REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Dyrektywa REACH - koniec świata przemysłu chemicznego?

Subskrybuj nas na Youtube

REKLAMA

Prace nad REACH, niezwykle kontrowersyjnym pakietem zmian prawnych dla przemysły chemicznego, są już na ostatniej prostej. Po latach intensywnej presji i lobbingu Parlament Europejski ma zadecydować, czy wszystkie europejskie firmy chemiczne będą musiały wydawać miliardy euro na przetestowanie substancji, które produkują. Ekologowie przekonują, że warto.
Już w najbliższy wtorek komisja ds. środowiska Parlamentu Europejskiego zacznie debatować nad pakietem REACH - propozycją nowego unijnego prawa wprowadzającego nowe zasady rejestrowania substancji chemicznych obecnych na unijnym rynku. Stanowisko tej komisji jest absolutnie kluczowe, będzie bowiem podstawą dla całego Parlamentu Europejskiego do podjęcia decyzji w sprawie tego projektu prawa.
A wzbudza on ogromne emocje, zarówno wśród europejskich (ale nie tylko) przedsiębiorców oraz wśród organizacji pozarządowych, zwłaszcza tych, które zajmują się ochroną środowiska. Zdaniem wielu ekspertów, pakiet REACH (skrót pochodzi od pierwszych liter angielskich słów "rejestracja", "ewaluacja" i "autoryzacja chemikaliów") już obecnie stał się najbardziej lobbowaną dyrektywą w historii całej Unii Europejskiej.
Przemysł krytykuje
REACH ma całkowicie zrewolucjonizować reguły dotyczące wprowadzania dziesiątek tysięcy substancji chemicznych na rynek. W nowym prawie zostanie ustalony obowiązek zbadania, jaki wpływ te substancje mają na ludzkie zdrowie i na środowisko. Choć brzmi to zaskakująco, podobne masowe badania nigdy nie zostały przeprowadzone. Nikt nigdy np. nie badał, jaki wpływ na ludzkie zdrowie mają substancje chemiczne (choćby barwniki) zawarte np. w ubraniach. Sprawdzano tylko, czy są one na tyle bezpieczne, że nie powodują bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia - przykładowo, czy nie wywołują natychmiastowego uczulenia. Ale nikt nigdy nie sprawdzał, jakie jest ich długofalowe oddziaływanie na ludzi i na środowisko. I to właśnie ma zmienić REACH. Zasady przeprowadzania badań i system rejestracji mają być tak skomplikowane (ale jednocześnie dokładne), że Komisja Europejska proponuje dać firmom aż 11-letni okres przejściowy na dostosowanie do nowych przepisów.
Przeprowadzenie testów byłoby obowiązkiem samych przedsiębiorców - ich wyniki musieliby oni dostarczyć do specjalnej unijnej agencji z siedzibą w Finlandii. Dopiero po takim badaniu i zarejestrowaniu substancja mogłaby być dopuszczona do dalszego obrotu. Obowiązek testowania dotyczyłby wszystkich firm, które wprowadzają jakieś chemikalia na unijny rynek - a więc także importerów. Trudno nawet wyobrazić sobie skalę działania REACH: pierwotny projekt dyrektywy, zgłoszony przez Komisję Europejską w październiku 2003 r., mówił o konieczności przetestowania co najmniej 30 tys. różnych substancji chemicznych. A to oznacza koszty, gigantyczne koszty, których przemysł chemiczny się boi. Największe europejskie koncerny chemiczne swoje potencjalne wydatki szacowały na ponad pół mld euro każda. - Na podstawie danych z 2001 r., BASF stał przed perspektywą kosztów w wysokości 550 mln euro rozpisanych na 10 lat - mówi "Gazecie" Torsten Penkuhn, prezes polskiej filii niemieckiego giganta. Łączne koszty dla całego europejskiego przemysłu ocenia się na 2,3 mld euro, zaś firmy-klienci przemysłu chemicznego muszą spodziewać się wydatków zwiększonych o 2,8-5,2 mld euro. I są to liczby przedstawione przez Brukselę. Raporty sporządzone na zamówienie koncernów chemicznych mówią o kwotach wyższych o 50-100 proc. Przedsiębiorcy zaczęli ostrzegać, że takie nowe zobowiązania spowodują spadek konkurencyjności firm działających w Europie, a w efekcie redukcję zatrudnienia, przeniesienie produkcji chemicznej do Azji lub USA lub nawet bankructwa.
Powyższe liczby tłumaczą także, dlaczego REACH spowodował nadzwyczajną aktywność firm lobbingowych i organizacji pozarządowych, które przez ostatnich kilkanaście miesięcy intensywnie pracowały nad eurodeputowanymi.
REACH poprawiony
Protesty firm chemicznych zostały wysłuchane - przynajmniej częściowo - przez Komisję Europejską oraz Wielką Brytanię, która sprawuje obecnie przewodnictwo w Unii Europejskiej. Zarówno Brytyjczycy, jak i Komisja Europejska chcą ułatwić przedsiębiorcom życie i znacząco zmodyfikować REACH. Według propozycji brytyjskiej, obowiązkowe badania substancji produkowanych w ilości 1-10 ton byłyby znacznie uproszczone (w porównaniu do pozostałych substancji), poza tym - firmy miałyby obowiązek dzielić się informacjami uzyskanymi w trakcie testów, zgodnie z zasadą: "Jedna substancja, jedna rejestracja". Dopracowania wymagałoby jednak, w jaki sposób firmy dzieliłyby się kosztami nowych firm. Brytyjczycy starali się dać coś także ekologom. Zaproponowali, żeby do listy substancji podlegających obowiązkowym, szczegółowym testom dodać 100-200 produktów z listy PBT i vPvB (toksyczne substancje akumulujące się organizmie).
