Cena za nielojalność
REKLAMA
– Wysokość pobieranej przez bank opłaty wynika z pracochłonności przygotowania takiego zaświadczenia – tłumaczy Marek Kłuciński z PKO BP.
Tymczasem ta sama informacja w Pekao SA kosztuje 30 zł, w MultiBanku 70 zł.
Nietrudno się domyślić, że w ten sposób PKO BP i Bank BPH chcą zniechęcić klientów do refinansowania kredytu u konkurencji.
Słono kosztuje także kwitek poświadczający wysokość spłaconych odsetek od kredytu. Zapłacić musi każdy, kto korzysta z ulgi odsetkowej. W PKO BP kosztuje on 50 zł, podobnie jak w CitiBanku Handlowym. W Banku BPH zapłacimy co najmniej 30 zł.
– Jest to opłata minimalna ustalona w oparciu o rzeczywiste koszty przygotowania zaświadczenia – zastrzega Jacek Balcer z Banku BPH.
Taniej, bo tylko 10 zł, zapłacimy w MultiBanku. Bank ten jednak na początku kwietnia podniósł opłaty za prowadzenie konta. Opłata za MultiKonto Ja wzrosła z 3 do 5 zł, a za ekskluzywne Multikonto Aquarius z 12 do 15 zł.
Banki znalazły również sposób na karanie klientów, którzy nie korzystają aktywnie ze swojej karty płatniczej. Posiadacz MultiKonta Ja zgodnie z nową taryfą oprócz 5 zł za prowadzenie rachunku musi dopłacić 2 zł za kartę, jednak gdy wykonuje miesięcznie transakcje płatnicze na łączną kwotę 500 zł, opłata zostaje darowana. Podobny system stosuje Bank BPH. Za prowadzenie podstawowego konta Srebrny Sezam płaci się miesięcznie 9,90 zł plus 2 zł za kartę i dodatkowe 3 zł, jeśli posiadacz konta nie wykona minimum 4 operacji w miesiącu. Jedne z najwyższych opłat za wydanie zaświadczenia o historii kredytowej pobiera PKO BP i Bank BPH.
Przypomnijmy, że od marca klienci największego banku detalicznego PKO BP płacą 2,50 zł za podejmowanie gotówki w oddziałach (jeśli kwota jest mniejsza niż 500 zł). Tym samym największy detalista poszedł w ślady konkurentów, którzy od dawna pobierają prowizje za wypłatę gotówki w oddziale.
Tym samym banki nic nie robią sobie z orzeczenia Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zgodnie z nim banki nie mają prawa pobierać opłat za wypłaty z kasy, ponieważ jest to ich podstawowy obowiązek, wynikający z istoty umowy rachunku bankowego. Wyrok ten jednak nie jest jeszcze prawomocny.
Opłaty funkcjonujące na naszym rynku uznawane są za wysokie. Ostatnio nawet wiceprezes NBP Krzysztof Rybiński powiedział, że w najbliższych latach banki powinny pomyśleć o tym, żeby zmienić strategię z obecnie stosowanych relatywnie wysokich opłat na takie, które polegają na szybszym wzroście wolumenu i na niższych prowizjach.
Monika Krześniak
REKLAMA
REKLAMA