Wyższy VAT na pieluchy trochę później
REKLAMA
Niespodziewana interwencja Spidli na wtorkowym posiedzeniu Komisji Europejskiej niewiele zmienia, bo zdecydowana większość komisarzy - a przede wszystkim odpowiedzialny za podatki Laslo Kovacs - chce uruchomić przeciw pięciu krajom UE, w tym Polsce, procedurę dyscyplinującą. Zmusiłaby nas ona do wprowadzenia 22-procentowej stawki VAT na pieluchy.
Kovacs przekonuje, że Polska, Węgry, Portugalia, Malta i Czechy łamią dyrektywę o VAT, stosując obniżoną (w Polsce - 7-procentową) stawkę. Podlegli mu urzędnicy tłumaczą, że stawkę obniżoną można stosować tylko dla artykułów mających sanitarny charakter.
Komisarz Spidla uciekł się więc do wybiegu, przypomniał, że poszczególne wersje językowe dyrektywy (np. angielska i francuska) różnią się między sobą i że prosi o wyjaśnienie tych różnic.
Skonfundowany Kovacs zaproponował, by decyzję o uruchomieniu procedur dyscyplinujących odłożyć o tydzień.
- W tym czasie nasze służby prawne przygotują odpowiednie wyjaśnienia lingwistyczne. Co do meritum sprawy nie widzę powodu, dla którego komisarz Kovasc miałby zmienić zdanie - powiedziała "Gazecie" Maria Assimakopoulu, jego rzeczniczka.
- Będziemy bronić naszej stawki VAT - powiedział nam wiceminister finansów Mirosław Barszcz. Dodaje, że pieluchy są jak najbardziej artykułem sanitarnym. - Skoro w Dyrektywie definicji nie ma, to należy ona do krajów członkowskich - przypomina.
REKLAMA
REKLAMA