Marszałek przedstawił ekspertyzy potwierdzające jego racje
REKLAMA
Zgodnie z nią, marszałek Sejmu może w każdym momencie przejąć kierowanie obradami i nie potrzebuje do tego niczyjej zgody. Ponadto posłowie, których obradom nie przewodniczy marszałek lub upoważniony przez niego wicemarszałek, nie mogą być uważani za "Sejm zdolny do kontynuowania obrad".
Z ekspertyzy tej wynika też, że podjęte czynności (np. uchwały) przez zgromadzonych tak posłów, są jedynie czynnościami "pozornie pochodzącymi od Sejmu".
Marszałek powiedział, że decyzję o ważności przyjętego w środę wieczorem przez posłów wniosku podejmie po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów.
Według niego, wniosek ten w ogóle nie był wnioskiem formalnym. Przegłosowany wówczas wniosek otwiera drogę do przeprowadzenia głosowania nad ustawą budżetową w najbliższą sobotę.
Marszałek przedstawił też inne ekspertyzy potwierdzające, że miał on prawo przejąć prowadzenie obrad.
W jednej z nich - jak mówił - podkreślono, że marszałek Sejmu nie powinien przejmować prowadzenia obrad bez uprzedniego zawiadomienia wicemarszałka.
Jurek podkreślił jednak, że w środę wieczorem, 10 minut przed tym nim wszedł na salę obrad, aby odebrać Kotlinowskiemu prowadzenie obrad, zadzwonił do niego i powiadomił go o swoim zamiarze.
REKLAMA
REKLAMA