Im więcej zapłacą, tym mniej zatrudnią
REKLAMA
Wpływ wysokości minimalnego wynagrodzenia na rynek pracy i gospodarkę jest ciągle przedmiotem badań i analiz. Trudno jednak wysnuć jednoznaczne wnioski. W opinii Jana Rutkowskiego, eksperta Banku Światowego, nie należy zbyt mocno wiązać poziomu bezrobocia z wysokością płacy minimalnej. Wyjątkiem może być sytuacja pracowników młodych i niewykwalifikowanych – zastrzega ekspert – takie osoby mogą być zbyt drogie dla pracodawców.
REKLAMA
REKLAMA
Teoretycznie nasza gospodarka wolnorynkowa rozwija się w podobnych warunkach, jak w Czechach i na Węgrzech. Tam także pracodawców państwo zobowiązało do wypłacania pracownikom płacy minimalnej. Co więcej, w ostatnich latach kraje te zdecydowały się na radykalną podwyżkę minimalnego wynagrodzenia. Ten ryzykowny eksperyment powiódł się i dzięki niemu poziom bezrobocia się obniżył.
Zdaniem prof. Mieczysława Kabaja, dzięki takiemu rozwiązaniu kraje te w przyszłości nie będą miały kłopotów z wykwalifikowanymi pracownikami. Ambitni nie będą widzieli szansy na rozwój i stabilizację rodzinną poza krajem. W Polsce niski poziom minimalnego wynagrodzenia motywuje do opuszczenia kraju – uważa prof. M. Kabaj.
Z kolei doświadczenia państw wchodzących w skład starej Unii Europejskiej pokazują, że zbyt wysoki poziom płacy minimalnej może przyczynić się do wzrostu bezrobocia. We Francji w latach 80. poziom płacy minimalnej wzrósł o ponad 33 proc., w konsekwencji pozom bezrobocia wzrósł z 6 do 12 proc. Okazało się m.in., że wzrost płacy minimalnej przyczynił się do wypchnięcia z rynku pracy kobiet o najniższych kwalifikacjach.
Oczywiście należy brać poprawkę na opinie pracodawców. W ich mniemaniu pracownik będzie zawsze zbyt drogi. Gdy jednak rachunek ekonomiczny pokaże, że zatrudnianie przestanie się opłacać, to pracodawcy w najlepszym razie nie będą przyjmować nowych, a w najgorszym – zaczną zwalniać starych pracowników.
REKLAMA
REKLAMA