Poprawki Komisji idą jeszcze dalej. Pod koniec września z Komisji wyciekła informacja o planowanej autopoprawce pakietu REACH. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Komisja Europejska chce w ogóle znieść obowiązek dokładnego testowania tych substancji, których firmy produkują mniej niż 10 ton rocznie. Te substancje chemiczne stanowią większość spośród wszystkich 30 tys., które REACH miał w założeniu objąć. Co więcej, Komisja nosi się z zamiarem, żeby dyrektywa miała też wentyl bezpieczeństwa - klauzulę pozwalającą wyłączyć określoną substancję (produkowaną w dużych ilościach) z obowiązku testowania.
Przeciwko takim poprawkom głośno protestują organizacje ekologiczne. - Nowa propozycja Komisji burzy podstawy REACH w przypadku większości chemikaliów. Jeśli zostanie przyjęta, nadal nie będzie wiadomo, jakie ryzyko dla zdrowia i środowiska niosą tysiące substancji, tak jak nieznane było od dziesięcioleci - powiedziała Nadia Haiana-Neurohr, rzeczniczka Greenpeace.
O ironio, zmiany w pakiecie REACH proponowane przez prezydencję i Komisję nie zadowalają także przedsiębiorców.
- Propozycja kompromisu przedstawiona przez prezydencję brytyjską nie jest do zaakceptowania, m.in. ze względu na to, że nakłada obowiązek dzielenia się informacjami o testach na zwierzętach bezkręgowych i obowiązek tworzenia konsorcjów [do przeprowadzania wspólnych badań - red.] - mówi szef polskiego BASF-a.
Czego żądają firmy? Najbardziej zależy im na zmianie kryteriów obowiązywania testów. Zamiast kryterium ilościowego (powyżej 10 ton), proponują oni, by badać tylko te substancje, które potencjalnie mogą być groźne dla ludzkiego organizmu. Ocena potencjalnego zagrożenia byłaby prowadzona na podstawie obecnego stanu wiedzy. Przedsiębiorcy domagają się też kilku innych poprawek - uproszczenia samego tekstu dyrektywy (obecnie jest on nieczytelny dla każdego, kto nie jest ekspertem) oraz zagwarantowania ochrony własności intelektualnej. Chodzi o to, że firmy boją się, że podczas procesu rejestracji substancji istnieje ryzyko ujawnienia konkurentom tajemnic firmowych - np. składu rzeczonej substancji.
Firmy zgadzają się na dzielenie informacjami z konkurentami, ale nie wszystkimi - i tylko wtedy, gdy odbiorca będzie za otrzymane informacje płacił, tak by przynajmniej częściowo uczestniczyć w kosztach przeprowadzenia badań.
Dodatkowy powód do zmartwienia mają polskie firmy. Komisja Europejska, gdy zaczynała prace nad REACH w ogóle nie wzięła pod uwagę specyficznej sytuacji firm chemicznych (zwłaszcza małych i średnich) z nowych państw UE. Są one zazwyczaj biedniejsze niż konkurencji z Europy Zachodniej, przez co każdy dodatkowy koszt jest dla nich groźny. I mimo że od 1 maja 2004 r. Polska jest już członkiem Unii, specyficzna sytuacja jej przemysłu chemicznego nadal nie została wzięta pod uwagę w czasie prac nad REACH.
- Faktycznie, w naszej kompromisowej propozycji nie ma żadnych zapisów specjalnie dla firm z nowych państw członkowskich. Staraliśmy się znaleźć takie rozwiązania, które będę odpowiadały firmom w całej Unii - powiedział "Gazecie" jeden z brytyjskich dyplomatów, proszący o zachowanie anonimowości. - Polski przemysł chemiczny jest obecnie prywatyzowany. - Jeśli nowi właściciele mają zostać przyciągnięci i skłonieni do inwestowania w nowe instalacje, do tworzenia nowych miejsc pracy, to Polska musi być atrakcyjnym miejscem. A REACH narzuca dodatkowe ograniczenia, które są kosztowne i w niepraktyczne - komentuje Penkuhn.
Co zrobi europarlament?
Europarlamentarna komisja ds. środowiska ma więc twardy orzech do zgryzienia. W trakcie dotychczasowych prac eurodeputowani zgłosili ponad 1,5 tys. poprawek do dyrektywy. Nałożą się więc na siebie propozycje zmian przedstawione przez prezydencję brytyjską, komisję i Parlament.
Debata i głosowanie w komisji ds. środowiska rozpoczynają się we wtorek. Bardzo prawdopodobne, że trzeba będzie ją przeciągnąć na kolejne dni. Jak będą głosować deputowani, pozostaje zagadką. Finałem tego maratonu ma być zajęcie przez komisję ostatecznego stanowiska, które stanie się podstawą do głosowania na forum plenarnym Parlamentu Europejskiego zaplanowanego na początek listopada. Jeżeli wówczas Parlament Europejski da zielone światło na uruchomienie REACH, kilka tygodni później pakietem zmian prawnych zajmą się państwa członkowskie.

