Resort pracy chce wprowadzić ułatwienia dotyczące zatrudniania cudzoziemców spoza UE na podstawie zezwolenia na pracę. Są one przewidziane w wysłanej już do konsultacji społecznych nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Dzięki temu może wzrosnąć liczba cudzoziemców pracujących w Polsce. Obecnie najczęściej są to menedżerowie, doradcy i eksperci, a także robotnicy wykwalifikowani. Eksperci proponują kolejne uproszczenia procedury ubiegania się przez przedsiębiorców o zezwolenie na pracę dla cudzoziemców.
Wojewodowie wydali polskim przedsiębiorcom w 2007 roku 12,2 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców spoza UE. W pierwszej połowie 2008 r. takich zezwoleń było 8,1 tys.
reklama
reklama
Zdaniem Jana Rutkowskiego, głównego ekonomisty w regionie Europy Centralnej Banku Światowego, o większej liczbie zezwoleń zadecydował brak pracowników na rynku pracy.
- Firmy muszą zatrudniać cudzoziemców, jeśli nie mogą znaleźć fachowców z Polski - mówi.
Według Marcina Kulinicza, naczelnika w departamencie migracji Miniterstwa Pracy i Polityki Społecznej, na tak znaczący wzrost liczby zezwoleń miało wpływ obniżenie opłaty z 936 zł do 100 zł, którą muszą uiszczać przedsiębiorcy za uzyskanie zezwolenia dla cudzoziemców wykonujących pracę dłużej niż trzy miesiące.
Cudzoziemcy spoza UE, którzy mają zezwolenia na pracę, są zatrudnieni w Polsce przede wszystkim jako menedżerowie i robotnicy wykwalifikowani. Łącznie stanowią oni (5387 osób) 66 proc. wszystkich cudzoziemców posiadających zezwolenie.
Co trzeci cudzoziemiec spoza UE pracuje w charakterze członka zarządu spółki, doradcy, eksperta. Najliczniejszą grupę tworzą Chińczycy, Hindusi, Wietnamczycy, Japończycy, Koreańczycy i obywatele USA.
- Praktycznie każdy obywatel jednego z tych krajów pracuje u nas na samodzielnym stanowisku - mówi Mirosław Bieniecki z Instytutu Spraw Publicznych.
Drugą, tak samo liczną, kategorię zawodową pod względem liczby wydanych zezwoleń stanowią robotnicy wykwalifikowani. Najwięcej przyjechało ich z Ukrainy, Białorusi i Turcji.
Tylko co dziesiąty cudzoziemiec (848 osób), który ma zezwolenie, wykonuje prace proste w rolnictwie i budownictwie, głównie są to Ukraińcy i Mołdowianie.
Zdaniem Mirosława Bienieckiego, takie prace są wykonywane przez Ukraińców, Białorusinów i Rosjan na podstawie procedury oświadczeń, a nie zezwoleń.
- Wobec obywateli tych państw zniesiono wymóg posiadania zezwolenia na pracę - mówi.