Inwestorzy czekają na decyzje banków centralnych
REKLAMA
REKLAMA
Ekonomiści spodziewają się, że większość z zaplanowanych na dzisiaj publikacji makroekonomicznych wykaże poprawę w stosunku do poprzedniego miesiąca, kiedy silne ataki mrozu przełożyły się na niższą aktywność w największych europejskich gospodarkach. Według prognoz produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła o 1 proc. m/m, a w Wielkiej Brytanii o 0,5 proc.
REKLAMA
REKLAMA
Sprzedaż detaliczna w strefie euro prawdopodobnie w lutym pozostała na poziomie sprzed miesiąca, czyli była o ok. 0,4 proc. niższa niż w przed rokiem. Te stosunkowo niezłe informacje mogą jednak nie wystarczyć do przekonania inwestorów do zakupu akcji na dzisiejszej sesji, zwłaszcza, jeśli kolejna odsłona greckiego dramatu nie przyniesie zwrotu akcji.
Premier i minister finansów Grecji starają się robić dobrą minę do złej gry, zapewniając międzynarodowych partnerów, iż na razie nie ma potrzeby korzystania z wyjątkowego programu pomocowego, ale rynek ewidentnie nie kupuje tych obietnic. Wczoraj rentowność dziesięcioletnich obligacji Grecji przekroczyła 7,16 proc., a kontrakty zabezpieczające przed niewypłacalnością tego państwa podrożały do rekordowych poziomów z początku roku.
Odwrócona krzywa dochodowości na krótkim odcinku sugeruje, że inwestorzy większe obawy wiążą z udzielaniem pożyczek krótkoterminowych niż kilkuletnich. Pora, by greccy politycy zrozumieli, jakie miejsce w szeregu pod względem ryzyka zajmuje ich państwo. Z informacji brytyjskiego dziennika Telegraph wynika, że zainteresowanie emisją dolarowych obligacji jest tak niewielkie, że przy obecnym popycie zamiast oczekiwanych 5-10 mld USD, Grecy mogliby pozyskać zaledwie ok. 3 mld USD.
REKLAMA
W takiej sytuacji najprawdopodobniej konieczne będzie kompromitujące odwołanie zakazu uczestnictwa funduszy hedgingowych w emisji obligacji. Problem polega na tym, że one większą szansę na zarobek upatrują w grze przeciwko niezwykle trudnym do zrealizowania obietnicom greckich polityków.
Z innych źródeł wiadomo, że zagraniczne banki np. niemiecki Commerzbank, masowo domagają się od greckich banków zwrotu krótkoterminowych pożyczek, co przekłada się na załamanie płynności sektora podobne do tego, które na kilka dni przed bankructwem doświadczył Lehman Brothers.
Na Wall Street i na azjatyckich rynkach inwestorzy sprzedawali akcje. S&P 500 spadł wczoraj o 0,6 proc., w czwartek NIKKEI stracił 1,1 proc. Na GPW dzień również rozpoczął się od realizacji zysków.
Polecamy: Komentarze rynkowe Wieszjak.pl
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.