Wyższa składka rentowa oznacza wzrost kosztów pracy
REKLAMA
Rząd rozważa podwyższenie składki rentowej, którą za pracowników opłacają przedsiębiorcy. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest niewystarczająca ilość pieniędzy na wypłaty rent. Fundusz rentowy ma obecnie 18 mld zł deficytu. Wprowadzonemu przez rząd PiS obniżeniu składki rentowej powinno towarzyszyć ograniczenie wydatków na renty, ale tak się jednak nie stało.
REKLAMA
REKLAMA
Podniesienie składki rentowej krytykuje Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan i członek Rady Nadzorczej ZUS. Uważa on, że ciężar tej podwyżki powinni ponieść po połowie pracodawcy i pracownicy. Wyższa składka rentowa oznacza ponadto wzrost kosztu pracy i jest niekorzystna dla gospodarki, ale jest nieunikniona w sytuacji, kiedy deficyt finansów publicznych sięga 100 miliardów złotych.
Zdaniem PKPP Lewiatan część składki rentowej płacona przez pracownika, w wysokości 1,5 proc. wynagrodzenia, jest zdecydowanie zbyt niska by sfinansować renty wypłacane pracownikom i ich rodzinom. Jeżeli mamy dotrzymać umowy społecznej z 1999 roku, zgodnie z którą dochody i wydatki funduszu rentowego powinny się równoważyć dzięki składkom płaconym solidarnie przez pracowników i pracodawców, to zarówno pracownicy jak i pracodawcy powinni płacić składki w wysokości 5 proc. wynagrodzenia.
Obciążenie pracodawcy prawie całą składką rentową powodowałoby znaczące zwiększenie kosztu pracy i zniechęcało do zwiększania zatrudnienia. Oznaczałoby też, że utrwala się praktyka przerzucania na barki firm nowych obciążeń podatkowych.
oprac. Alicja Fal
REKLAMA
REKLAMA