Informacje o zadłużeniu służą bezpieczeństwu
REKLAMA
• Partnerzy społeczni zgłosili wiele uwag do projektu ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych, który przygotował resort gospodarki. Czy zaproponowany katalog podmiotów uprawnionych do przekazywania informacji do BIG spełnia państwa oczekiwania?
REKLAMA
- Niestety nie. Należy podkreślić, iż Ministerstwo Gospodarki podjęło próbę rozszerzenia zakresu podmiotowego, po pierwsze, poprzez zastąpienie pojęcia przedsiębiorcy pojęciem szerszym wierzyciela, po drugie, poprzez zniesienie enumeratywnego wyliczenia przedsiębiorców uprawnionych do dopisywania informacji gospodarczych o konsumentach. I jest to dobry kierunek. Ale jednocześnie w sposób nieuzasadniony został ograniczony krąg podmiotów uprawnionych do przekazywania informacji o konsumentach. Wyłączono z niego wierzycieli wtórnych, czyli fundusze sekurytyzacyjne, firmy faktoringowe, firmy windykacyjne, a także podmioty, którym przysługują wierzytelności publicznoprawne.
• Jakie to ma znaczenie?
- W ten sposób setki tysięcy danych nie znajdą się w rejestrach. Stanie się to przyczyną zniweczenia rzeczywiście pozytywnych wysiłków rządu i środowisk przedsiębiorców na rzecz realizacji najbardziej podstawowego celu tej ustawy, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego.
• Co w praktyce oznacza propozycja wyłączenia możliwości stosowania ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych do wierzycieli wtórnych?
- Zapisy zaproponowane w projekcie prowadzą do tego, iż informacja gospodarcza od wierzycieli wtórnych w zakresie zobowiązań o konsumentach w ogóle na rynku nie będzie widoczna. Istnieją olbrzymie ryzyka bezpieczeństwa obrotu z tym związane. Po pierwsze, odbiorcy informacji nie będą mogli całościowo i rzetelnie ocenić zdolności płatniczej konsumenta i tym samym mogą podejmować błędne decyzje, za które w efekcie zapłacą wszyscy obywatele rzetelnie wywiązujący się ze zobowiązań. Po drugie, brak takiej informacji w rejestrze negatywnie wpływa na system rzetelnej wymiany informacji gospodarczych - wobec którego istnieje przekonanie o gromadzeniu, przetwarzaniu i udostępnianiu w pełni obiektywnej wiedzy. Po trzecie, błędne decyzje przedsiębiorców w oparciu o niepełną informację będą powodowały to, że przedsiębiorcy będą musieli zakładać wyższe ryzyko konkretnych transakcji i tym samym kalkulować to w wysokości ceny realizacji usług lub dostarczenia towaru. Po czwarte, w dobie rozważań nad wprowadzeniem do polskiego systemu instytucji upadłości konsumenckiej nieuwzględnienie tak ważnej roli informacji gospodarczej, jaką jest zapobieganie popadaniu konsumentów w nadmierne zadłużanie się, jest działaniem nieekonomicznym.
• Czy powinny obowiązywać kwoty długu, które uprawniają do zgłoszenia informacji do BIG?
- Większość rejestrów działających na świecie nie przewiduje dolnego ograniczania kwot, jakie mogą być do rejestrów przekazane. Nie ma więc uzasadnienia, aby i w naszym systemie takie ograniczenie funkcjonowało. Ponadto dotychczasowe doświadczenia biur potwierdzają tą zasadę. Likwidacja limitu kwot również powinna przyczynić się do walki z akceptacją drobnych nieuczciwości życia codziennego, które obciążają rzetelnych obywateli zapewne wyższymi cenami usług komunalnych czy produktów masowych.
• Jak należy w tym kontekście traktować drobne zobowiązaniakonsumentów wobec przewoźników, wynikające z niepłacenia za bilety?
- Zjawisko to występuje z dużym nasileniem w usługach przewozu regularnej komunikacji publicznej. Wartość jednostkowa zobowiązań w przypadku tej branży jest niewielka, nieistotna z punktu widzenia dziś obowiązującej ustawy, natomiast ich wartość globalna jest wysoka i negatywnie wpływa na sytuację finansową wierzyciela. Na skutek, wydawałoby się nieistotnych, kwot nieuiszczonych należności przewoźnicy ponoszą poważne straty. W efekcie powoduje to, że nie są w stanie zapewnić wysokiego poziomu świadczonych usług rzetelnym konsumentom. Ekonomiczny sens przekazywania informacji dotyczących zobowiązań o niewielkich kwotach powinien zostać poddany weryfikacji rynku - do wierzyciela powinna należeć decyzja, czy przekazanie danych o takim zobowiązaniu jest dla niego opłacalne.
Fot. Archiwum
• ANDRZEJ ROTER
ekonomista, praktyk gospodarczy, były dyrektor finansowy i członek zarządu takich firm jak Sportis, Jacob Gerhardt Polonia, Best, PHZ Navimor
Rozmawiała Ewa Grączewska-Ivanova
REKLAMA
REKLAMA