giełdzie Baltic Exchange każdego dnia o godz. 13 ponad 400 brokerów sprawdza, ile kosztuje przewóz surowców i sypkich towarów na głównych trasach – np. ile trzeba zapłacić za przewóz 150 tys. ton rudy żelaza z Australii do Chin albo 80 tys. ton węgla z RPA na Tajwan. Dla inwestorów wskaźnikiem, który obrazuje zmiany cen frachtów w globalnej skali jest indeks Baltic Dry. W przeciwieństwie do giełdowych indeksów nie jest on podatny na manipulację ze strony największych instytucji finansowych, gdyż jego wartości ustalane są wyłącznie w oparciu o rzeczywiste zamówienia na usługi firm transportowych, a dodatkowo nie jest on instrumentem bazowym dla żadnych instrumentów pochodnych, co mogłoby zachęcać spekulantów do wpływania na kurs.

Ceny frachtów w przeddzień kryzysu

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W gronie analityków indeks ten uważa się często za jeden z lepszych wskaźników wyprzedzających koniunkturę w globalnym przemyśle oraz na rynkach surowcowych. Kiedy Baltic Dry Index (BDI) zwyżkuje oznacza to, że faktyczny popyt na usługi przewoźników rośnie, zatem kwitnie handel międzynarodowy. Rekordową wartość ponad 11600 pkt osiągnął w maju 2008, czyli na kilka tygodni przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, gdy Chiny rzutem na taśmę kończyły wielkie projekty budowlane, a wychodzący na jaw kryzys finansowy wydawał się być jeszcze wyłącznie lokalnym problemem USA (kredyty subprime). O tym, jak drastycznie zahamowała światowa wymiana towarowa w kolejnych miesiącach może świadczyć fakt, że w grudniu 2008 roku BDI osiągnął wartość poniżej 700 pkt. W tym samym czasie zakończyła się hossa na rynku surowców, a trudności w pozyskaniu finansowania (kolejny etap kryzysu) wyeliminowały z rynku tysiące międzynarodowych firm.

Wykres Baltic Dry Index

Źródło: Wikinvest

Chiny kończą ciągnąć światowy handel

W styczniu tego roku Balic Dry odbił się powyżej 1000 pkt. W ciągu pierwszego półrocza Chiny, wykorzystując okazyjnie niskie ceny (i własne nadwyżki finansowe), uzupełniały zapasy metali i innych surowców w tempie nie obserwowanym nawet przed latem 2008 r. Było to jednym z najważniejszych czynników pobudzających światową gospodarkę. W czerwcu BDI zbliżył się w okolice 4300 pkt, czyli odrobił prawie połowę spadków z drugiej połowy 2008 r. Wzrost tego indeksu o kilka tygodni wyprzedzał powrót kupujących na rynek miedzi i innych surowców. Jednak wiara, że taki stan rzeczy może być długotrwały, to złudzenia pozbawione racjonalnych podstaw. Korporacje międzynarodowe (głównie handlujące metalami przemysłowymi) prezentując zaskakująco dobre wyniki za drugi kwartał 2009 r., przestrzegały inwestorów, że nienaturalnie wysokie zamówienia ze strony Chin zaczynają wysychać. Jeśli to niewystarczający argument, to dodajmy, że władze Państwa Środka negocjując z takimi firmami jak Rio Tinto czy BHP Billiton, zdołały uzyskać rabaty rzędu 30-40 proc. na ceny metali obowiązujące do końca 2010 r.

Przewoźnicy opuszczają kotwice

REKLAMA

Od szczytów z czerwca do połowy września 2009 r. BDI spadł o 43 proc. Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg szacują, że do końca roku koszt wyczarterowania statku towarowego wielkości Statuy Wolności (w branży transportowej rozmiar ten określa się mianem capesize) spadnie o połowę, z ok. 38 tys. USD za dobę do 18 tys. USD. Stawki frachtowe spadły przeciętnie od tegorocznych rekordów o ok. 56 proc., a organizacja OECD prognozuje, że światowa wymiana towarowa będzie w 2009 r. o 16 proc. niższa niż przed rokiem. Ceny transportu drogą morską różnią się znacząco dla poszczególnych typów okrętów, ale ogólna tendencja przemawia zdecydowanie na niekorzyść przewoźników. Ponad rok temu wyczarterowanie tankowca Aframax (ok. 80-120 tys. ton) na jeden dzień kosztowało 50 tys. USD, obecnie jest to nieco ponad 5500 USD za dobę.

Trudno się dziwić, że statki przestają kursować, skoro ich właściciele muszą dopłacać do interesu. Jeden z największych na świecie przewoźników, firma Maersk, w pierwszym półroczu 2009 r. po raz pierwszy w 105-letniej historii działalności odnotowała stratę.

Nowy statków przybywa szybciej niż kiedykolwiek

Popytowa część rynku to tylko jedna strona medalu. Tajemnicze zgromadzenie olbrzymich frachtowców na wodach pomiędzy Singapurem i Malezją po części wyjaśniać może przemysł stoczniowy. W tym roku, według firmy Fearnley Consultants A/S, światowe stocznie oddadzą do użytku 146 okrętów o najwyższym tonażu (capesize to statki przewożące powyżej 172 tys. ton), a to oznacza wzrost liczebności floty (wyłącznie w tej kategorii wagowej) o 28 proc. Dyrektor największego londyńskiego brokera morskiego, firmy Clarksons, szacuje, że podaż (mierzona tonażem floty) wzrośnie w tym roku łącznie o ok. 12 proc., przy jednoczesnym spadku popytu na transport kontenerów o ok. 8 proc.

