Fedak: zaległe składki na ZUS dotyczą 46 tys. kobiet
REKLAMA
Przed rokiem "Gazeta Wyborcza" podawała, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) nie przelał składek blisko 900 tys. kobiet przebywających na urlopie macierzyńskim i wychowawczym w latach 1999-2001. Pół roku później ZUS poinformował, że uzupełnił składki za okres od stycznia 1999 r. do maja 2001 r., a także przekazał do Otwartych Funduszy Emerytalnych większość zaległych składek wraz z odsetkami.
REKLAMA
O kwestii zaległych składek w latach dyskutowano w czwartek na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
REKLAMA
Minister Fedak powiedziała posłom, że polityka rodzinna rządu "idzie w takim kierunku, aby za osoby, które są na urlopach macierzyńskich czy na urlopach wychowawczych, składki były finansowane przez budżet państwa". Dodała, iż projekt nowelizacji przepisów regulujących kwestię ubezpieczeń, po konsultacjach międzyresortowych, został skierowany na Komitet Stały Rady Ministrów.
Wiceprezes ZUS Maria Szczur zapewniła, że każdy przypadek zaległości w płaceniu składek "jest badany bardzo wnikliwie". Dodała, że przepisy nie pozwalają zaległych składek umarzać bądź rozkładać na raty. Zakład może to zrobić jedynie na wniosek zainteresowanej osoby - wyjaśniła.
Zdaniem pos. Magdaleny Kochan (PO) do tej sytuacji doprowadziło "szybkie, niechlujne stanowienie prawa". "Teraz niewinne osoby czują się oszukane" - powiedziała Kochan.
Jak powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS), należy się zastanowić nad rozwiązaniami, które doprowadzą do umorzenia tych zaległości wobec ZUS. "Karzemy te matki, które chciały pracować i prowadzić własną działalność gospodarczą" - dodała.
Projekt ustawy abolicyjnej klub PiS przygotował w grudniu ubiegłego roku.REKLAMA
REKLAMA