Mieszkaniówka: nie jest tak strasznie, jak podaje GUS
REKLAMA
Niemniej spadek liczby mieszkań oddawanych do użytku jest niezaprzeczalny. To efekt bazy porównawczej. W ubiegłym roku oddawano do użytku mieszkania, których budowę rozpoczynano w końcowej fazie boomu budowlanego z lat 2007-2008.
REKLAMA
Obecnie odbiory techniczne dotyczą mieszkań budowanych już po zakończeniu boomu. Stąd jest ich znacznie mniej niż jeszcze w listopadzie. Przez ostatnich 12 miesięcy (luty 2009-styczeń 2010) do użytku oddano 149,7 tysięcy mieszkań i domów. Przed rokiem (luty 2008-styczeń 2009) było to 173,6 tys., a w całym 2009 roku 160 tys.
REKLAMA
O wiele większe znaczenie dla obrazu rynku mają dane dotyczące liczby rozpoczynanych inwestycji i liczby wydawanych pozwoleń na budowę. W styczniu rozpoczęto budowę 4450 mieszkań, to jest o 24,8 proc. mniej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku.
Tymczasem w całym 2009 roku liczba rozpoczętych inwestycji spadła o 18,2 proc. Teoretycznie można więc mówić o pogłębieniu tendencji spadkowej. W praktyce jednak rozpoczęcie prac budowlanych uniemożliwiła sroga zima.
Liczba wydanych pozwoleń na budowę spadła o 14,7 proc., jednak w tym przypadku można mówić nawet o znaczącej poprawie, ponieważ w całym 2009 roku liczba wydanych pozwoleń spadła o 22,8 proc. Dynamika spadku stopniowo więc maleje.
Jeśli chodzi o strukturę rynku, to dane styczniowe nie uprawniają do wyciągania daleko idących wniosków (ze względu na zakłócenia pogodowe). Pod względem rozpoczynanych inwestycji deweloperzy mieli 47 proc. rynku i wyprzedzili inwestorów indywidualnych (43 proc. rynku).
REKLAMA
Tymczasem w 2009 roku na jedno mieszkanie, przypadały dwa domy, których budowę rozpoczęli inwestorzy indywidualni. Zmiana struktury rynku w styczniu może wynikać z przewagi technologicznej deweloperów nad inwestorami indywidualnymi, która umożliwiała im rozpoczęcie inwestycji mimo ujemnych temperatur.
W przypadku pozwoleń, których wydano 10590 (a więc o 137 proc. więcej niż wyniosła liczba budów rozpoczętych!) inwestorzy indywidualni zachowali swoją przewagę. Wydano im 61 proc. pozwoleń, podczas gdy deweloperom 36 proc.
Wbrew temu, co można odczytać pobieżnie z danych GUS, rynek inwestycji mieszkaniowych nie załamał się w styczniu, a obserwujemy jedynie utrwalenie dotychczasowych tendencji.
Spadająca liczba mieszkań oddawanych do użytku jest odzwierciedleniem zakończenia boomu mieszkaniowego w poprzednich latach, dynamika liczby budów rozpoczętych nie pozwala na wyciąganie łatwych wniosków ze względu na wyjątkową aurę, zaś liczba wydanych pozwoleń na budowę skłania nawet do optymizmu i potwierdza status quo, wedle którego Polacy o wiele chętniej wybierają budowę własnego domu, niż zakup mieszkania od dewelopera.
Zobacz także: Nieruchomości.wieszjak.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.