Konrad Niklewicz, Bruksela
Zapisz się na newsletter
Zakładasz firmę? A może ją rozwijasz? Chcesz jak najbardziej efektywnie prowadzić swój biznes? Z naszym newsletterem będziesz zawsze na bieżąco.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: gazeta.pl

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Moja firma
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Polscy wykonawcy działający na rynku niemieckim powinni znać VOB/B

VOB/B nadal jest w Niemczech często stosowanym narzędziem prawnym. Jak w pełni wykorzystać zalety tego sprawdzonego zbioru przepisów, minimalizując jednocześnie ryzyko?

BCC ostrzega: firmy muszą przyspieszyć wdrażanie KSeF. Ustawa już po pierwszym czytaniu w Sejmie

Prace legislacyjne nad ustawą wdrażającą Krajowy System e-Faktur (KSeF) wchodzą w końcową fazę. Sejm skierował projekt nowelizacji VAT do komisji finansów publicznych, która pozytywnie go zaopiniowała wraz z poprawkami.

Zakupy w sklepie stacjonarnym a reklamacja. Co może konsument?

Od wielu lat obowiązuje ustawa o prawach konsumenta. W wyniku implementowania do polskiego systemu prawa regulacji unijnej, od 1 stycznia 2023 r. wprowadzono do tej ustawy bardzo ważne, korzystne dla konsumentów rozwiązania.