Produkcja statków rządzi się swoimi prawami. Zamówienia składane są przeważnie z trzyletnim wyprzedzeniem, dlatego niezwykle trudno planować posunięcia. W tym roku na wody wpłyną okręty, które zamawiano w 2006 i 2007 roku, czyli w okresie najlepszej koniunktury. Południowokoreańskie stocznie odpowiedzialne za ok. 40 proc. globalnego rynku miały do tej pory ręce pełne roboty, obecnie narzekają na zupełny brak zamówień. W 2005 paniczna wręcz fala zamówień wynikała z faktu, że tonaż dostępnej floty przewyższał zapotrzebowanie zaledwie o 0,7 proc., a w portach tworzyły się kolejki. Na wystąpienie podobnych warunków w najbliższych latach branża stoczniowa i przewoźnicy morscy nie powinni liczyć.

Rózga dla hurraoptymistów

Dla przeciętnego inwestora powyższe fakty mogą nie nieść jednoznacznych wniosków. Ceny akcji idą przecież w górę od pół roku, a giełda według ekonomistów podobno wyprzedza o kilka miesięcy zjawiska zachodzące w realnej gospodarce. Za kilka miesięcy sezon świątecznych zakupów może przynieść zimny prysznic. Sądząc po zamierającym ruchu morskim czy kilkudziesięcioprocentowych spadkach eksportu w największych gospodarkach świata można sądzić, że Amerykanie I Europejczycy nie potrzebują więcej konsol do gry i telefonów komórkowych z Azji – przynajmniej w tym roku. Warto więc liczyć się ze scenariuszem, że zimą Mikołaj przyniesie rózgę ekonomistom zbyt powierzchownie oceniającym rzeczywistość.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: Własne

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Dostawa jedzenia w majówkę nie musi być tylko do domu

Majówka w tym roku, przy dobrej organizacji urlopu, może mieć aż 9 dni. Część Polaków decyduje się na taki długi wyjazd, sporo planuje wziąć dodatkowe wolne tylko 2 maja i też wyjechać, część będzie odpoczywać w domu. Będziemy jadać w restauracjach, gotować czy zamawiać jedzenie na wynos?

Jaki jest sekret sukcesu rodzinnych firm?

Magazyn "Forbes" regularnie publikuje listę 100 najbogatszych Polaków. W pierwszej dziesiątce tegorocznego zestawienia jest kilku przedsiębiorców działających w firmach rodzinnych. Jaka jest ich recepta na sukces? 

Skuteczne kierowanie rozproszonym zespołem w branży medycznej

Zarządzanie zespołem w branży medycznej to zadanie, które wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy, ale też głębokiego zrozumienia dynamiki interpersonalnej i psychologii pracy. Jako przedsiębiorca i założyciel BetaMed S.A., zawsze stawiałam przede wszystkim na rozwój kompetencji kierowniczych, które bezpośrednio przekładały się na jakość opieki nad pacjentami i atmosferę panującą w zespole.

GUS: Wzrósł indeks kosztów zatrudnienia. Czy wzrost kosztów pracy może być barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej?

GUS podał, że w IV kwartale 2023 r. indeks kosztów zatrudnienia wzrósł o 1,9 proc. kdk i 12,8 proc. rdr. Mimo to zmniejszył się udział firm sygnalizujących, że wzrost kosztów pracy lub presji płacowej może być w najbliższym półroczu barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej.

REKLAMA

Biznesowy sukces na rynku zdrowia? Sprawdź, jak się wyróżnić

W Polsce obserwujemy rosnącą liczbę firm, które specjalizują się w usługach związanych ze zdrowiem, urodą i branżą wellness. Właściciele starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i jednocześnie wyróżnić na rynku. Jak z sukcesami prowadzić biznes w branży medycznej? Jest kilka sposobów. 

Wakacje składkowe. Dla kogo i jak z nich skorzystać?

Sejmowe komisje gospodarki i polityki społecznej wprowadziły poprawki redakcyjne i doprecyzowujące do projektu ustawy. Projekt ten ma na celu umożliwić przedsiębiorcom tzw. "wakacje składkowe", czyli przerwę od płacenia składek ZUS.

Czego najbardziej boją się przedsiębiorcy prowadzący małe biznesy? [BADANIE]

Czego najbardziej boją się małe firmy? Rosnących kosztów prowadzenia działalności i nierzetelnych kontrahentów. A czego najmniej? Najnowsze badanie UCE RESEARCH przynosi odpowiedzi. 

AI nie zabierze ci pracy, zrobi to człowiek, który potrafi z niej korzystać

Jak to jest z tą sztuczną inteligencją? Zabierze pracę czy nie? Analitycy z firmy doradczej IDC twierdzą, że jednym z głównych powodów sięgania po AI przez firmy jest potrzeba zasypania deficytu na rynku pracy.

REKLAMA

Niewypłacalność przedsiębiorstw. Od początku roku codziennie upada średnio 18 firm

W pierwszym kwartale 2023 r. niewypłacalność ogłosiło 1635 firm. To o 31% więcej niż w tym okresie w ubiegłym roku i 35% wszystkich niewypłacalności ogłoszonych w 2023 r. Tak wynika z raportu przygotowanego przez ekonomistów z firmy Coface.  

Rosnące płace i spadająca inflacja nic nie zmieniają: klienci patrzą na ceny i kupują więcej gdy widzą okazję

Trudne ostatnie miesiące i zmiany w nawykach konsumentów pozostają trudne do odwrócenia. W okresie wysokiej inflacji Polacy nauczyli się kupować wyszukując promocje i okazje cenowe. Teraz gdy inflacja spadła, a na dodatek rosną wynagrodzenia i klienci mogą sobie pozwolić na więcej, nawyk szukania niskich cen pozostał.

REKLAMA