Francja wzywa W. Brytanię do kompromisu, broni wydatków rolnych
REKLAMA
W niedzielę z propozycją renegocjacji wydatków na rolnictwo wystąpił szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw. Niemiecki minister spraw zagranicznych Joschka Fischer dał do zrozumienia, że go popiera, twierdząc, że "każdy musi zrobić jakiś ruch".
Tymczasem w 2002 roku Niemcy zgodziły, że wydatki rolne pozostaną na obecnym wysokim poziomie do 2013 roku. Już wcześniej prezydent Chirac wykluczył koncesje ze strony Francji w sprawie funduszy rolnych, których Francja jest największym beneficjentem. Wezwał za to Wielką Brytanię, aby "uczyniła gest", rezygnując z rabatu. Rząd w Londynie twierdzi, że nawet uwzględniając rabat płaci do wspólnego budżetu więcej, niż Francja. Broni swego przywileju, wywalczonego przez premier Margaret Thatcher w 1984 roku, by zrekompensować Brytyjczykom stosunkowo niewielkie wpływy ze wspólnych funduszy rolnych.
Odnosząc się do tej dyskusji, Douste-Blazy przyłączył się do presji wywieranej na Wielką Brytanią przez pozostałe państwa członkowskie, które chcą rewizji rabatu. "Nie powinniśmy dorzucać kryzysu finansowego do kryzysu politycznego i instytucjonalnego, więc potrzebujemy kompromisu. Mojemu rozmówcy Jackowi Straw mówię: nie możemy nie znaleźć kompromisu" - dodał Douste-Blazy i wezwał Londyn do "wysiłku" w sprawie rabatu
REKLAMA
REKLAMA