Złoty znacząco traci do euro i dolara
REKLAMA
Około godziny 14.55 za euro płacono 4,0330 zł w porównaniu do 4,0260 zł na otwarciu i 3,9850 zł na zamknięciu w poniedziałek. Dolara wyceniano na 3,2080 zł względem 3,20 zł i 3,1640 zł.
REKLAMA
"Złoty jest słaby. Po danych z USA niewiele się zmieniło. Głównym czynnikiem, który wpływa na deprecjację złotego, jest osłabienie na rynkach wschodzących" - powiedział Andrzej Krzemiński z Banku BPH.
Amerykański Departament Pracy poinformował we wtorek, że ceny produkcji sprzedanej przemysłu (PPI) w USA w maju wzrosły o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca, po wzroście poprzednio o 0,9 proc. Analitycy z Wall Street spodziewali się w maju wzrostu PPI o 0,4 proc. mdm.
Natomiast amerykański Departament Handlu poinformował, że sprzedaż detaliczna w USA wzrosła w maju o 0,1 proc. miesiąc do miesiąca, po wzroście w kwietniu o 0,8 proc.
Zdaniem Krzemińskiego, w niewielkim stopniu i na krótko sytuację na rynku walutowym poprawiła informacja o tym, że minister finansów nie zamierza podać się do dymisji.
"Sugestie, że ja miałam składać dymisję nie mają potwierdzenia. Efektem są tylko zamieszania na rynkach finansowych" - powiedziała Gilowska na wtorkowej konferencji prasowej.
Wraz z osłabiającym się złotym tracą również obligacje.
REKLAMA
"Główny ruch spadkowy miał miejsce na otwarciu. W ciągu dnia ceny bardziej nie spadły, były małe obroty i duża bierność inwestorów. Widać, że mamy do czynienia z dużą korektą i odpływem środków z rynku" - powiedział Marek Kaczor z PKO BP.
Około godziny 15.00 dochodowość dwuletnich obligacji wynosiła 4,66 proc. w porównaniu do 4,61 proc. rano i wobec 4,60 proc. w poniedziałek na zamknięciu. W przypadku papierów pięcioletnich było to 5,24 proc. względem 5,21 proc. rano i w stosunku do 5,19 proc., natomiast dziesięcioletnich - 5,48 proc. względem 5,45 proc. rano i na zamknięciu w poniedziałek.
REKLAMA
REKLAMA