Niechlujnie napisana tzw. ustawa antylichwiarska powoduje, że nie wiadomo, jak ją stosować. Jeśli banki zaczną na własną rękę interpretować nowe przepisy, a wiele na to wskazuje, na rynku powstanie niezły galimatias. Choć nowa regulacja jeszcze nie obowiązuje, już wymaga nowelizacji.
Od początku prac nad pomysłem ustanowienia limitu maksymalnych odsetek mówiło się, że ustawa przyniesie więcej szkody niż pożytku – spowoduje rozwój czarnego rynku kredytów i uderzy w konsumentów, których rzekomo ma chronić. Mimo że nowe przepisy miały ograniczyć apetyty pozabankowych instytucji finansowych, to przysporzyły nie lada kłopotów właśnie bankom. Regulacje ustawy, która zacznie obowiązywać 20 lutego 2006 r., budzą bowiem szereg wątpliwości interpretacyjnych. Chociażby taką, czy maksymalny limit odsetek powinien mieć zastosowanie do odsetek karnych, czyli takich, które płacimy wówczas, gdy spóźniamy się ze spłatą.
Mimo tych kłopotów, duże banki próbują dostosować się do nowych przepisów, trudniejszą natomiast sytuację mają mniejsi gracze, którzy stanęli w obliczu zmiany swoich ofert. Jest powszechne oczekiwanie na zmiany ustawy lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Z taką decyzją wstrzymała się na razie Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan, rozważa je natomiast Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych.
Ewa Usowicz