Marszałkowie skąpią pieniędzy firmom
REKLAMA
Stwierdzamy, że marszałkowie województw nie dostrzegają, że przedsiębiorczość jest źródłem podatków, które umożliwiają rozwój regionów – mówiła wczoraj na konferencji poświęconej przygotowaniom do wydatkowania puli funduszy na lata 2007–2013 dr Małgorzata Starczewska-Krzy-sztoszek, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Od przyszłego roku właściciele firm, zamierzając uzyskać dotacje na inwestycje czy doradztwo, będą musieli znaleźć odpowiednie działanie zapisane w regionalnym programie operacyjnym. Taki dokument będzie miało każde z 16 województw i samo określi w nim zasady i typy dotacji dla firm. Minister rozwoju regionalnego w wytycznych przesłanych marszałkom zapisała, że na sferę przedsiębiorczości powinno zostać przeznaczone 40 proc. z 16 mld euro, które w najbliższych pięciu latach trafią do podziału w regionach. Samorządy województw podeszły do tych zaleceń dość dowolnie i strumienie unijnych pieniędzy częściej niż do firm wolą kierować na nowe inwestycje strukturalne: drogi, szkoły, szpitale itp. A na wsparcie dla firm zostawiają od 30 do 8 proc. środków. – Ale żeby regionalne programy operacyjne dawały szansę na rozwój województw, muszą uwzględniać przedsiębiorców i dawać im szansę na tworzenie miejsc pracy i płacenie podatków, które zasilą budżety samorządów. To firmy napędzają gospodarkę – tłumaczyła Małgorzata Krzysztoszek.
REKLAMA
Jeszcze bardziej pesymistycznie rozdział środków przez marszałków ocenia prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Henryka Bochniarz.
– Mam obawy, czy nie strzelamy sobie kolejnego gola do własnej bramki. Teraz z samorządami województw będziemy przechodzić dokładnie to, co z administracją centralną w poprzednich latach, kiedy z pominięciem firm tworzono nieprzystające do rzeczywistości procedury. Teraz gdy resorty i Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości nauczyły się z nami rozmawiać, wolnoamerykankę rozpoczęli marszałkowie – alarmuje Henryka Bochniarz.
Magdalena Wojtuch
REKLAMA
REKLAMA