Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej chce wprowadzić zachęty do zatrudniania osób bezrobotnych. Przez dwa lub trzy lata od znalezienia pracy osoby będące wcześniej w rejestrach urzędów pracy płaciłyby połowę składki emerytalno-rentowej.
Takie same preferencje mieliby pracodawcy zatrudniający te osoby. – Z ulgi korzystaliby
pracownicy, którzy otrzymują
wynagrodzenia zbliżone do pensji minimalnej, zazwyczaj o niskich kwalifikacjach – powiedział Gazecie Prawnej wiceminister pracy i polityki społecznej Robert Kwiatkowski. W jego opinii, obniżając w taki sposób
koszty pracy, więcej bezrobotnych znalazłoby zatrudnienie. Według jego szacunków, dzięki propozycji resortu nawet 400 tysięcy bezrobotnych mogłoby znaleźć zatrudnienie.
Zdaniem profesor Elżbiety Kryńskiej z Uniwersytetu Łódzkiego, propozycja ministerstwa powinna dotyczyć jednak wszystkich osób nisko zarabiających, a nie tylko osób bezrobotnych figurujących w urzędach pracy. Może się bowiem zdarzyć, że
pracownik o niskich zarobkach, który jest już na rynku pracy, zostanie wyeliminowany z niego przez bezrobotnego.
Izabela Rakowska-Boroń