Ponad 650 tys. firm skorzystało z wakacji składkowych w pierwszym półroczu

Zakład Ubezpieczeń Społecznych informuje, że w pierwszym półroczu 2025 r. z wakacji składkowych skorzystało 657,5 tys. przedsiębiorców. Gdzie można znaleźć informacje o uldze?

REKLAMA

Vibe coding - czy AI zredukuje koszty tworzenia oprogramowania, a programiści będą zbędni?

Kiedy pracowałem wczoraj wieczorem nad newsletterem, do szablonu potrzebowałem wołacza imienia – chciałem, żeby mail zaczynał się od “Witaj Marku”, zamiast „Witaj Marek”. W Excelu nie da się tego zrobić w prosty sposób, a na ręczne przerobienie wszystkich rekordów straciłbym długie godziny. Poprosiłem więc ChatGPT o skrypt, który zrobi to za mnie. Po trzech sekundach miałem działający kod, a wołacze przerobiłem w 20 minut. Więcej czasu zapewne zajęłoby spotkanie, na którym zleciłbym komuś to zadanie. Czy coraz więcej takich zadań nie będzie już wymagać udziału człowieka?

Wellbeing, który naprawdę działa. Arłamów Business Challenge 2025 pokazuje, jak budować silne organizacje w czasach kryzysu zaangażowania

Arłamów, 30 czerwca 2025 – „Zaangażowanie pracowników w Polsce wynosi jedynie 8%. Czas przestać mówić o benefitach i zacząć praktykować realny well-doing” – te słowa Jacka Santorskiego, psychologa biznesu i społecznego, wybrzmiały wyjątkowo mocno w trakcie tegorocznej edycji Arłamów Business Challenge.

Nie uczą się i nie pracują. Polscy NEET często są niewidzialni dla systemu

Jak pokazuje najnowszy raport Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, około 10% młodych Polaków nie uczy się ani nie pracuje. Kim są polscy NEET i dlaczego jest to realny problem społeczny?

Polska inwestycyjna zapaść – co hamuje rozwój i jak to zmienić?

Od 2015 roku stopa inwestycji w Polsce systematycznie spada. Choć może się to wydawać abstrakcyjnym wskaźnikiem makroekonomicznym, jego skutki odczuwamy wszyscy – wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego, mniejszy przyrost zamożności, trudniejsza pogoń za Zachodem. Dlaczego tak się dzieje i czy można to odwrócić? O tym rozmawiali Szymon Glonek oraz dr Anna Szymańska z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

REKLAMA

Firma za granicą jako narzędzie legalnej optymalizacji podatkowej. Fakty i mity

W dzisiejszych czasach, gdy przedsiębiorcy coraz częściej stają przed koniecznością konkurowania na globalnym rynku, pojęcie optymalizacji podatkowej staje się jednym z kluczowych elementów strategii biznesowej. Wiele osób kojarzy jednak przenoszenie firmy za granicę głównie z próbą unikania podatków lub wręcz z działaniami nielegalnymi. Tymczasem, właściwie zaplanowana firma za granicą może być w pełni legalnym i etycznym narzędziem zarządzania obciążeniami fiskalnymi. W tym artykule obalimy popularne mity, przedstawimy fakty, wyjaśnimy, które rozwiązania są legalne, a które mogą być uznane za agresywną optymalizację. Odpowiemy też na kluczowe pytanie: czy polski przedsiębiorca faktycznie zyskuje, przenosząc działalność poza Polskę?

5 sprawdzonych metod pozyskiwania klientów B2B, które działają w 2025 roku

Pozyskiwanie klientów biznesowych w 2025 roku wymaga elastyczności, innowacyjności i umiejętnego łączenia tradycyjnych oraz nowoczesnych metod sprzedaży. Zmieniające się preferencje klientów, rozwój technologii i rosnące znaczenie relacji międzyludzkich sprawiają, że firmy muszą dostosować swoje strategie, aby skutecznie docierać do nowych odbiorców. Dobry prawnik zadba o zgodność strategii z przepisami prawa oraz zapewni ochronę interesów firmy. Oto pięć sprawdzonych metod, które pomogą w pozyskiwaniu klientów w obecnym roku.

REKLAMA