Wyniki sprzedaży detalicznej w USA i posiedzenie Fed
REKLAMA
REKLAMA
Ekonomiści spodziewali się ubytku ok. 330 tys. miejsc pracy, a tymczasem pracodawcy w USA zlikwidowali w lipcu "tylko" 250 tys. etatów. Chociaż w dalszym ciągu mówimy o pogarszającym się rynku pracy, dynamika trendu w ostatnich miesiącach wyraźnie hamuje, bo przecież jeszcze w styczniu w gospodarce z miesiąca na miesiąc pracę straciło ponad 740 tys. osób.
REKLAMA
REKLAMA
We wtorek amerykański bank centralny rozpocznie dwudniowe posiedzenie w sprawie polityki monetarnej, ale na obecnym etapie nikt nie ma złudzeń, że Fed będzie próbował komunikować zmianę dotychczasowej strategii. Stopy procentowe w USA pozostaną na poziomie minimalnie przekraczającym 0 proc., a jedyne pole do manewru występuje w obszarze programów wykupu obligacji.
We wrześniu wygasa program, który miał na celu poprawę warunków na rynku kredytów hipotecznych, co miało zostać osiągnięte poprzez nabycie obligacji długoterminowych za kwotę ok. 300 mld USD. Jednoznacznej oceny skuteczności tych działań nie sposób dokonać w oderwaniu od ogólnego sentymentu rynkowego - z jednej strony w ciągu ostatniego miesiąca rentowność trzydziestoletnich obligacji wzrosła z ok. 5 proc. do 5,5 proc., ale z drugiej strony odpływ kapitału z rynku długu wynikał z poprawiających się perspektyw ożywienia na bardziej ryzykownych rynkach i coraz lepszych danych z gospodarki.
Możliwe, że Amerykanie nie pójdą śladem Banku Japonii czy Banku Anglii i spróbują zmniejszyć zaangażowane środki ograniczając liczbę nadzwyczajnych inicjatyw mających pomóc gospodarce. Pod koniec tygodnia wyniki sprzedaży detalicznej mogą potwierdzić pozytywną tendencję, lecz już dziś można stwierdzić, że stać będą za tym głównie jednorazowe dopłaty rządowe do zakupu nowych samochodów.
REKLAMA
REKLAMA