Polska może stracić miliardy euro
REKLAMA
"Jeśli nie dojdzie do porozumienia, w 2007 roku z pewnością będzie mniej pieniędzy, zwłaszcza dla nowych krajów członkowskich, w wydatkach na politykę regionalną " - powiedziała Hedlung.
Nie potrafiła jednak powiedzieć, o ile dokładnie mniej. PAP dowiedział się od wysokiego funkcjonariusza w Dyrekcji ds. polityki regionalnej KE, że nowe kraje otrzymałyby wówczas łącznie zamiast około 20 mld euro - 9 mld.
"Na Polskę przypada prawie połowa tej kwoty" - dodał anonimowy rozmówca PAP.
Tak duża różnica wynika stąd, że w przypadku braku porozumienia w sprawie wieloletnich planów budżetowych 2007-13, UE musiałaby opracować budżet 2007 na podstawie budżetu 2006 (tzw. prowizorium budżetowe na podstawie art. 272 traktu UE). "A rok 2006 dla nowych krajów UE, które do Unii weszły w 2004 roku, (czyli pod koniec obecnego planu budżetowego 2000-2006 - PAP) wciąż był rokiem "phasing-in", czyli dochodzenia do pełnego korzystania z funduszy unijnych" - tłumaczy dalej rozmówca PAP.
Dopiero w nowym planie budżetowym 2007-13, Polska i pozostałe nowe kraje UE miały w pełni, na równych zasadach z innymi, korzystać z unijnych funduszy. Ponadto roczne budżety są bardzo niekorzystne dla dużych, realizowanych przez kilka lat projektów, jak budowy autostrad czy mostów. Celem wieloletnich planów budżetowych w UE było właśnie ułatwienie regionom i rządom planowania realizacji takich dużych projektów, finansowanych przy udziale "gwarantowanych" funduszy unijnych.
Na unijnym szczycie w najbliższy czwartek i piątek w Brukseli przywódcy państw Unii będą próbowali dość do porozumienia w sprawie budżetu 2007-13. Obecnie omawiana propozycja kompromisu przygotowana przez kierujący pracami UE Luksemburga zakłada wydatki UE na poziomie niespełna 1 proc. dochodu narodowego brutto (DNB), czyli około 800 mld euro.
Według polskich obliczeń, nasz kraj mógłby z tego dostać "na czysto" około 60-64 mld euro w ciągu siedmiu lat. Jacek Saryusz-Wolski (PO) zarzucił niedawno premierowi Markowi Belce zbyt szybką aprobatę tej propozycji.
Polskim dziennikarzom wiceszef PE mówił we wtorek w Strasburgu, że polski rząd powinien zablokować porozumienie, jeśli budżet 2007-13 nie wzrośnie. Powiedział, że lepszym rozwiązaniem, byłoby prowizorium budżetowe, czyli finansowanie wydatków z roku na rok. To prowizorium w 2007 roku wyniosłoby 1,03 proc. DNB, czyli więcej niż kompromisowa propozycja Luksemburga.
REKLAMA
REKLAMA